reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Październik 2012

sonkaa cieszę sie ze paluszki juz lepiej i to tylko powierzchowne oparzenia. Oj przyznaj sie ze chciałaś mieć z głowy gotowanie i pieczenie przez najbliższe 2 dni stąd ta niby przypadkiem otworzona zamrażarka :-) żartuje oczywiście, a te pyszności brzmią rewelacyjnie. Zajrzałam na zakupowy - wózek super i duży, fajny!

Mina dokładnie, brzuchatkom sie nie odmawia, a pan chciał isc na listość i mowil ze transport w takim razie ze swojej kasy bedzie musiał zapłacić.. ja wiem jak sie to załatwia bo w logistyce pracuję, zatem nie musi mi smęcić o takich duperelach, źle trafił :-)
azorku - "mężczyzna" i "domyślać się" to dwa wykluczające sie terminy, nie liczyłabym na to ze w końcu sie skapnie ze coś trzeba zrobić. OStatecznie tak jak Mina pisze - wskazać palcem i moze zrobi, a mój powie "zaraz", więc musze 3 razy jeszcze sie upomnieć, chociaż nie zawsze ;-)
widzę, ze temat narzekań na mężów/partnerów powraca wraz z naszym zmęczeniem i rozdrażnieniem. Ja narazie nie narzekam i obym nie pożałowała tych słów ;-) zmywanie naczyń zawsze należało do męża obowiązków, a ostatnio go chwalę że cos robi od razu - podstępna jestem i łechtam jego ego - to działa i dłużej ten stan trwa, polecam :-)

Dziekuje Wam wszystkim za cudne życzonka, oby się spełniły, dziekuje!:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
sonka wspolczuje rozmrozenia ale nie ma tego złego-święto dziś i możecie sie z tej okazji najeść słodkości:-D
majeczka wszystkiego najlepszego,mam nadzieje ze szarlotka smakowała:-)

co do facetów to ja tak samo jak jutrzenka nie planuje robić weków czy mrozić obiadów na po porodzie bo M sam da sobie rade,poza tym w razie co to w krakowie jest duzo miejsc gdzie mozna kupic obiad. Ja wogole mam takie podejscie ze faceci to nie dzieci i musza sobie radzic,zajmowac sie dzieckiem,gotowac i sprzatac tak samo jak my.mam wrazenie ze oni specjalnie nic robia właśnie kiedy truje im sie zeby coś zrobili.Wiele facetow radzi sobie swietnie w domu tyle że "po swojemu ",moj M też a ja sie na to zgadzam bo uznaje ze nie zawsze mam racje i jest ok.

Mamba mam nadzieje ze dołek przechodzi i powraca dobry humor:-)
 
Malinova już się nie przejmuje jak się dowie to niech mnie w kakao pocałuje:cool:
Emotion ja rozumiem że się wkurzasz bo cholera jest tyle ludzi którzy nie moga mieć dzieci i wszystko by zrobili żeby je mieć. Ja sobie też ponarzekam ale jak sobie przypomnę moją koleżankę to od razu się łajam. Bo jeszcze trochę i będę miała swojego juniora a ona już od 6 lat próbuje przechodząc jeszcze po drodze jedną stratę :zawstydzona/y:
Azorku ja mam to samo jak nie powiem to nie pomysli a łazienkę i tak sama sprzątam bo ten to czyści jakby był slepy. Za to akwarium rybka tak wypucował że aż się świeci:dry:

A ja byłam na kolacji rocznicowej i cierpiałam że nie mogę winka się napić z moim. No ale cóż przynajmniej mały też miał wyżerkę potem deserek i zawitaliśmy w kościółku na górce. No było miło choć nie mieli w karczmie placków ziemniaczanych z pieca ze skwarkami:wściekła/y: a taka miałam ochotę
 
azorek: przeważnie każdy facet jest tak skonstruowany że jemu trzeba wydać polecenie, sam się w życiu nie domyśli że trzeba coś zrobić. Ja mojemu po prostu mówię i robi bez problemu.

Mądrego to dobrze posłuchać! Ja bym Ci polała i teraz mamy wybór - albo po ciąży, albo piccollo ;-)
U faceta domyślanie się nie leży w naturze, tak jest im łatwiej i wygodniej, bo dzięki temu nie muszą robić nic.
Ale ja nie mogę narzekać, jak powiem to mój M. zrobi, tylko czasami muszę powtórzyć :-D
Co do przygotowywania obiadów, śniadań czy kolacji to zawsze robimy to wspólnie i wspólnie ogarniamy z pełnymi brzuchami. No chyba, że mam lenia to mąż mnie rozpieszcza podstawieniem pod nos Zobacz załącznik 491453.

