reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

starania się - watpliwości..

a ja z moim mężem poznaliśmy się przez internet.
oboje jesteśmy dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami :-)

poznaliśmy się jak ja miałam 20 lat, a on 22 lata (luty 2002 roku)
ja kończyłam szkołę średnią, a on był chyba na 2 albo 3 roku studiów budowlanych (dziennych).
czyli oboje nie pracowaliśmy.
czyli finansowo wówczas byliśmy "goli i weseli" :-)

po roku (2003r.) ja poszłam na studia zaoczne i do pracy (w restauracji brrrr), a on dalej kończył dzienne studia.
zarabiałam grosze. Na tą chwilę zero perspektyw na wspólne życie. No bo kto miał nas utrzymać gdybyśmy wzięli ślub? Nie wyobrażam sobie prosić rodziców by nam pomogli zyć od 1-ego do 1-ego bo nam się ślubu zachciało :-)

na szczęście do czasu była taka sytuacja finansowa :-)

ślub wzięlismy 24.05.2008 r. Po 6 latach znajomości.
zdecydowalismy się na ślub dopiero wówczas, gdy ja byłam na finiszu studiów i awansowałam w pracy, a on już miał ugruntowaną pozycję na rynku pracy.
chcieliśmy mieć zapewniony pewny start zanim podejmiemy tak ważną decyzję jaką jest zawarcie związku małżeńskiego. A, że nastąpiło to trochę późno-trudno....

jeśli chodzi o zaręczyny to nigdy nie chciałam "chodzić " z pierścionkiem np 3 lata, a dopiero potem "w końcu" się pobrać.
z tego względu zaręczylismy się na 9 miesięcy przed ślubem- w łebie na urlopie :-) i po powrocie odrazu zaczęlismy planować, organizować wszystko itd.
zaręczyny byly tylko dla nas dwoje, chociaż mąż prz okazji innej kameralnej imprezki u moich rodziców przyniósł mamie kwiaty i niby spytał o moją rękę (ale to tak bardziej w żarcie). :-)
fajna historia:blink::blink:
o poronieniu powiedziałabym rodzicom, teściom, siostrze męża, moim braciom i bratowej oraz bliskim koleżankom, ale tym komu nie trzeba -to nie. Nie tyle ze względu, że to byłoby przykre dla mnie, ale nie uważam , że wszyscy muszą o wszystkim wiedzieć.
..zgadzam się w 100%
 
reklama
A to co znowu za baranko HERPES?
Kurcze ja też mam przewlekłe zapalenie a do tego ostatnia cytologie musze powtórzyć bo były bakreteri i wyniku sie nie dało odczytać i musze wyleczyć zapalenie i powtórzyć cytologię
to badanko tak jak pisalam jest na wirusa opryszczki jak wpiszesz w google to znajdziesz ;-)
mi od najmlodszych lat cytologia wychodzila II grupy i dopiero ostatnia z przez 1,5 roku wyszla mi pierwszy raz w zyciu I grupa!!!!!!!! :tak: no i dlatego pewnie mam teraz spokuj!
pamietaj ze jak masz zapalenie to i męza musisz jednoczesnie leczyc bo inaczej bedziecie sie na wzajem zararzac! :sorry2: ja mialam non stop dawane inne leki bo co miesiac sie odnawialo! np globulki robione w aptece kompletnie na mnie nie dzialaly!!!!! a tez jest taki najpopularniejszy lek Sterovag (globulki) - bhleeee co za swinstwo do pierowszego kosza bym wywalila bo nic mi to nie dawalo a nawet pogarszalo sprawe! :dry: w dodatku u mnie leczenie musialo byc prowadzone tez doustnie czyli prochy i globulki bo i naczej to o dooopke potluc! :baffled:

co do slubu jeszcze .... zgadzam sie ze branie slubu bo nam sie tak chce a potem zycie na koszt rodzicow jest totalnie bez sensu!!!! :sorry2: ja mimo mlodego wieku wtedy juz pracowalam mialam to szczescie w nieszczesciu ze poszlam pracowac od razu w zawodzie a bylam dopiero na 2 roku studiow! maż tak samo juz pracowal poza tym ja męza poznalam jak mialam 17 lat na wakacjach nad morzem! dzielo nas 300km przez 2,5 roku!!!!!! potem przez 1,5roku mieszkalismy juz ze soba wiec jak bralismy slub bylismy razem juz 4 lata! :sorry2: a teraz nam juz leci 3 rok malzenstwa i 7 rok stazu :-D
 
