Hej Dziewczyny,
wreszcie jakieś wiadomości od Justyś, bo już nie mogłam się doczekać, ale się cieszę, że kolejne Maleństwo jest już na świecie!
Hejka... a ja od rana cieprie niemiłosiernie..kolka nerkowa fuck

Od tego promieniuje mi na jajnik prawy a mały szaleje jak nie wiem

wziełam juz nospe ale bol zaczyna sie od no

wa
Łoj ja odyskałam kontakt ze światem...ale to był ból. Człowiek to dopiero docenia jak mu nic nie jest zaraz po ustapieniu bolu... A więc ogłaszam wszem i wobec DOCENIAM TO ZE MNIE NIC NIE BOLI POKI CO:-)
dobrze, że juz lepiej. Ból musiał być okropny, oby już nie wrócił
Ty to lepiej tak nie kracz

Słyszałam jaki jest ból przy wywoływanym porodzie

Kobitki które rodziły normalnie ,a później poprzez wywoływanie to krzyczą ,że nigdy więcej, ten ból podobno nie do zniesienia jest w porównaniu z normalnym porodem ,także dziękuję ale nie

Myślałam ,że wejdę ,a tu jakieś info od
Justyś będzie ,a tu nic
mojej kuzynce rok temu właśnie wywolywali poród - 11 godzin! Trzy kroplówki z oksytocyną dostała i mówi, że to był okropny ból. Już po kilku godzinach pielęgniarki wiedziały, że nic z tego nie będzie, ale lekarze uparcie czekali. I dopiero po 11 godzinach, jak małemu zaczął puls zanikać to zdecydowali się na cesarkę - którą swoją drogą też spieprzyli i ciągle zakażenia się wdawały. Kuzynka mówiła, że jak wcześniej rodziła córkę to spoko było, ale ta oksy + cc to najgorszy koszmar.
Witam
Melduje sie tylko ze dalej nie rodze!
Ale neistety mam troche zamieszania w domu. Male przemeblowanko.
No i wkoncu przyleciala moja mamuska! szczesliwa jestem cala i zdrowa. Dzis pol dnia sprzatalysmy chate. Oh dobrze jakas pomoc zawsze...
Dziewczynki, odezwe sie jutro bo dzis padam na ryjek!! Milej nocki
super, że masz mamusię i pomoc, teraz bardzo Ci się to przyda
hejka mamuśki!! sorry że nie zaglądam...i nie podczytuje....ale mało mam czasu hihi...

ale już wszystko mam opanowane....ahhh nawet nie wiecie jak cudownie mieć maleństwa z tej strony brzusia...dużo pracy ale ile szczęścia...ale październik już niedługo....i będziecie pomału się sypac...trzymam za was wszystkie kciuki i za maleństwa....
na galerie wrzuciłam fotki dzieciaków....

buziaki gorrące od cioci Rabbit
Rabbitku Ty się nie tłumacz, my rozumiemy, że masz mnustwo roboty. Cieszymy sie razem z Tobą, że wszystko w porządku i maluszki zdrowe, a Wy z nimi szczęśliwi
Cześć.
Współczuję Wam tych dolegliwości żołądkowych. Ja poza zgagą to nic z tych rzeczy nie mam, wręcz przeciwnie. Wczoraj odkryłam, że jedzenie rosołu zapobiega zgadze

więc chyba na samym rosołku pociągnę do porodu
Leżę chora na grypę. Zaraziłam się od młodej. Gardło mnie boli i głowa puchnie z bólu. Na szczęście Zosia trzyma się dzielnie. Poza katarem jest na chodzie więc to mnie podtrzymuje na duchu. Moja siorka z mężem w niedziele sprzedali nam wirusa. Wkurza mnie takie coś bo mogli sobie darować odwiedziny skoro zorientowali się, że z ich zdrowiem coś szwankuje. Ludzie nie myślą o takich rzeczach. W poniedziałek za pewne pójdę po antybiotyk bo dzisiaj to i tak by mnie lekarka do domu odesłała z syropkiem. Mam nadzieję, że do porodu się wykuruję. Wczoraj odstawiłam luteinę a dzisiaj z powrotem zaczęłam ją brać na wszelki wypadek, żebym przypadkiem nie urodziła.
Ja też się tego obawiam, że będę mogła na rzęsach stawać i nic. Teraz mam jedną luteinę dziennie. Odstawiłabym ją ale boje się przy tej grypie urodzić.
Net mi tak "śmiga" że ledwo nadrobiłam wątek główny

