reklama
IDUS no kurde przynajmniej o mnie nikt w "skandalach" by nie pisal - matka terroryzuje 6 miesieczne dziecko. moze rzeczywiscie sobie pojde w cholere. a co do zarcia to dzis wieczorem az mi bylo jej zal tej mojej glizdy bo wciela owoce i jogurt-w calosci i znowu odchodze z lyzeczka i pustym kubeczkiem a rottwejelrek siedzi z otwarta buzia... toz przeciez nie bede jej dawac po 4 dziennie??? ma glizdek apetyt.
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
NAT a Tobie czemu smutno, że niby?
sama mam na placu boju zostać. eejjj?
IDA: ja jak Młoda deserkiem albo kaszką karmię to nawet wolę jak to zaciskanie szczękoszczółek "dajże mi matka spokój" oznacza, bo wtedy bez wyrzutów sumienia, że dziecku ostatnie kęsy zabieram, mogę sobie te smakołyki w samotnści pałaszować
za to obiadkom mówię stanowcze NIE. Czasami własnemu dziecku współczuje, że musi je jeść
a ja właśnie zjadłam kolację, popiłam green-upem i ni chu chu mi się na spanie nie zbiera. Oooo dziadku mrozie przyjdź i zamknij me oczęta w słodkim śnie, bo jutro rano zła i nietomna bedę
IDA: ja jak Młoda deserkiem albo kaszką karmię to nawet wolę jak to zaciskanie szczękoszczółek "dajże mi matka spokój" oznacza, bo wtedy bez wyrzutów sumienia, że dziecku ostatnie kęsy zabieram, mogę sobie te smakołyki w samotnści pałaszować
a ja właśnie zjadłam kolację, popiłam green-upem i ni chu chu mi się na spanie nie zbiera. Oooo dziadku mrozie przyjdź i zamknij me oczęta w słodkim śnie, bo jutro rano zła i nietomna bedę

Ostatnia edycja:
Powiem Wam, ze ledwo widze na oczy, ale napisałam, ze bede wiec jestem........ ale niewiem czy nie powinnam najpierw sie wyspać ehhh
Mała mi przytulam. Wiem co czujesz. Ja rok temu to przeżywałam. Dowiedziałam się, że moja przyjaciółka odeszła z tego świata. Zostawiła meża i 2 malutkich dzieci(guz mózgu-wypłakałam się tu i teraz wspominam same dobre chwile), bo to jest najważnijesze, żeby pamietać
Onesmile sto lat dla mamy i super, że z dziadziem okejos
Ladybag sto lat dla Zuzki i ANiwawa 4U :-)
Mamaagusi pewnie nie wróciłas do straszego posta wybacz, ze ominełam Ciebie. Niestety
(( nie ma Cie w liscie rozpakowanych. Tak wiec gratki dla Was
Kasis a Ciebie kochana tulam bardzo bardzo mocno. Wierzę, że będzie dobrze.
Roxanko,Alicja Wam gorących i młodzieńczych doznań ;-)
Idus,Emis,Alicja :*. wracamy w środę. I powiem Wam, że jest ok tutaj w domku . Tylko przez te ciagłe odwiedziny i braku 5 minut dla siebie(non stop z kims jesteśmy) jestem wykończona. Rodzine mam super tylko czasem sie focham niewiem o co ehhh
A jeśli chodzi o krzyki na dzieci to uwazam jak większość z nas, że na niemowlaki,dzieci, nastolatki i inych ludzi nie mozna krzyczeć- trzeba znalezc jakis złoty srodek (bo ktoz dał nam do tego prawo?trzeba sobie pomyslec czy nam jest milo jak ktos na nas krzyczy?)ot takie moje zdanie. Choc wiem, ze ja czesem nie wytrzymuje i malż obrywa(biedny). Nie wyobrażam sobie jak mogę na moje bezbronne dziecię krzyczeć( nie raz moja bezsilonosc doporowadzila mnie do kresu mojej wytrzymalosci i łez), ale nie dałabym rady na nią krzyczeć. Za kochana jest i wiem, że jej płacz to nie złośliwość tylko coś jej dolega i szukam przyczyny).
