reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Styczniówki 2010 !!

Gratulacje dla Stasia i Mamusi:tak::tak::tak:
Przestraszyłaś mnie tym dodatkowym płatem łożyska. Mi lekarz na USG w 22 tc. powiedział,że mam ten dodatkowy płat, ale że mam się tym nie martwić, bo to ich sprawa, żeby przy porodzie wszystko dokładnie sprawdzić i wyczyścić. A te łyżeczkowanie boli? na czym to polega?

Kurka, najpierw mi ginka chciała wywoływać poród, bo podejrzewała gestoze, teraz zaczynam stresować się łożyskiem. Ja chyba prędzej z nerwów urodze:-p;-)

Biore się za pieczenie ciasta:-p:-D

Spokojnie, płat był pod główka i uciskała - dlatego krwawienie w ciazy. Przy porodzie krwawienia nie było.
A łyżeczkowanie to zupełnie inna sprawa. Kazdy może to miec jeśli urodzi niekompletne łozysko. Daja znieczulenie - usypiasz i za kilka minut sie budzisz - nic nie czujesz - lekarz poprostu oczyszcza macicę z resztek łozyska, które samo nie wyszło.
 
reklama
Ja tez sie wzruszylam, jak przeczytalam porod Emilci :tak:

Jolcia - gratulacje!!!

Kaja - super fota, no stolik wymiata!!!

Wiecie, czuje sie jak jakas ociezala babcia normalnie :szok: Tak do tej pory to byla rewelka, smigalam jak nie wiem, a teraz sama mysl o wyjsciu z domu (i chocby koniecznosci zalozenia kozakow) mnie przeraza... W chalupie sie troche pokrece i juz mi sie odechciewa wszystkiego :baffled:
Tak sobie pomyslalam, ile z Was meczy sie z bolami, skorczami i roznymi dolegliwosciami:szok: tyle czasu :szok: i klade uszy po sobie, bo nie wypada mi narzekac...
Nic dziwnego, ze mozna od tego czekania i niepewnosci swira dostawac :baffled:
Dziewczynki, te na ktore juz czas, zycze szybkich i szczesliwych rozwiazan!

Edit:

Golanda! Nigdy nie daj sobie wmowic (albo chociazby sie tak chwilke poczuc) ze jestes zla matka, bo okna sa nieumyte, albo zwierzak siersc zostawia!!! Nie moge uwierzyc, ze wlasna mama zawraca Ci glowe takimi bzdurami! Jestes na pewno wspaniala mama i najwazniejsze jest to, ze troszczysz sie o dobro swojego dziecka, a nie o brudne szyby, czy zdanie sasiadow! A wietrzenie i nieprzegrzewanie pokoju w ktorym jest dziecko uwazam jak najbardziej za sluszne. Olej jej gadanie i wypuszczaj drugim uchem i rob dalej swoje, bo dobrze robisz!
 
Ostatnia edycja:
Witam zimowo!

agniecha83 pisze:
Nadarienne - byłaś już na brochowie załatwić poród rodzinny? Jakie wrażenia?
Byliśmy z mężem w zeszły wtorek. Trafiliśmy do zastępcy ordynatora (dr Woytonia), chwilę z nami porozmawiał, przejrzał kartę ciąży, zalecił mi jeszcze zrobić badanie na paciorka, bo nie miałam, spytał o szkołę rodzenia czy chodziliśmy, po czym przybił pieczątkę i powiedział, gdzie można wpłacić cegiełkę. Znaczy się wrażenia pozytywne - szybko i bez problemów. ;) Wpłacić te 200zł poszliśmy od razu, chociaż teoretycznie można dopiero przed samym porodem nawet, ale już chcielismy mieć z głowy niż potem na ostatnią chwilę biegać i szukać.

Jolcia7777 jaka niespodzianka, gratulacje! :)


Ja się tak chwaliłam, że autkiem do szpitala będziemy jechać, a jak dzisiaj zasypało nasze osiedle, to nie ma szans samochodu ruszyć. Dozorcy odśnieżyli co prawda chodnik, jednak calutki śnieg znalazł się na środku ulicy. O pługu na osiedlu możemy sobie pomarzyć, więc raczej najszybciej obecnie można tu poruszać się na piechotę... Córcia dostała od tatusia zakaz rodzenia się do czasu, aż przestanie śnieżyć. A podobno zima ma dopiero się rozkręcić od poniedziałku...

Ale tak poza tym, to jest ślicznie na dworze, wszystko takie białe i puchate od śniegu. :)


Dzisiaj natomiast śniło mi się, że urodziłam. Niby byliśmy u moich rodziców, sobie w łazience stoję i nagle bum, brzuch mi się obniża i czuję, że dzidzia wyłazi na świat, ale żadnych skórczy, bólu, nic. Wołam męża, że rodzę, ale zanim od przyszedł, to już sobie sama poród odebrałam u rodziców w salonie na podłodze. A potem z dzidzią dyskutowałam na temat pościeli chyba, bo coś się jej nie podobało. I zastanawialiśmy się jak pojechać teraz do szpitala, skoro nie mamy wozidełka do samochodu jeszcze kupionego... W każdym razie baaardzo dziwny sen, taki głupi trochę, ale aż dziwne, że tak wyraźnie go pamiętam. ciekawe, czy coś oznacza. :p
 
Jolcia- oj- ulżyło mi:-p panikara jestem :-p:-D ale te znieczulenie to mogłoby być przed porodem;-):-p:-D:-D Fajnie by było tak we śnie urodzić :-D
 
Czesc Styczniowki.

