reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wyprawka dla naszych maluszków

ja czytałam ze te chusty są zdrowe... I to od samego początku a nosidełka dopiero później jak malec potrafi już główke sam utrzymywac chyba w m jak mama o tym pisali pare numerów wstecz...

Gazety żyją z reklamowania produktów - nie są to reklamy bezpośrednie ale zawsze wpływają na psychikę człowieka.

Chusty tak, ale jak dziecko leży w niej a nie siedzi w rozkroku przynajmniej małe dzieci - tak mówiła ta rehabilitantka, która pracuje z maluszkami.
Ale zapewne opini jest wiele.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Catedra, możemy koleżankę szybko rozkręcić :-) Mam na myśli zakupy :-) Coruja jaki masz limit na karcie ;-)

A ja wczoraj wróciłam do domu z pełną reklamówką ciuszków, a poszłam tylko po kombinezonik :-) Jak byłyśmy z Catedrą na zakupach, zaczepiła nas babka. Zaproponowała, że ona ma kombinezoniki po swoim maleństwie, dała nam numer telefonu. I tak wróciłam do domu z kolejnymi rzeczami. Chyba będę małą przebierała pięć razy dziennie ;-)
 
Izaa biedna Twoja mała ;-).

Powiem wam, że ja leżałam z taką dziewczyną, że kto przychodził do niej do szpitala to przebierał jej córeczkę w przyniesione ciuchy, a odwiedziło ją w ciągu dnia ze 40 osób. To dziecko potem się darło całą noc.
Noworodki lubią najbardziej na świecie ciepło mamusi i spokój :-). Dlatego pisałam już, że nie ma co szaleć z ubraniami, szczególnie, że w pierwszych rozmiarach to dziecko chodzi kilka tygodni w każdym. Chyba, że jest ekstremalnie malutkie i ekstremalnie wolno rośnie, ale jak czyta się ile ważą nasze szkraby to jakoś na razie, żadne nie zapowiada się na malutkie dzieciątko.
Powiem wam, że mój synek to dopiero teraz zwolnił i w prawie tym samym rozmiarze (kilka rzeczy musiałam odłożyć a kilka dokupić większych) chodzi od listopada zeszłego roku, ale już wyrasta z większości rzeczy. Tak do 3 lat to bardzo często rozmiarówkę zmienialiśmy.
 
O rany, i ona tak pozwoliła przebierać swoje dziecko :szok:
Po pierwsze: sio od mojego skarba, stado odwiedzających na pewno nie jest dobre. Jeszcze jakieś paskudztwo przywleką, po drugie: to takie prezenty, raczej trzeba wyprać itd.
I najważniejsze, jak można męczyć kruszynkę!?!?!?!?!
Czasem ciesze się, że mam wszystkich znajomych we Wrocławiu. Także ja będę miała spokój :-)
 
O rany, i ona tak pozwoliła przebierać swoje dziecko :szok:
Po pierwsze: sio od mojego skarba, stado odwiedzających na pewno nie jest dobre. Jeszcze jakieś paskudztwo przywleką, po drugie: to takie prezenty, raczej trzeba wyprać itd.
I najważniejsze, jak można męczyć kruszynkę!?!?!?!?!
Czasem ciesze się, że mam wszystkich znajomych we Wrocławiu. Także ja będę miała spokój :-)

daaaaaa.... no nie wiem:-p ze mną na porodówce:-D:-D:-D:-D
buehehehehehehehe:laugh2::laugh2::laugh2: zresztą jak my we dwie się na niej znajdziemy w jednym czasie to dopiero może być wesoły szpital:-D:-D:-D:-D
 
Moja mama odebrala juz czesc zamowienia dla wnuczka za sklepu i pokazala mi wczoraj na Skype.
Widzę, że mamusia sporo rzeczy kupiła :-)
Jakie jest Wasze zdanie, 200 km czyli jakieś 2-3 godz. jazdy jadąc spokojnie to długo czy może być w ostateczności i nie zaszkodzi niemowlaczkowi podkreślam ze chodzi mi o pierwsze 2 miesiące życia dziecka.
Mi w szkole rodzenia mówili, że maluszek do 3 miesiąca życia nie powinien siedzieć w foteliku dłużej niż 1,5 godziny- po tym czasie trzeba zrobić 30minut przerwy pozmieniać pozycję dziecka i można dalej spokojnie jechać.
 
Wczoraj po wizycie byliśmy na zakupach w Tesco, więc pooglądaliśmy te wszystkie malutkie bodziaki, śpiochy itd. i ustaliliśmy że ruszamy z zakupami po następnej wizycie jak zobaczymy małą i przekonamy się że wszystko ok jest:-).
Wiem, wiem niereformowalna jestem:-D
 
Witam z ranka :-D

No i był poruszany temat nosidełek i chust. Rehabilitantka nie poleca tzn tych w których maluszk jest w pozycji "rozkroku" (na brzychu, na boku i na plecach u rodzica) i tych gdzie maleństwo wisi przodem do świata na brzuchu rodzica. Jedyna chusta jaką ona by zaakceptowała to te gdzie dziecko leży. Takie uwagi miała jeśli chodzi o dzieci u których jeszcze cały proces z ruchowy się rozwija.
No i jest to zupełnie odmienne stanowisko niż to, które przedstawia u mnie w szkole rodzenia położna laktacyjna i pediatra. :-D:tak::-D Chusty są chwalone zarówno pod względem terapeutycznym jak i uspokajającym, ponoć bardzo wskazane przy kolkach dziecięcych (wspomaga masaż brzuszka, buja maluszka i tuli). Wskazana jest pozycja dziecka "na żabkę". Jedyne czego trzeba pilnować, to by dziecko nie przebywało w chuście dłużej niż godzinę. Uczymy się je nawet fachowo wiązać. Zarówno lekarz i położna są konkretni i rzeczowi. Ja się na chustę zdecyduję. Wahałam się przed zajęciami w szkole rodzenia, ale teraz jestem zupełnie przekonana o ich przydatności.

