AniaForever
Polinezja i Jamajka
Eeee to ja chyba jednak nie mam i Ty z tego co opisujesz też raczej nie. Ciekawe jak u Guchy to się objawia. Bidulina, dosyć że po tym całym zamieszaniu ślubno-weselnym pewnie zrąbana jak koń po westernie to jeszcze to się przyplątało i do szkoły musi biec. Echhhh
na początku tak jakoś dziwnie było, ale teraz już się przyzwyczailiśmy:-) a jak był malutki wołaliśmy Stasinek
trzymam kciuki za wizytę u ginka:-) staraj się jak najmniej denerwować, choć wiem, że to niełatwe