Znowu musze pisac z mala na rekach. Na jeden dzien dala sie przekonac do koszyka, w nocy ten pomysl przestal jej sie podobac. Jest spokojna tylko jak spi przy mnie lub na mnie. Nie wiem, jak mam ja przekonac do innych miejsc do spania. :-(

Wszystkim dziekuje za troske. Prawda jest taka, ze nie do konca wiadomo, skad drgawki u malej. Sama widze, ze jest u niej lepiej. Badania wykazaly za malo sodu. Pokluli ja strasznie, a musiala miec robione badania dwa dni z rzedu. Wczoraj chyba na jakas uczaca sie pielegniarke sie trafilismy, bo sciagala krew z piety prawie 40 minut!:wściekła/y: Myslalam, ze ja zabije. Jeszcze miala problem z napelnieniem jednej rurki, bo jej sie tam powietrze dostalo. Pomijam fakt, ze mi wybrudzila spodnice krwia. Niepojete, ze do takich maluszkow wysylaja takich durnych ludzi!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Dzisiaj miala przyjsc polozna, zeby mala zwazyc, ale jeszcze jej nie ma. Ja sama czuje sie srednio, bo mnie cale krocze boli. Moze na razie nie bede opisywac swojego porodu, zeby inne jeszcze przetrwaly.;-) Trzymajcie sie cieplo. Za wszystkie dwupaczki trzymam kciuki. Nie narzekajcie, tylko spijcie!!! Dobrze Wam radze. Juz niedlugo bedziecie tulic swoje maluszki. Nie ma niczego piekniejszego. Cokolwiek by sie nie dzialo na sali porodowej.

EDIT:
mi czop do dnia dzisiejszego nie odszedl.:szok: Jedyne co mialam to sluz - przezroczysty. A wody odeszly przy partych. Wiec czekajcie i szukajcie. Moze Wam dane bedzie ujrzec czopy i wody. Moze przy okazji i moj znajdziecie. :-p
 
MACY oj tak to jest przykre patrzenie jak pobiera się krew takiemu maluszkowi a tym bardziej twojemu:-(córcia stwierdziła że u mamusi najlepiej:-)wiem może być cięzko ale może właśnie przez te ostatnie przygody tak potrzebuje twojej obecności czuje się bezpieczna:sorry2:
 
Też się ciągle zastanawiam jak to będzie w szpitalu. Moja mama powiedziała, że do szpitala nie przyjedzie, chyba że sama zadzwonie, że ma przyjechać. ;-)
Jeszcze zastanawiam się co do Teściów. Chyba przeprowadzę rozmowę z mężem i coś trzeba ustalić. Bo teściowie są tacy szczęśliwi, że w pół godziny po porodzie cała rodzina będzie wiedzieć o tym, że się urodziło. :-D Nie wiem czy wszystkie ciotki będą na tyle delikatne, aby domyśleć się, żeby w szpitalu nie przyjeżdżać ;-) :-D.
Gdybym chociaż wiedziała jak będę się czuła. Tylko sobie tak myślę, że po porodzie czuć się dobrze nie można ;-). W ogóle przeraża mnie to wszystko co po porodzie odbywa się w szpitalu. Obchody, Te ogromniaste podkłady. Już sobie wyobrażam sytuacje typu "karmię małego, a tu wpada rodzinka sąsiadki z łóżka obok albo teściu :baffled:" Do wstydliwych dziewczyn nigdy nie należałam, ale mimo wszystko obcy facet, to obcy facet. .

Kubiaczka fajnie ze Twoja mama ma takie podejscie!
A co do odwiedzin po porodowych w szpitalu, to czasem tak moze byc, ze karmisz i wchodzi rodzina do kolezanki z łózka obok. Dla mnie krepujace byly obchody, bo przychodzi lekarz i kaze ci sie rozkraczyc zeby zobaczyc czy sie goi dobrze wszystko. Ja wiem ze tak musi byc, ale mimo wszystko to troche niekomfortowe. Przy porodzie bylo mi wszystko jedno przez bol, tylko maz sie do mnie smiał - zobacz jaki przystojny lekarz. A ja nawet nie zwrocilam uwagi jak wygladał. ;-)
A jesli chodzi o wielkie wklady to ja tez sie obawialam, ale powiem Ci ze najwiecej leci w pierwszej i 2giej dobie, potem juz mozna sobie wielkie wklady podarowac, przynajmniej ja tak mialam i przeszlam z wielkich bella na bella perfecta, niebieskie. Polecam! Mi doradzila polozna i jestem bardzo zadowolona.

