Uleńka_79
Listopadowa Mamusia
Ja przed usg połówkowym zachowywałam się wariatka a po nim też (czy nic dziecku nie zrobił tym trzęsieniem). U mnie "jak nie urok to sraczka". Najgorsze jest to, że wiem, że nie powinnyśmy się denerwować nic gorszego niż nasze nerwy nie ma, ale... Tak więc teraz zjadłam śniadanko i idę się położyć na chwilkę...ale nie dlatego, że jestem zmęczona, ale żeby poczuć moje maleństwo, tak na wszelki...Osz...czubek ze mnie!!!!!
Przez co zachowuję się jak wariatka. Nawet miałam dzisiaj sen o usg.....
Na USG w 13 tyg pani od USG tak mocno wciskala ten przyzad ze az mnie bolalo w pewnych momentach i myslalam ze sie jej posikam na tym lozku (tutaj trzeba miec pelny pecherz na USG brzuszne) i tez nic sie mojemu aniolkowi nie stalo 
no...zycze powodzenia na badaniach i usmiechow na twarzy...