Jacek_i_Jagoda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Kwiecień 2009
- Postów
- 692
No i dogniłem Was. Dziewczyny śpią (Miriam się szlaja) Ja robię kawkę i będę budziła Jagodę na kąpiel.
Dzień taki ja uwielbiamy. Max na dworze było 20st. więc od 7/9 byliśmy na trawniku do ok 19 potem lunch i Auchan po butki dla Dobrusi. Trochę jesteśmy skonani Jagoda sadziła i przesadzała wspierana przez Dobrusię, ja znowu przy domu grzebałem. Gont będzie we wtorek a ja jeszcze nie wszystko przemyślałem. Kurcze wciąż droga mokra i nie wiem czy do nas wjadą czy będą musiał 3,5t taczką wwieźć. Dobrusia cały czas na pełnych obrotach i musiałem ją na rękach na spacer zabrać żeby się zdrzemnęła bo już była marudna a motorek ciągle w niej pracował. Budki dość fajne za 39 w D. zakupiliśmy.
Dobrusia też ciągle nie mówi tylko wkoło te parę sylab. I już się zacząłem martwić bo ona nawet cyrków w sklepie nie urządza ale dziś mnie zadowoliła:-). Obiecaliśmy jej bańki mydlane (takie za 1,5 złotego) ale nie było w A. i próbowałem jej wmówić że kupimy jutro, a przecież ona pamiętała, że ze 2miesiące temu widziała bańki w kiosku w pasażu w A. Ponieważ nie mówi to nie mogliśmy się połapać o co chodzi i się zdenerwowała.
Jest niemożliwie słodka.
Dziunka trzymam za Was kciuki ale nie wiem jak Was pocieszyć życie czasami tak się komplikuje....
Aha Dobrusia prawie nic nie je ostatnio. 2 flachy kaszki z mlekiem to max na dzień. Dziś na obiad/kolacje (ok 20.30) była polewka piwna z twarogiem (z reguły to nasza potrawa wigilijna). Dobrusia dostała trochę twarogu z makaronem i śmietanką. No ale jak zobaczyła że my mamy coś innego to dawaj domagać się o swoje. No i dostała łyżkę polewki do tej miseczki. Miseczka została wyczyszczona do błysku.
Dziś sporo pożarów stepu, i tak już będzie aż się trawa pojawi zielona. W 93 to całe miasto było w dymie. Czasami mogę obserwować śmigłowce gaśnicze. U nas to prawdziwa plaga.
No a w Wierchojańsku dziś w nocy -45st wiosna idzie:-)
Dzień taki ja uwielbiamy. Max na dworze było 20st. więc od 7/9 byliśmy na trawniku do ok 19 potem lunch i Auchan po butki dla Dobrusi. Trochę jesteśmy skonani Jagoda sadziła i przesadzała wspierana przez Dobrusię, ja znowu przy domu grzebałem. Gont będzie we wtorek a ja jeszcze nie wszystko przemyślałem. Kurcze wciąż droga mokra i nie wiem czy do nas wjadą czy będą musiał 3,5t taczką wwieźć. Dobrusia cały czas na pełnych obrotach i musiałem ją na rękach na spacer zabrać żeby się zdrzemnęła bo już była marudna a motorek ciągle w niej pracował. Budki dość fajne za 39 w D. zakupiliśmy.
Dobrusia też ciągle nie mówi tylko wkoło te parę sylab. I już się zacząłem martwić bo ona nawet cyrków w sklepie nie urządza ale dziś mnie zadowoliła:-). Obiecaliśmy jej bańki mydlane (takie za 1,5 złotego) ale nie było w A. i próbowałem jej wmówić że kupimy jutro, a przecież ona pamiętała, że ze 2miesiące temu widziała bańki w kiosku w pasażu w A. Ponieważ nie mówi to nie mogliśmy się połapać o co chodzi i się zdenerwowała.
Jest niemożliwie słodka.
Dziunka trzymam za Was kciuki ale nie wiem jak Was pocieszyć życie czasami tak się komplikuje....
Aha Dobrusia prawie nic nie je ostatnio. 2 flachy kaszki z mlekiem to max na dzień. Dziś na obiad/kolacje (ok 20.30) była polewka piwna z twarogiem (z reguły to nasza potrawa wigilijna). Dobrusia dostała trochę twarogu z makaronem i śmietanką. No ale jak zobaczyła że my mamy coś innego to dawaj domagać się o swoje. No i dostała łyżkę polewki do tej miseczki. Miseczka została wyczyszczona do błysku.

Dziś sporo pożarów stepu, i tak już będzie aż się trawa pojawi zielona. W 93 to całe miasto było w dymie. Czasami mogę obserwować śmigłowce gaśnicze. U nas to prawdziwa plaga.
No a w Wierchojańsku dziś w nocy -45st wiosna idzie:-)