dobranocka
podwójna październikówka!
No widzę, że jak już ja się zebrałam do pisania, to się pustki zrobiły...
Mam tylko pytanie, chyba u Rysi były problemy z oczkami u dziecka, tak?
Otóż, jak byłam u Siostry, to Juśka załapała chyba od jej dzieci (które brudnymi rączkami na działce tarły oczka - czego się raczej nie uniknie jak się dziecko fajnie bawi...:-)) ropiejące oczy. Pierwszy raz od urodzenia jej ropieją, i to od trzech dni, moim zdaniem ostro. Przemywam solą fizjologiczną i tyle, według zasady: "NAJSZYBCIEJ ZNIKA JAK SIĘ NIE DOTYKA". Ale dzisiaj na działce to Justyna obudziła się wręcz z zalepionymi oczkami, a na dodatek dostała jakiś czerwonych plam na twarzy!
Była mega płaczliwa, nie chciała nawet za bardzo jeść, choć już była dawno na to pora, ale myslałam, że to przez to, że się dopiero co się obudziła. W końcu po prawie godzinie zabraliśmy ją do auta - plamy zniknęły w połowie drogi do domu...
O co kaman? Te oczka to rozumiem, ale plamy? Przecież takich rzeczy jak alergia na pyłki nawet się nie stwierdza u dzieci mniejszych niż 3 lata! Nie rozumiem... Macie jakieś pomysły?
Mam tylko pytanie, chyba u Rysi były problemy z oczkami u dziecka, tak?
Otóż, jak byłam u Siostry, to Juśka załapała chyba od jej dzieci (które brudnymi rączkami na działce tarły oczka - czego się raczej nie uniknie jak się dziecko fajnie bawi...:-)) ropiejące oczy. Pierwszy raz od urodzenia jej ropieją, i to od trzech dni, moim zdaniem ostro. Przemywam solą fizjologiczną i tyle, według zasady: "NAJSZYBCIEJ ZNIKA JAK SIĘ NIE DOTYKA". Ale dzisiaj na działce to Justyna obudziła się wręcz z zalepionymi oczkami, a na dodatek dostała jakiś czerwonych plam na twarzy!