Ps. I witam daaaaaaaaaaaawno nie udzielające sie mamy super, że jesteście
A gdzie Dorisek??
Ps.1 Sugar dziekuje za twój crtl + z dzięki temu odzyskałam post, który kurcze mi się wykasował .
Mała mi przytulam. Wiem co czujesz. Ja rok temu to przeżywałam. Dowiedziałam się, że moja przyjaciółka odeszła z tego świata. Zostawiła meża i 2 malutkich dzieci(guz mózgu-wypłakałam się tu i teraz wspominam same dobre chwile), bo to jest najważnijesze, żeby pamietać
Onesmile sto lat dla mamy i super, że z dziadziem okejos
Ladybag sto lat dla Zuzki i ANiwawa 4U :-)
Mamaagusi pewnie nie wróciłas do straszego posta wybacz, ze ominełam Ciebie. Niestety
Kasis a Ciebie kochana tulam bardzo bardzo mocno. Wierzę, że będzie dobrze.
Roxanko,Alicja Wam gorących i młodzieńczych doznań ;-)
Idus,Emis,Alicja :*. wracamy w środę. I powiem Wam, że jest ok tutaj w domku . Tylko przez te ciagłe odwiedziny i braku 5 minut dla siebie(non stop z kims jesteśmy) jestem wykończona. Rodzine mam super tylko czasem sie focham niewiem o co ehhh
A jeśli chodzi o krzyki na dzieci to uwazam jak większość z nas, że na niemowlaki,dzieci, nastolatki i inych ludzi nie mozna krzyczeć- trzeba znalezc jakis złoty srodek (bo ktoz dał nam do tego prawo?trzeba sobie pomyslec czy nam jest milo jak ktos na nas krzyczy?)ot takie moje zdanie. Choc wiem, ze ja czesem nie wytrzymuje i malż obrywa(biedny). Nie wyobrażam sobie jak mogę na moje bezbronne dziecię krzyczeć( nie raz moja bezsilonosc doporowadzila mnie do kresu mojej wytrzymalosci i łez), ale nie dałabym rady na nią krzyczeć. Za kochana jest i wiem, że jej płacz to nie złośliwość tylko coś jej dolega i szukam przyczyny).
Ps. I witam daaaaaaaaaaaawno nie udzielające sie mamy super, że jesteście
A gdzie Dorisek??
Ps.1 Sugar dziekuje za twój crtl + z dzięki temu odzyskałam post, który kurcze mi się wykasował .
Ostatnia edycja:
natolin
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2010
- Postów
- 8 818
a nie wiem, jakoś tak mnie naszło. ja niestety mam taką naturę głupią i bardzo uciążliwą dla mnie samej, że się przywiązuję i do BB też się przywiązałam, miałam nawet wrażenie, że z kilkoma dziewczynami złapałam bliższy kontakt, a ostatnio myślę, że to jednak może jedynie moja głupota.
dobra, koniec rozmyślań.
idę spać.
zastanawiam się tylko jak Kasia33 bo jej Pawcio też był przeziębiony.
dobra, koniec rozmyślań.
idę spać.
zastanawiam się tylko jak Kasia33 bo jej Pawcio też był przeziębiony.
Wracam po ciężkim dniu- kolejny dzień z gośćmi (najpierw dziadkowie posiedzieli a potem teściowa przyjechała z życzeniami) i zepsutym dzieciem. Młodemu albo idą następne zęby, albo odreagowywał dwudniowe grzeczne zachowanie, bo był okropny. Płakał (WYŁ!!) non stop. Nic mu nie pomagało. Nawet na rękach i ze smokiem było źle. Dopiero popołudniowe wyjście na spacer uspokoiło go odrobinę.
