No troszkę nadrobiłam

wczoraj miałam wizytę, przedłużałam zwolnienie, bo do pracy ewidentnie się jeszcze nie nadaję

za to mam książeczkę ciąży i widziałam maluszka wcześniej, bo dopiero za tydzień miało być USG

tak więc w pełnej euforii jestem
Colę popijałam, przyznam się, ale nie za dużo i tylko jak mnie mocno mdliło. Póki mi nie zaszkodziła. Z kawy też czasami nie umiem zrezygnować, ale piję jedną, czy dwie w tygodniu w dodatku słabe, więc strachu nie ma

Zastąpiłam ją inką, ale po ince niestety spać mi się chce, bo kofeinki nie dostarcza
Wczoraj obiecałam mężowi pizzę domową na obiad. Sparzyłam skórkę z papryki, przesmażyłam pieczarki z cebulą, żeby mniej szkodziły ale i tak powitały się z toaletą

Kiedy to się skończy? Dzisiaj od rana znowu na serkach topionych i pomidorach, bo niczego innego nie daję rady jeść, żeby od razu nie wyleciało
Włosy też mi się przetłuszczają. Zawsze myłam co 2 dzień a teraz wieczorem myję a po południu już tłuste

rano nie ma ciepłej wody, póki ognia nie rozpalę w piecu, więc mycie głowy odpada

No i wypadają masakrycznie, wszędzie ich pełno
Nie mam pomysłu na dzisiejszy obiad, mąż kanapek nie zabrał do pracy, tylko resztkę pizzy i pewnie będzie głodny jak wróci
Pada, pada i jeszcze raz pada, nie chce się z domu wychodzić
