Witam Was,
ja dziś na nogach od 5 - odwiozłam P na dworzec pociąg miał o 6... ale już o 6.20 byłam w domu i pod kołderkę i obudziłam się o 9.30 a wstałam po 10...:-)
Już po drugim śniadanku. I właśnie się dowiedziałam, że na 12.15 mam się szykować na knedle z truskawkami. Tylko gdzie ja je wcisnę?
Trzymam kciuki za wizyty ja będę starała się jutro nawiedzić moją ginkę. Jeszcze muszę usg umówić ale widzę, że dopiero na przyszły tydzień mi się uda. Szkoda

Ciekawa jestem, czy Mała się przekręciła czy uparta po mamie

Z tego, co czuję to leży jak leżała no ale nadzieję można mieć. Najgorsze jest to, że powoli będzie miała zbyt mało miejsca na wykonanie tego manewru
Qrczę wysyp dzieciaczków na forum ostatnio zaglądam po parę razy dziennie i prawie za każdym jakieś nowe bobo się objawia. Powoli dociera do mnie, że u nas też już właściwie niedługo.


Do P chyba też
Juz pisałam na wątu odpowiednim, że dziś ostatni dzień moich kursów - cieszę się jak diabli bardzo potrzebuję takiego ostatniego przygotowania tym razem psychicznego.
Ostatnio mama moich korków pytała się o moje plany zawodowe na przyszły rok szkolny - chciałaby, żebym dalej przychodziła - ja na to, że jeszcze nie wiem. Ale dociera do mnie powoli, że przeprowadzamy się i we wrześniu będę już zupełnie w innym mieście. Ja jednak wolno reaguję na zmiany
Miłego i - dla chcących - owocnego dnia