Zaraz mnie tutaj zlinczujecie, ale niestety jestem nerwowa, wybuchowa i krzyczę na swoje dzieci. Na Wojtka chyba tylko raz zdarzyło mi się krzyknąć i to w bardzo głupiej sytuacji. W zasadzie jego zachowanie to była kropla, która spowodowała, że wybuchłam. Córce niestety częściej się obrywa. Często na nią wrzeszczę, czasami dostanie klapsa. Wiem, że nie jest to właściwe zachowanie, ale tak już mam. Tłumaczę raz, drugi, trzeci a potem nie wytrzymuję nerwowo. Jedynie w pracy potrafię się opanować i zdaje się potem odreagowuję. Co do buntu dwulatka. Moja mała miała bunt trzylatka. Darła się jak opętana, rzucała po podłodze, z krzyku dostawała bezdechu i nic nie pomagało. Raz wrzasnęłam, raz dałam jej w d*** a potem nauczyłam się. Młoda do pokoju- ja opanowywałam nerwy a ona uspokajała się. Po jakimś czasie przeszło jej. Z karmieniem też się nie zgodzę, bo mam w domu niejadka. Wojtek owszem- nic mu nie wciskam. On jak zgłodnieje, to sam się upomni o jedzonko. Z nim nie mam żadnego problemu. Gorzej z córką. Odkąd pamiętam nie chciała jeść. Cycuś owszem a potem najlepiej nic. Młoda była głodna i nie chciała nic zjeść. Musiałam bardzo pilnować godzin i ilości dawanego jej jedzenia. Do tej pory często muszę jej wciskać niemal na siłę. Gdyby nie awantury, wciskanie jej, to w tej chwili jadłaby tylko naleśniki z nutellą, czekoladowe kulki na mleku, ryż i kluski z cukrem. Bynajmniej wiem co piszę, bo próbowałam jej nie wciskać, dawać co chce aż się znudzi i co? Po roku takiego jedzenia dostała maksymalnej alergii i nadal jadłaby to samo, gdyby mogła. Jak była malutka, było podobnie. Jedzenie pod każdą postacią- fuj!!! Ewentualnie suchy chleb/ sucharki zapijałaby wodą mineralną. To było jej ulubione jedzonko. Wszystko inne musiałam jej wciskać.
Wspaniale, że pedagodzy, psycholodzy piszą różne mądre rady, ale bardzo często można je sobie gdzieś wsadzić. Każde dziecko jest inne, na każde działa coś innego. Do tego rodzice też mają różne charaktery. Jedni potrafią się opanować, odreagować a inni nie. Ja nie potrafię siebie zmienić, chociaż kocham moje dzieci nad życie. Bynajmniej nie uważam się też za złą matkę. Jestem jaka jestem i tyle. Jedyne z czym się zgodzę, to fakt, że półroczny maluch nie testuje rodziców, tylko uczy się świata, naszych reakcji, itp.
Onesmile dobrze, że z dziadkiem wszystko w porządku.
Kasis przytulam, bo nic więcej nie mogę zrobić.
Cass tylko spokojnie. Dla dziecka pójście do żłobka jest dużą zmianą. Poza tym trafiłaś akurat w okres lęku separacyjnego. I ty i Maja potrzebujecie czasu.
Natuś nie wiem czy wtedy zdjęcia się nie poprzyklejają- nigdy nie próbowałam tak wkładać zdjęć.