Acha tak z innej beczki, ale przestrzegam, bo polożna mi powiedziala ze kobiety nie powinny używac papieru toaletowego zapachowego bo wywoluje nowotwory sromu!!!!!!!!!!!!



Jolcia7777 super ze juz jestescie w domku!

Golanda gratuluje wytrzymalosci!!!!ja chyba bym wystawila za drzwi. naszczescie moja mama przyjezdzala do nas przez 3 dni, prasowala, gotowala i nawet slowem si enie odezwala ze balagan tylko sama zaproponowla ze pomoze posprztac. coprawda tez kazala opatulac niunie zeby si enie przeziebila ale jak przyszla polozna i powiedziala ze max temp w pokoju malej powinna byc 22stopnie ( unas jest 21) i ze nie nalezy jeje przegrzewac to sie uspokoila i juz nic nie mowila. wytlumacz mamie z e nie mozna dziecka przegrzac, moja byla przegrzana w szpitalu i miala goraczke!!zdjelam jedna warstwe, odkrylam i odrazu lepiej wygladala i nie byla taka gorąca.

Betii dobrze ze Twoja mam ma takie zdrowe podejscie, zazdroszcze.
Ja rozmaiwalma ze sowja polozna i wrecz kazala nam wietrzyc ale do mojej mamy to jak grochem o sciane. Moj tata z reguly sie nie wtraca, ale tu tez niestety nie wytrzymal i stwierdzil ze oboje z mezem jestesmy niepowazni i widac nie wiemy co to znaczy zapalenie płuc u malucha.


Golanda! Nigdy nie daj sobie wmowic (albo chociazby sie tak chwilke poczuc) ze jestes zla matka, bo okna sa nieumyte, albo zwierzak siersc zostawia!!! Nie moge uwierzyc, ze wlasna mama zawraca Ci glowe takimi bzdurami! Jestes na pewno wspaniala mama i najwazniejsze jest to, ze troszczysz sie o dobro swojego dziecka, a nie o brudne szyby, czy zdanie sasiadow! A wietrzenie i nieprzegrzewanie pokoju w ktorym jest dziecko uwazam jak najbardziej za sluszne. Olej jej gadanie i wypuszczaj drugim uchem i rob dalej swoje, bo dobrze robisz!

Minnie dziękuje za wsparcie. Ja wlasnie jestem taka glupia ze nie umiem sie nieprzejmowac:( Ale postaram sie !:tak:
 
Jak ja tak czytam to jestem w szoku ze u niektórych tak jest w szpitalach:szok:jak leżałam na patologi to tam mozna normalnie odwiedzać czyli jak piszecie wchodzą rodziny tam gdzie leżysz i już wtedy to było niekiedy mało fajne(jak jeszcze rodzinka się zleci taka wieksza bądź non stop nowych odwiedzających)normalnie spokoju nie ma a co dopiero na salach tak tam gdzie się lezy po porodzie:szok::no:
Ja jestem szcześliwa że u mnie tak nie ma:-)matka(czyli my)wychodzi do gości(na tej sali też je się obiady itp.):-)tam gdzie leżysz to jest intymność superowa bo leżysz tylko z jedną lub maks dwoma kobitkami i tam nikt nie może wchodzić co na spokojnie możesz karmić zająć się maluszkiem itp.:-)teraz słyszałam że może M wejsć do środka ale tylko i wyłącznie M:tak:no nie wiem jak teraz będzie przez te grypy czy zakaz dalej jest czy nie ale tak czy siak odwiedzających przywitać można w odpowiedniej sali a nie że wchodzą sobie tam gdzie leżysz:no:powiem że to jest bardzo głupie i nieprzemyślane przez większosć waszych szpitali:no:

EDIT:
GOLANDA co do papieru to mnie nieco rozśmieszyło bo przesada na maksa(ja np.lubie używac i takich pachnących)a dlaczego tak stwierdziłam bo i wkładki(niekiedy pachnące)czy płyny intymne mydła itd.są perfumowane(i pewnie wiekszosć używa tego nie tylko bezzapachowych)to odrazu wszyscy by mieli nowotwory sromu a szczerze pierwsze słysze i niestyknełam się z osobami aby to mieli?jak zwykle przesada :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Cześć dziewczyny :-)
Dzisiaj miłam ostatnia wizytę u ginekologa. Moj maluszek waży 3200 :tak: Szyjka zamknięta, ale lekarz powiedział, ze przy pierwszej ciąży często tak jest i poród może się rozpocząć w każdej chwili. Jesli nic się nie będzie działo to mam się zgłosić 19 stycznia na ktg, usg i badanien ginekologiczne do szpitala. Ciekawa jestem czy dotrwam. Ja już chcę rodzić ;-) A właściwie chcę i nie chcę, bo się boję :szok:
 
reklama
e_milcia po przeczytaniu Twojej opowiesci z porodówki siedzę i ryczę.To co przeszliście to jakis koszmar.Ile uczuć,obaw,niepewności...i na szczęscie wszystko jest już dobrze ,więc i wielkie szczęscie.Czytałam częśc opisu mojemu m. wzruszylismy się strasznie oboje.Pozdrawiam Cię ciepło...
 
Do góry