Widzę Mamba, że masz zdrowe podejście do sprawy. I bardzo dobrze!
 
Ostatnia edycja:
hej

ale sie najadlam pysznosci :-)

Azorek te linie ktorymi ja latalam to tez tanie linie ale my z wycieczki przez biuro to moze inaczej. Na lotnisku przy odprawie daja bilet z miejscem i jak sie leci na wakzcje z dzieckiem do 2 lat to ono nic kosztuje, ale lot ani pobyt w hotelu (tyle ze albo spi z rodzicami albo jak sie zamowi wstawiaja lozeczko

Mamba a kiedy mialas rocznice bo juz nie pamietam czy skladalam Ci zyczenia??
Jesli nie to wszystkiego najlepszego kochana, samych slonecznych i radsnych dni

dziewczyny moj tez sam z siebie nic w domu nie pomaga
ale z tym obiadem to sorry ale to Wasza wina. My jak robimy obiad to R wie ze obiera ziemniaki, ewentualnie ogorki na mizerie.
Jak trzeba juz odlewac to go wolal do kuchni i odlewa. Naklada ziemniaki bo zawsze ze jeszcze troche rozbija przy nakladaniu a potem ja mieso klade i surowke to albo on albo ja. I sztucce bierzemy z szuflady i idziemy do pokoju. Nie ma ze on siedzi a ja latam :no:. Po prostu wolajcie i tyle
A wynosimy to roznie, kto pierwszy wstanie to idzie z talerzami do kuchni
 
W sumie to racja bo zazwyczaj uważamy,że i tak my lepiej i szybciej wszystko zrobimy a nasi mężowie się do tego przyzwyczaili,ja teraz przy 2 dzieci będę musiała mojego trochę wdrożyć w codzienne obowiązki.Jak pracowałam to mnie nie zwalniało od obowiązków w domu,wszystko było zrobione a ja nie raz padałam ze zmęczenia,teraz postanowiłam to zmienić,robota w domu nie zając-nie ucieknie:tak:
 
witam,

Emotion - niezła historia, sorry że to napisze ale ta koleżanka to ostro szurnięta:no:

Majeczka - zdrowych, długich i szczęśliwych lat razem;-)

s js pakowałam do słoików sos wg. marand i poparzyłam palce w lewej ręce, więc siedzę z palcami w miseczce i dziobię do was paluchem ;-(

ooo biedactwo, mam nadzieję że szybko przejdzie, przykro mi tym bardziej że te sosy przeze mnie robiłaś, mam nadzieję ze teraz przynajmniej kilka dni poodpoczywasz zanim nie wydobrzejesz


a ja po weselu zmęczona ale i zadowolona bo było bardzo fajnie, wróciliśmy dopiero o 4, a byłam pewna że ledwo do oczepin wytrwam, mały szalał razem z nami, potańczyliśmy trochę, ale tak z umiarem jak na nas bo się jednak trochę obawiałam żeby biedy nie narobić, bo jednak brzuszek się napinał, za to objadłam się jak nigdy na weselu, takie pyszności były, no i jestem w szoku bo do 2 wytrzymałam w pantoflach 8,5 cm obcasem

lecę doczytać resztę i chyba lulu
 
a ja po weselu zmęczona ale i zadowolona bo było bardzo fajnie, wróciliśmy dopiero o 4, a byłam pewna że ledwo do oczepin wytrwam, mały szalał razem z nami, potańczyliśmy trochę, ale tak z umiarem jak na nas bo się jednak trochę obawiałam żeby biedy nie narobić, bo jednak brzuszek się napinał, za to objadłam się jak nigdy na weselu, takie pyszności były, no i jestem w szoku bo do 2 wytrzymałam w pantoflach 8,5 cm obcasem

lecę doczytać resztę i chyba lulu

To cie podziwiam za te obcasy, ja po raz pierwszy na weselu wystąpię w płaskich butach ( zawsze w szpilkach wywijałam do rana), tylko muszę jakieś kupić.
Ale z zakupami, zarówno sukienki jak i butów, to wstrzymam się jeszcze, tydzień przed weselem mam wiyte i kupie dopiero jak lekarz potwierdzi że moge jechać
 
emotion co za kobieta :szok: my tu drżymy o każdą głupotę, a ta skacze przez płoty....