Mi w szkole rodzenia mówili, że maluszek do 3 miesiąca życia nie powinien siedzieć w foteliku dłużej niż 1,5 godziny- po tym czasie trzeba zrobić 30minut przerwy pozmieniać pozycję dziecka i można dalej spokojnie jechać.
:-D:tak::-D Tak, mnie też tak uczą :tak::-D:tak:Uczą nas też, jak prawidłowo zapakować takiego malucha do fotelika.... W sumie, przyznaję, że mi się ta szkoła rodzenia podoba i wiele przydatnych rzeczy pokazują.

A jeszcze mi się przypomniało, że położna laktacyjna (są dwie u nas w szkole rodzenia, więc precyzuję) stoi na stanowisku, że nie ma potrzeby prasowania dziecięcych ubranek. Chyba że ze względów estetycznych. Bakterie w rodzinnym domu są naturalnym środowiskiem, w którym dziecko stale przebywa i i tak ma z nimi kontakt, uodparnia się na nie, poza tym one są wszędzie. A nawet jak wyprasowane, to poleży w szafie (bynajmnie nie zdezynfekowanej) i i tak roztocza, czy bakterie na tych ubrankach osiądą... Pranie wystarczy, oczywiście w proszku dla dzieci (bez płynów do płukania - płyny można stosować do ubranek nie mających bezpośredniego kontaktu ze skórą dziecka). A dodam jeszcze, że ona sama ma dwoje dzieci i że nie jest starą babą, a młodą (około 40stki) energiczną kobietką... Potem rozmawiałam na ten temat z mamą i ona się śmiała, że w sumie nie prasowała żadnemu z naszej czwórki niczego i było dobrze, więc raczej nie ma takiej potrzeby... I wiecie, od razu mam swoje lenistwo i niechęć do prasowania rozgrzeszone hahahaha
 
Ostatnia edycja:
cyniczna uwielbiam juz tę twoją położną laktacyjną :-)

Co do chust to ja też znam opinię tylko w samych superlatywach, nie inna. Co innego nosidełka a co innego chusty i kangurowanie. Dziwi mnie opinia, że nie należy dziecka nosić w pozycji na zabkę w koncu wiele mówi się o tym że taka pozycja jest dobra dla bioderek malucha.
 
reklama
No i jest to zupełnie odmienne stanowisko niż to, które przedstawia u mnie w szkole rodzenia położna laktacyjna i pediatra. :-D:tak::-D Chusty są chwalone zarówno pod względem terapeutycznym jak i uspokajającym, ponoć bardzo wskazane przy kolkach dziecięcych (wspomaga masaż brzuszka, buja maluszka i tuli). Wskazana jest pozycja dziecka "na żabkę". Jedyne czego trzeba pilnować, to by dziecko nie przebywało w chuście dłużej niż godzinę. Uczymy się je nawet fachowo wiązać. Zarówno lekarz i położna są konkretni i rzeczowi. Ja się na chustę zdecyduję. Wahałam się przed zajęciami w szkole rodzenia, ale teraz jestem zupełnie przekonana o ich przydatności.


:-D:tak::-D Tak, mnie też tak uczą :tak::-D:tak:Uczą nas też, jak prawidłowo zapakować takiego malucha do fotelika.... W sumie, przyznaję, że mi się ta szkoła rodzenia podoba i wiele przydatnych rzeczy pokazują.

A jeszcze mi się przypomniało, że położna laktacyjna (są dwie u nas w szkole rodzenia, więc precyzuję) stoi na stanowisku, że nie ma potrzeby prasowania dziecięcych ubranek. Chyba że ze względów estetycznych. Bakterie w rodzinnym domu są naturalnym środowiskiem, w którym dziecko stale przebywa i i tak ma z nimi kontakt, uodparnia się na nie, poza tym one są wszędzie. A nawet jak wyprasowane, to poleży w szafie (bynajmnie nie zdezynfekowanej) i i tak roztocza, czy bakterie na tych ubrankach osiądą... Pranie wystarczy, oczywiście w proszku dla dzieci (bez płynów do płukania - płyny można stosować do ubranek nie mających bezpośredniego kontaktu ze skórą dziecka). A dodam jeszcze, że ona sama ma dwoje dzieci i że nie jest starą babą, a młodą (około 40stki) energiczną kobietką... Potem rozmawiałam na ten temat z mamą i ona się śmiała, że w sumie nie prasowała żadnemu z naszej czwórki niczego i było dobrze, więc raczej nie ma takiej potrzeby... I wiecie, od razu mam swoje lenistwo i niechęć do prasowania rozgrzeszone hahahaha

ech prasowanie trochę zmiękcz tkanine po wypraniu zastanawiam sie tylko czemu są płyny do płukania dla dzidziusiów?pewnie po to by od nas kase wysępic!

co do chusty to właśnie taką opinie czytałam tylko nie pisali ze nie dłużej niż godziine tylko ze nie za długo
 
Do góry