Zaraz mnie tutaj zlinczujecie, ale niestety jestem nerwowa, wybuchowa i krzyczę na swoje dzieci. Na Wojtka chyba tylko raz zdarzyło mi się krzyknąć i to w bardzo głupiej sytuacji. W zasadzie jego zachowanie to była kropla, która spowodowała, że wybuchłam. Córce niestety częściej się obrywa. Często na nią wrzeszczę, czasami dostanie klapsa. Wiem, że nie jest to właściwe zachowanie, ale tak już mam. Tłumaczę raz, drugi, trzeci a potem nie wytrzymuję nerwowo. Jedynie w pracy potrafię się opanować i zdaje się potem odreagowuję. Co do buntu dwulatka. Moja mała miała bunt trzylatka. Darła się jak opętana, rzucała po podłodze, z krzyku dostawała bezdechu i nic nie pomagało. Raz wrzasnęłam, raz dałam jej w d*** a potem nauczyłam się. Młoda do pokoju- ja opanowywałam nerwy a ona uspokajała się. Po jakimś czasie przeszło jej. Z karmieniem też się nie zgodzę, bo mam w domu niejadka. Wojtek owszem- nic mu nie wciskam. On jak zgłodnieje, to sam się upomni o jedzonko. Z nim nie mam żadnego problemu. Gorzej z córką. Odkąd pamiętam nie chciała jeść. Cycuś owszem a potem najlepiej nic. Młoda była głodna i nie chciała nic zjeść. Musiałam bardzo pilnować godzin i ilości dawanego jej jedzenia. Do tej pory często muszę jej wciskać niemal na siłę. Gdyby nie awantury, wciskanie jej, to w tej chwili jadłaby tylko naleśniki z nutellą, czekoladowe kulki na mleku, ryż i kluski z cukrem. Bynajmniej wiem co piszę, bo próbowałam jej nie wciskać, dawać co chce aż się znudzi i co? Po roku takiego jedzenia dostała maksymalnej alergii i nadal jadłaby to samo, gdyby mogła. Jak była malutka, było podobnie. Jedzenie pod każdą postacią- fuj!!! Ewentualnie suchy chleb/ sucharki zapijałaby wodą mineralną. To było jej ulubione jedzonko. Wszystko inne musiałam jej wciskać.
Wspaniale, że pedagodzy, psycholodzy piszą różne mądre rady, ale bardzo często można je sobie gdzieś wsadzić. Każde dziecko jest inne, na każde działa coś innego. Do tego rodzice też mają różne charaktery. Jedni potrafią się opanować, odreagować a inni nie. Ja nie potrafię siebie zmienić, chociaż kocham moje dzieci nad życie. Bynajmniej nie uważam się też za złą matkę. Jestem jaka jestem i tyle. Jedyne z czym się zgodzę, to fakt, że półroczny maluch nie testuje rodziców, tylko uczy się świata, naszych reakcji, itp.
Onesmile dobrze, że z dziadkiem wszystko w porządku.
Kasis przytulam, bo nic więcej nie mogę zrobić.
Cass tylko spokojnie. Dla dziecka pójście do żłobka jest dużą zmianą. Poza tym trafiłaś akurat w okres lęku separacyjnego. I ty i Maja potrzebujecie czasu.
Natuś nie wiem czy wtedy zdjęcia się nie poprzyklejają- nigdy nie próbowałam tak wkładać zdjęć.
makuc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Kwiecień 2010
- Postów
- 6 284
SARISA: :****
TOMAS: pocieszyć Cię? u nas tak 3 noce z rzędu było ( z tym, że Alut tak dla odmiany się na cyca budziła [albo raczej po to żeby sobie go w buzi potrzymać]) i po 10pobudce przestałam liczyć co ile i na ile się budze
nosz chodzące zombi byłam. A dzisiaj o dziwo śpi.... tfu,tfu odpukać. Więc a) nie jesteś sama (o ile to jest jakieś pocieszenie) b) ten stan kiedys minie
NAT: takie odczucia to nigdy nie jest głupota! kolorowych zyczę
(co do bb to weszło mi ono w krew do tego stopnia, że aż D. myślał jak cośtam opowiadałam, że o którejś ze swoich koleżanek ze świata "realnego" opowiadam)
ANIAWA: doczytałam. Z tym wciskaniem jedzenia masz całkowitą rację o ile odnosi się do niejadka (tak jak to jest w Waszym przypadku). Bo to wtedy przestaje być kwestią tego, że dziecko powinno zjeśc, bo przyszła "godzina zero" a zaczyna być czyms w stylu "dziecko musi zjeść, bo padnie z głodu". A to są dwie, zupełnie różne od siebie kwestie.... a co do marudania to mi się wydaje, że Wojtuś miał bardzo dużo wrażeń ostatnio, stąd tak gwałtownie dał upust swoim emocjom. Oby jutro ju wszystko było "po staremu".