Eve bardzo fajnie! mi tez się podobają, ale ja nigdy nie zamawialam na alegro...nawet nie wiem jak to uskutecznic, mam najpierw na konto wplacic pieniążki? a to aukcja byla?dobrze ze juz po badaniach...teraz do dziela!:tak::-)będzie wszystko si!:tak:

a ja wczoraj oglądalam ubranka ciążowe wlasnie na alegro i powiem wam, ze nie są tak strasznie drogie, sporo tansze niz w sklepie....i bardzo ładne..
 
bablyss mam pytanko, tylko nie wiem czy czegoś nie pomędałam, ty chyba chodziśz do dr Swatowskiego?:sorry2:
Masz może do niego tel na komórke albo do gabinetu?
 
Eve bardzo fajnie! mi tez się podobają, ale ja nigdy nie zamawialam na alegro...nawet nie wiem jak to uskutecznic, mam najpierw na konto wplacic pieniążki? a to aukcja byla?dobrze ze juz po badaniach...teraz do dziela!:tak::-)będzie wszystko si!:tak:

a ja wczoraj oglądalam ubranka ciążowe wlasnie na alegro i powiem wam, ze nie są tak strasznie drogie, sporo tansze niz w sklepie....i bardzo ładne..
ja bardzo duzo rzeczy zamawiam na allegro w sumie ubran najmniej ale jakos sie odwazylam bo to rozmiar byl uniwersalny :-D na sylwestra zamowilam sukienke i tez wsio sie zgadzalo! :tak: co do formy zaplaty i wszelkich formalnosci ... ja nigdy nie licytuje zawsze kupuje przez "kup teraz" i wybieram sprawdzonych sprzedawcow :tak: jak juz kupisz cosi to przysylaja ci na maila wiadomosc o wszelkich koniecznych do spelnienia warunkach do zakonczenia trnzakcji np jakie sa dostepne opcje dostawy i platnosci! ja zazwyczaj wybieram platnosc z gory i o ile jest taka mozliwosc to kuriera bo jakos nie ufam naszej poczcie!
termometr owulacyjny mialam juz na drugi dzien kurierem a te bluzeczki byly tylko przez poczte ale jako list polecony wiec w 2 dni doszly od wyslalania bo jak porzadny sprzedawca to mailowo cie informuje w jakim stadium jest realizacja twojego zamowienia! :sorry:

no wlasnie meża uprosilam zeby mi te badania dzisiej odebral! oj ciekawa jestem! powinnam jeszcze cytologie zrobic ale do lekarza sie umowie dopiero jak wsie wyniki bede miala a to wypadnie pod koniec cyklu i wiadomo czy bedzie akurat miejsce? bo ginka ktora wybralam przyjmuje tylko w soboty! :eek:
 
Pysia on przyjmuje w poradni CenterMed na wateranów i mam tylko numer na rejestracje 081-533 82 65 lub 081-537 19 75
tylko taka krteczke mi dal...
 
:-D:szok::-DHej dziewczyny...w sumie teraz tak sie zastanowilam,....to chyba zawsze tak zaczynam do was pisac:-D:-):-D
Moje kochane-juz dzisiaj wszelkie zlosci i nerwy na pielegniarki mi poszly w sina dal...bo odebralam moje wyniki! Pojechalam rano na czczo do tego laboratorium, bardzo bojowo nastawiona i co...okazalo sie, ze to najwazniejsze badanie przyszlo popoludniu, a kolejne tez sie znalazly, brakuje tylko jednego (ale w sumie nie jest takie wazne) wiec oddala mi babka zaniego kase, w dodatku dodatkowo mam zrobione-przez ich pomylke cytomegalie.
I w zwiazu z tym mam do was pytanie-bo ta cytomegalia IgG wyszla mi 321,6 AU/ml czyli z norm wynika ze jest dodatnia-pozytywna, norma to ponizej 15, u mnie wynik duzo dodatni...co to znaczy? Wiem ze czesc z was robila to badanie i macie jakies pojecie...bede wdzieczna za informacje.:tak:

Natomiast z kolanem mam czesc wynikow ok, ale czesc nie...najwazniejsze bo RF-czynnik reumatoidalny-mam dodatni i przekroczona norma...wiec chyb ajuz sama mohe postawic sobie diagnoze-stara dooopa jestem bo w ieku 30 lat mam reumatoidalne zapalnenie stawow...tylko co z tym teraz dalej robic??? Podobno nie da sie tego wyleczyc, jedynie zmniejszac jakos objawy i klopoty choroby...wiec jestem udupiona na calego! We wtorek ide z tymi wynikami do lekarza-trzymajcie kciuki!


.
DZIEKUJE CI BARDZO.

Jeszcze kolczyk sobie w pepek wsadze by przyciagal wzrok na moj pikny wielki brzuszek hahahahaha

Olesia-taaak!!! taki duzy i blyszczacy, zeby z daleka widzieli:-):-D:-):rofl2:

Chwilowo samopoczucie - kiepskie, stresy w pracy, nie ma staranek, c
iągłe czekanie i taka bezradnośc..... Trochę mnie to przytłacza.
Ale przynajmnie tu dostaje od WAS solidnĄ dawke wsparcia i poceszenia :tak:

Pysiu-no prosze!!!! Nie smutaj sie kochanie!!! Bo wtedy i mnie sie robi przykrasnie strasznie!!!!

Z moich klas to chyba 90% ludzisków jest dzieciatych
!

Niunia-u mnie tak samo, z podstawowki i ogolniaka bez dzieciakow jest na tylko kilkoro, a niektorzy maja juz po 4, 3 dzieciakow....z uczelni tez coraz wiecej par ma bobaski....takie zycie...latka przyszly i demograficzny boom szaleje:-)

heia dziewczynki moje!!!
Przyszla wredna@ o 6 rano,cholera jak w zegarku mam ja,a nadal nic:-(
:-)

Babo-tak mi przykro...tyle cie mocno kochanie...oby wredota szybko i bezpbolesnie minela i do staranek marsz!

U mnie jest podobnie..w ogole zaluje,ze powiedzialam rodzinie o naszych starankach a potem o klopotach z tym zwiazanych...wiecznie wypytuja kiedy dziecko,na imienimy,urodziny i inne okazje zycza nam dzidzi...a kiedy pytaja czy sie jak ida staranka a ja odpowiadam -do przodu- slysze czasami hmmm poki co nieskutecznie,cholera jasna!!!!nogi mi sie uginaja,chociaz sa to zarty chwilami kiedy mam np gorszy dzien odbieram to w zupelnie inny sposob i nie mam ochoty odwzajemniac usmiechu:crazy:

Romciu-no wiem jak to jest, rodzina potrafi dac w dupe z tymi pytaniami...najwazniejsze to miec ich gdzies i robic swoje....tylko wiem ze czasem nie takie to proste...

Dziekuje za miłe słowa wsparcia, jestes kochana...

Oby nózka szybko wyzdrowiała ;)

Dziewczyny wiem ze nie potrzebnie sie dołuje, ale mam dzis taki nastroj, wybaczcie mi, przynajmniej jak sobie popisze to mi troche ulzy...

Elfa75-kochanie-nie smuc sie tak bardzo...po burzy zawsze wychodzi slonce i dla Ciebie tez zaswieci!!!
Wiem ze nie jest latwo, praca dobija dziecka nie ma, ale jestem pewna ze to sie szybko wszystko zmieni i jeszcze bedziesz sie szeroko usmiechala i zarazala optymizmem!
Mam nadzieje, ze jednak szybko uda ci sie zafasolkowac zebys mogla wykorzystac L4 i potem macierzynski...a baba z pracy sie nie przejmuj, poslij małpe na drzewo!!!

