Ja jeszcze też, czekam na zapiekanke![]()
o tej porze

i palcem na niego przez te 3 godziny pokazywal
![]()

A my dziś mamy kolejną perełkę.....jedyneczka górna się wybiła :-)
super

My sie nie mozemy porozumiec ostatnio, jakbysmy w innych jezykach mowili i przez to cały czas sie kłócimy, nwet nie wiem czy wspolne wyjscie by pomogło bo ostatnio to ja juz nie mam siły i takie zobojetnenie mnie bierze na to wszystko i tylko smutek, właciwie to jak pzryjdzie wieczor i moznaby cos wyjasnic porozmawiac to ja biore ksiazke i czytam (jesli nie spie) o on klika na kompie i sie mijamy jak obcy, nie było sylwestra, walentynek, prezentu pod choinką ( od niego dla mnie ) nic
Wiecie co nie moge sie tak uzalac bo sie az z tego wszystkiego poryczałam, trudno są dzieci, zycie toczy sie dalej, moze kiedys jak pisałam bedzie lepiej :-(
Mopku, tak jak już dziewczyny Ci poradziły... ja bym sama spróbowała zacząć rozmowę. Nawet mając dzieci w domu można wieczorkiem jak śpią stworzyć romantyczny nastrój.
ja lubie najpierw pomacać![]()


Cześć mamuśki
Dzięki za słowa otuchy. Już prawie się pozbierałam , tylko czasem jak jestem sama lub Tomcio śpi zaczynam płakać. Moja lekarka mówi że z czsem to minie, ale podziwiam kobiety które poroniły i nie miały takiego berbecia jak ja do przytulenia
.
Nie wiem czy powinnam ale troszkę wam naświetlę moje przeżycia z tamtej środy. Rano zobaczyłam krew na bieliźnie i rozpłakałam się ,że już po dzidziusiu, mój mąż nie wierzył , ale też łzy mu poleciały. Zadzwoniłam do położnej , kazała mi przejechać na izbę przyjęć. Kiedy tam weszłam i powiedziałam o co chodzi to już naprawdę się rozkleiłam. Zadzwonili do mojej gino prowadzącej i wysłali mnie na usg i zobaczyłam ze dzidzia nie żyje
. Moja gino powiedziała że to nie moja wina , że 1/3 ciąż tak się kończy, ale ja już nie wiele kojarzyłam tylko wyłam
.
Niestety moja gino miała tylko dyżur do 13:00 , a potem prywatną praktykę, dała mi tylko tabletki na zmiękczenie szyjki macicy, i tyle ją widziałam . Dostałam dwie kroplówki i relanium na uspokojenie i czekałam na "poród". Kiedy moja gino sobie poszła to reszta mnie olała. Zbadały mnie koło 13:30 a potem słyszałam tylko proszę czekać , doktór przyjdzie to sprawdzi. Mówiły że mam poczekać z godzinę , ale do 16:00, żadna pinda nie chciała się mną zająć. W końcu poszłam do łazienki i sama tego dzidziusia urodziłam. Byłam w cieżkim szoku , ale jakoś poszłam do nich cała we łzach i powiedziałam p. p. p. że dzidziusia mam już w ręce
:-(. Wtedy wielkie poruszenie wszystkie cztery pindy wstały z krzeseł i akcja szybko po anestezjologa, szybko zabieg. Byłam wsciekła i załamana. Gino przeprowadzająca skrobankę , chciała zabrać mi dzidziusia, ale jej nie dałam , spytałam tylko , po co jej przecież uważa TO za odpad medyczny, chamka jedna zero współczucia . Traktują nas jak zwierzęta cielne. Po zabiegu , kiedy skonczyła się kroplówka , kazalam im wyciągnąć welflon, miałam już serdecznie dosyć. Moja gino kazała im mnie wypuścić tego samego dnia, więc naszczęście nie musiałam już ogłądać tych ciężko "zapracowanych piciem kawki pind". Przez ostatnie trzy h nikt do mnie nie zajrzał. Porażka dziewczyny, nasza służba zdrowia.
Przepraszam Was za ten opis ale lżej jak się komuś wygadam.
Całuski
o Boże, tak mi przykro że musiałaś przez to wszystko przejść :-
Bliźniaczku, ta wczorajsza zapiekanka to taka "zwykła" fix z Knora zapiekanka z boczkiem i cebulą![]()
niby nic takiego, ale uwielbiam ją



a ja dzisiaj robie taka..
Zapiekanka warzywna - sprawdzony przepis z mojego notatnika
tylko ze zamiast brukselki daje brokuła....zamiast papryki aje pomidorka:-)
na fotkach wygląda pysznie