TOMAS: pocieszyć Cię? u nas tak 3 noce z rzędu było ( z tym, że Alut tak dla odmiany się na cyca budziła [albo raczej po to żeby sobie go w buzi potrzymać]) i po 10pobudce przestałam liczyć co ile i na ile się budze
NAT: takie odczucia to nigdy nie jest głupota! kolorowych zyczę
ANIAWA: doczytałam. Z tym wciskaniem jedzenia masz całkowitą rację o ile odnosi się do niejadka (tak jak to jest w Waszym przypadku). Bo to wtedy przestaje być kwestią tego, że dziecko powinno zjeśc, bo przyszła "godzina zero" a zaczyna być czyms w stylu "dziecko musi zjeść, bo padnie z głodu". A to są dwie, zupełnie różne od siebie kwestie.... a co do marudania to mi się wydaje, że Wojtuś miał bardzo dużo wrażeń ostatnio, stąd tak gwałtownie dał upust swoim emocjom. Oby jutro ju wszystko było "po staremu".
Ostatnia edycja:
reklama
SUGAR -zapomnialam ci napisac jeszcze jak pisalas o tych slodkosciach: my jestesmy SUGAR a ty SPICE
ppppppppppppp zarcik
p
ANIAWA- uwazam ze trzeba miec zdrowe podejscie do zycia i dziecka i tyle. moze zle sie wyrazilam mowiac TESTUJE mnie mala, chodzilo mi raczej o badanie mojej REAKCJI jak cos zrobi. w sumie na jeden czort wychodzi tylko inaczej sie nazywa
a apropos niani i zlobka to jak juz to niania , dzis dzwonilam do jednej babki i podowiadywalam sie conieco. pytalam o posilki to mi powiedziala ze ONA robi papu wszystkim dzieciom od zawsze.... a ja mowie ze moje dziecie woli sloiczki a moje papu zje od wielkiego dzwonu. w razie cos zawsze moge przyniesc sloiczek. a po drugie jak slysze co w zlobkach sie dzieje o masakra. a ta babka ma 47 lat zajmuje cie caly dzien dziewczynka 2 letnia a z doskoku ma chlopca 1.5 roku (np 2 razy w tygodniu) i jedna 6 latke po szkole tylko 2h a tak to jest wolna w sumie.na poczatku maja sie skontaktuje z nia i umowie zobacze rekacje Leanderka i przy okazji zobacze jak ona podcodzi do dzieckow
dobra koniec gadania, ide spac. do jutra. o ile bede...
ANIAWA- uwazam ze trzeba miec zdrowe podejscie do zycia i dziecka i tyle. moze zle sie wyrazilam mowiac TESTUJE mnie mala, chodzilo mi raczej o badanie mojej REAKCJI jak cos zrobi. w sumie na jeden czort wychodzi tylko inaczej sie nazywa
a apropos niani i zlobka to jak juz to niania , dzis dzwonilam do jednej babki i podowiadywalam sie conieco. pytalam o posilki to mi powiedziala ze ONA robi papu wszystkim dzieciom od zawsze.... a ja mowie ze moje dziecie woli sloiczki a moje papu zje od wielkiego dzwonu. w razie cos zawsze moge przyniesc sloiczek. a po drugie jak slysze co w zlobkach sie dzieje o masakra. a ta babka ma 47 lat zajmuje cie caly dzien dziewczynka 2 letnia a z doskoku ma chlopca 1.5 roku (np 2 razy w tygodniu) i jedna 6 latke po szkole tylko 2h a tak to jest wolna w sumie.na poczatku maja sie skontaktuje z nia i umowie zobacze rekacje Leanderka i przy okazji zobacze jak ona podcodzi do dzieckow
dobra koniec gadania, ide spac. do jutra. o ile bede...
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 21
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 15 tys
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: