Co kraj to obyczaj...tutaj np.nie traktuje sie pepka niczym.Na wszelkie krostki,ropke w oczkach poleca sie mleko matki.Do szpitala wybranego przeze mnie moge sobie isc po uprzednim umowieniu sie z polozna,ona pokazuje oddzial,odpowiada na sto pytan,jesli mi sie spodoba zalatwiam formalnosci,jesli nie -szukam dalej.Polozna przychodzi do 8 lub 12 tygodnia zycia dziecka do domu-w zaleznosci od ubezpieczenia.O ile sie tego chce oczywiscie.To ona wazy,mierzy dziecko,podpowiada co i jak,doradza,odradza itp. pokazuje jak kapac,przewijac itd.itp.Potem staje sie doradca laktacyjnym dostepnym pod telefonem.
I zgadzam sie z Nikki ..calkiem inaczej ''kapie sie i przewija''lalke a calkiem inaczej dziecko.Nie ma porownania. I tutaj naprawde wydaje mi sie,bardziej pomocna jest mama,albo wlasnie polozna,albo ktos kto ma doswiadczenie.A i tak wiekszosc swiezo upieczonych mam jak sie okazuje,swietnie sobie radzi:-)Czego wszystkim nam zycze;-)