Lutczyn to klasyka :-) Bez dwóch zdań.
Co do książeczek z dziecięcą ilustracją, to ostatnio uwielbiamy obie i:
- Marc Boutavant - MUK ( 2 lata już nam służy - duże ilustracje z mega ilością szczegółów - bawimy się szukając różnych rzeczy na obrazku - normalnie mała ma oko jak sokół)
- Eva Eriksson - ja mam "Księżniczki i smoki" i "Co za szczęście" bardzo fajne. Księżniczki maja też fajne teksty.
Ostatnie odkrycie to:
- Jona Jung - seria o Florce - z pamiętnika ryjówki ( rewelacyjne teksty Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel)
- Mick Inkpen- "Zoe and Beans" - angielskie, ale tłumacze na żywca :-), mała zna na pamięć, i możemy też czytać w oryginale.
Klasyka, czyli Kajko i Kokosz i Koziołek Matołek
Do czytania tylko:
Kubuś Puchatek - ale oryginalny ( nie Disneya)
Ja uwielbiam "Małą księżniczkę", więc wieczorkiem czytałyśmy całą do snu,
to samo z "Czarnoksiężnikiem z krainy Oz".
Książka bez obrazków, ale mała nie mogła się doczekać następnego rozdziału.
Przyznaje się bez bicia , że nie przepadam ze niektórymi pozycjami wydawnictwa Dwie Siostry - niektóre są przekombinowane - niby artystycznie, ale ani to sztuka na ścianę, ani dziecko nie chce oglądać. (wiersze Tuwima - według mnie porażka targetowa)
Mi bardzo brakuje na polskim rynku dobrych książeczek - z fajnym tekstem i ilustracją dla dzieci. Nie "ambitnych" pozycji, ale po prostu ładnych i ciekawych. Na wakacjach w Anglii wyszłam z połową ściany z książeczkami. Jest tona super ładnych książeczek fajnych ilustratorów i to znanych na całym świecie - ciekawe dlaczego nasi wydawcy nie przedrukują czegoś wartościowego, tylko same disney, hello kitty i baśnie z koszmarnymi kolorowymi, źle narysowanymi rysunkami.
Normalnie chyba sama coś popełnię :-) Tylko kieedy? Właśnie przerabiamy gryyypee.