. Poczekam na męża aż coś z tym zrobi bo wściec się można.
no to ładnie Cię dopadło na koniec, oby szybko przeszło i nie wróciło :*
Dobra to wam sie przyznam dzisiaj ,ze ja ostatnie dwa dni to jezdzilam do szpitala bo mialam skurcze w pierwszy dzien co 10 min ,w drugim co 8.I za kazdym razem mnie odsylali do domu ,bo szyjka trzyma.Juz sie nawet prosilam o czopek.Ale lekarka powiedziala ze do 29 moge zapomniec.
Moj m. bardzo nalegal na te wizyty ,bo taki byl spanikowany i chcial bardzo wiedziec czy to juz.
Wszystkiego na przyspieszenie probowalam.Kapiele bralam ,ale ani skurcze nie zanikaly ,ani sie nie wzmacnialy.Bzykanko ,przysiady nic nie dawaly.I tak dzisiaj rano o 10 ucichlo wszystko.
Jestem zestresowana i obolala.Bo mala jest juz tak nisko ze chodze nie jagbym miala ogorka w wiadomej czesci ciala,a arbuza
Walizka lezy w samochodzie ,bo moj powiedzial ze nie ma sensu jej targac w ta i spowrotem.
Ale JUST US ma super!Ach i faktycznie przy skuraczach zdecydowanie sie oproznia organizm,bo taka pusta to od poczatku ciazy nie bylam.
Jagmar wspolczuje grypska ,na koncowce jeszcze takie atrakcje!
Rabbit fajnie ze sie odezwalas.
no nieźle Ci stracha brzusio napędza, tylko kurcze jakiś niezdecydowany. Ale może już niedługo...
Witam,Happy Friday!!!
Ja po wczorajszej wizycie,żyję,spędziłam 4 h w szpitalu.Zapalenie pęcherza pełną gębą,okazało się,że mam ropomocz,czyli leukocyty,krew i inne świństwa.Zrobili mi płukanie pęcherza(nie życzę nikomu)antybiotykiem,antybiotyk doustnie i za tydzień kolejna wizyta.
Super,że Antoś Justyny juz na świecie,czekam z niecierpiliwością na kolejne wieści.
Spadam poczytac zaległości.
o rany, to nieźle Cie wymęczyli, ból pewnie okropny, oby tereaz już było lepiej
to młodziutki ten wasz futrzak. Nasz ma 3,5 lata. Namówiłam na niego męża przed ślubem, zaraz jak tylko mieszkanko kupiliśmy

. Dodam że mąż nie należał do osób lubiących kooty, zresztą jak cała jego rodzina
mój kociak też ma roczek, i na zmianę jest mega przytulakiem i mega indywidualistą, ale uwielbiamy go
Mój mąż nie bardzo był wcześniej za kotami, ale teraz to go ubóstwia. Jak nam kiedyś zginął to po nocach za nim chodził, żeby go znaleźć
A propos męża, to ja dzisiaj troszkę stresa miałam, bo zdawał egzamin na prawo jazdy kat. C+E.
No i udało się! Zdał! dumna z niego jestem.
Jeszcze tylko kiedyś sobie zrobi D i będzie mial już wszystkie.
Nie wiem po co mu to, no ale...
A ja dzisiaj wzięłam się za ciuszki małej i kurcze załamałam się trochę, bo wcale nie jest tego tak dużo jak mi się wydawało i chyba będe musiała się jutro wybrac na jakieś zakupki.
Ciumki dla Was na weekend!