W.Kropeczko, witaj! Masz Ty, Dziewczyno, przeboje z tymi konowałami!!:szok: Żeby Ci tylko to kolano nie dawało popalić!! Ja chwilowo znów mam spokój z moim, ale nie wiem, na jak długo. Byłam pewien czas temu u ortopedy i chciał mi zlecic rtg, ale jak spytał o ewentualną ciążę, to powiedziałam, że na 100% pewna nie jestem - no i nie zlecił. No i dobrze. Na razie żyć z tym mogę i nie chcę się ciągle na coś prześwietlać:no: Mądry chłop, bo powiedział, że dziecko w tym przypadku ważniejsze.
!!!

Alisa79-dziekuje kochanie-no widzisz jak mi sie popieprzylo...najgorsze to, ze po tym jak juz bylo fajnie i nie bolala mnie ta noga to od poniedzialku znowu sie zaczelo, a wczoraj zaczelo puchnac kolano i dzisiaj jeszcze bardziej boli...nie ekstremalnie jak na razie ale wyrywa...
Mam czesc wynikow-pokazaly ze czynnik reumatoidalny (norma to mniej niz 8 -a ja mam 12) jest dodatni...i to chyba nie jest najlepiej....wskazuje na reumatoidalne zapalenie stawow:no::-:)no: ....no coz we wtorek mam wizyte u tego ortopedy i sie okaze co powie lekarz.
Hm....tylko teraz tak mysle, czy mam isc do tego ortopedy czy teraz moze do reumatologa...??? glupia juz w tym temacie jestem...
A rezonans magnetyczny tego kolana mam miec dopiero w czerwcu...moze sie doczekam:-)
A Ty kochanie-skoro jak na razie nie boli nic to masz racje-nie przeswietlaj na zapas, szkoda sie naswietlac...tymbardzije jak starasz sie o maluszka!
I pamietaj-byle do wiosny!!!

Rok temu uslyszalam jeszcze lepszy tekst od pseldo kumpla, otoz saralismy sie o dzidzie w tym samym momencie no i im sie udalao za pierwszym razem, pogratulowalam im ale wzamian uslyszalam " to byl zloty stral, no wiesz jak cie twoj M zawiedzie to zglos sie do mnie" :no::wściekła/y: glupi palant.

Olesia-ja kiedys uslyszlam, zeby meża wyslala do mojego kolegi to go nauczy:baffled:
Idiotow nie brakuje!

Każdy w dzisiejszych czasach patrzy na czubek własnego nosa, a już naszą narodową cechą jest komuś dopieprzyć i udawać solidarność w cierpieniach. Żygać się chce:-(

Misiarw...swiete slowa, tak samo mysle jak ty...wszedzie tylko chamstwo, zazdrosc i obluda...no-poza forum oczywiscie!
A juz najbardziej rozwala mnie jak w szpitalu, czy przychodni jest licytacja-kto bardziej chory, kto bardziej cierpi itd...nie wiem po co ludzie to robia. jakby im sie wydawalo ze to ich zbawi czy co....paranoja!

ja sie strasznie lenie :-):-):-) mam maly przestoj w robocie to korzystam :-D ale jutro za to bede bardzo meczyc moj maly możdżek wiec niech sobie odpocznie dzisiej :-D
jutro zasiadam do pracy inzynierskiej wiec bedzie sie dzialo czesc pracki musze wykonac dzisiej ale to takie male miki :tak:
i dzisiej odbieram badanka wsie poza chlamydia wiec sie okaze :blink: ciutek sie stresuje ... najbardziej chyba probami wątrobowymi bo ostatnio mialam 3x wyższe od normy!
a ty jak tam lepszy troszke humorek dzisiej?:sorry2:

Eve-len sie len jak tyko sie da...a co ci szkodzi:-D
Daj koniecznie znac jak tam te wyniki...ja mam toxo IgM 0,114-czyli ujemna, a cytomegalie IgG 321,6-dodatnia...wiesz co to oznacza i jak mam interpretowac?

Powodzenia w pisaniu praaacy! juz niedlugo i odetchniesz z ulga!

Dziewczyny w jakim wieku wyszlyscie za maz? Co na to mowili Wasi rodzice? Jak szybko powiedzialybyscie rodzicom i tesciom o ciazy? Powiedzialybyscie im gdybyscie poronily (odpukac) a oni jeszcze nie wiedzieliby, ze bylyscie w ciazy?

Olapop-ja jak pokazuje moje suwaczki meza znam dlugo bo 12 lat, poznalismy sie na studiach-w jednej grupie studiowalismy...parą jestesmy prawie 8 lat i tyle samo mieszkamy razem bo od razu sie razem uklokowalismy w mieszkanku.... a zareczylismy sie w 2005 chyba a w 2007 wzielismy slub, ja mialam wtedy 29 lat a maz 30sci.
O ciazy powiem rodzicom dopiero jak ebdzie wszystko potwierdzone i pewne, wiec nie wczesniej niz 2-3miesaic...tak mysle, zeby sie wczesniejniepotrzebnie nie denerwowali. Zas przyjacoilki dowiedza sie zaraz po 1ym usg, maz pewnie zrobui tesciora ze mna, jak 2 poprzednie:-)
o poronieniach gdyby wczesniej nie wiedzieli o ciazy rodzicom bym nue powiedziala od razu...moze potem kiedys jakos przy okazji, ale nie na biezaco, bo wiem ze by sie zamartwili na smierc...a po co im to, ten stres za nas jeszcze?
 
reklama
A mój kryzys - no mam nadzieje ze juz minął, i ze to zwykłe docieranie się. Ciągle sie kłóciliśmy o pierdoły, i w końcu powiedzial ze sie musi wyniesc na jakis czas do rodzicow zeby pomyslec o pracy o nas, ze tak nie moze byc, ze w domu ciągle awantury. On jest straszny uparciuch do tego, a ja nie lepszy - nie odpuszczałam...
Ale dotarło do mnie ze nie ma ideałów i póki co ta rozłąka nam pomogła. Nie ma kłótni. Ja sie nie przyczepiam i jak czegoś nie zdązy zrobić (np prania) to sama to robie.
Kiedys sie wsciekalam jak zapomnial czegos kupic lub kupil nie to co trzeba, a teraz juz tak nie będe robic. (chyba). No i zobaczymy:-)
Nadal dużo pracuje, ale musi. Nie będe już tak zrzędzić:-)
Ciągle się czepiałam ze albo źle się ubrał, albo zła ma fryzurę...
Nie mowie ze to wszystko moja wina, ale w sporej części też.

kasiu-kochanie-mma nadzijee, ze skoro juz sie dotarliscie to wytrwacie w postanowieniach i bedzie cud-miod! szczegolnie teraz jak na swiat ma przyjsc maluszek!!!
Pamietaj...cokolwiek by sie dzialo, ze idealow nie ma, a poza tym my jestesmy w zwenus a oni z marsa...i chocby nie wiem co tego sie zmienic nie da:-D:-):-D zawsze bedzie jakis konflikt, mniejszy czy wiekszy...ale wszystko da sie rozwiazac!

A o poronieniach moja kochana..... to ja ci wstawiam na ten teren wielkie biale kolko z czerwona obramowka-zakaz czytania takich rzeczy!!! Masz czyatac o rozwijajacym sie zyciu i szczesliwych rozwiazaniach a nie smucic i zamartwiac!!! pamietaj ze fasolka przezywa wsio z toba razem i tez sie stresuje jak ty masz nerwy!!!
Nie wolno Kasienko!!! Ty ujrzysz 10ego piekne serduszko, donosisz maluszka i szczesliwie urodzisz-tak masz myslec!!!

Kingus-a jak twoje mdlosci dzisiaj??? pracujesz kochanie czy ma L4?

Lilu -Elizabeth -Marzenixx...gdzie sie podziewacie co u was???

Pysiula-kochana-usmieszki dla Ciebie!!!Przesylam troszke slonka...mam go duzo dzis za oknami!
 
Do góry