Majeczka to ładnie załatwiłaś z tymi meblami :-D

Sonka ale masz dzisiaj ucztę :-D

azorek straszne jest to co piszesz o tych tanich liniach i reakcjach na Amelkową. i jakie niby ograniczenia? może dziecko trzeba wsadzić do bagażówki po prostu żeby szanownej podróżniczce nie przeszkadzało. :no: ja bym chyba nie wytrzymała i powiedziała jej, że skoro jest taka dystyngowana i wytworna to niech się przerzuci na normalne linie lotnicze, tam jest klasa biznes i dzieci brak.
a męża kopnij w d... i pokaż palcem co ma zrobić. dziewczyny mają rację, że panowie przejawiają słuch wybiórczy i czasem po prostu NIE WIEDZĄ o co nam chodzi.

wernkika, Charlois co do zachowania mężów to dziwię się, że sobie na to pozwalacie. u mnie w domu owszem to ja gotuję, ale Luby jest przyzwyczajony, że ma mi wyjąć talerze, rozłożyć sztućce czy np. obrać ogórka tak jak pisze jutrzenka. i też on pracuje, a ja "leżę".
zresztą nie oszukujmy się, że prowadzenie domu i w niektórych domach jak np. azorka, Miny, jutrzenki dodatkowo opieka nad dzieckiem jest cholernie ciężką pracą i tłumaczenie, że jaśnie pan pracuje i nie musi już robić nic jest żadnym tłumaczeniem. jasne, że nikt nie oczekuje żeby codziennie po pracy robił pranie, mył podłogi czy prasował, ale rozłożenie sztućcy do obiadu czy odlanie ziemniaków nie jest wielką filozofią.
poza tym jeszcze taka rada: jasne, że jeżeli mąż np. sprząta łazienkę i robi to niedokładnie to nas trafia, bo MY zrobiłybyśmy lepiej. więc ja w ogóle prawie nie komentuję chyba, że np. niedopatrzenie jest rażące. raz umyje kiepsko, drugi raz kiepsko, a trzeci raz już się wdroży i będzie dobrze. moja babcia mawia: pokaż facetowi, że wbijasz gwoździe lepiej od niego to będziesz zap*** z młotkiem. :-D i taka jest prawda. więc nawet jak robią coś niedokładnie, nienajlepiej to trudno, ważne, że robią, ale nie wyrywamy im ścierki z oblędem w oczach i nie robimy tego za nich, bo w ten sposób się chłopy nie nauczą.


marand fajnie, że weselicho się udało.



ja dziś po obiedzie u teściowej, było całkiem miło, ale padnięta jestem na 100% więc ponadrabiam jeszcze chwilę i uciekam spać.
 
reklama
Ja na męża też nieraz narzekam i się złoszczę ale prawda jest taka, że i tak sporo mi pomaga w domu - tylko czasem ja bym chciała więcej i to bez pokazywania palcem:-D Co do sprzątania czy gotowania to wolę sama bo zrobię to i dokładniej i szybciej (jak jestem w ciąży to odpuszczam ale źle się z tym czuję:-D) i po swojemu.
Natomiast przy dziecku robi dokładnie to samo i tyle samo co ja, a czasem nawet więcej:zawstydzona/y: Kąpiele, ubieranie, pielęgnacja, przygotowywanie jedzenia, wizyty u lekarzy. Jest tak samo rodzicem jak i ja i nie ma że nie wie czy nie potrafi. Stał się tatą w tym samym momencie co ja mamą i obydwoje musieliśmy i musimy się uczyć bycia rodzicem i mamy takie same obowiązki.

jutrzenka, mój mąż w soboty i niedziele sam przygotowuje obiady i śniadania. Nieraz lepsze, nieraz gorsze ale ja nawet palcem nie muszę wtedy kiwnąć. Uwali przy tym CALUTEŃKĄ kuchnię, mnie bierze kurwica po ciuchu, ale najważniejsze że robi to SAM i to mnie najbardziej cieszy a i obiad bardziej smakuje. W tygodniu różnie, ale często jak wchodzi do domu z pracy to już czeka na niego talerz z gorącym posiłkiem.

Też uważam że często jest tak, że robimy wszystko za mężów bo właśnie szybciej i lepiej, a potem narzekamy, że nie potrafią nawet palcem kiwnąć w domu.

azorek, przytulam! Ja się też często przypominam, pokazuję palcem. Ale ile razy się kłóciliśmy o sprzątanie... Teraz jest dobrze, dużo mi mąż pomaga, sam wychodzi z inicjatywą... Ale i tak cały czas to ja się staram wyrobić mu pewne nawyki, jak np. mycie kuchenki po obiedzie. To ciężka praca i Twoja i jego. Ja mam ciężki charakter i u nas są kłótnie z tego powodu, ale mój mąż jest aniołem bo każdy inny już by mnie wywalił w cholerę:-D
Mamba, ale mi smaka narobiłaś tymi plackami:szok: Nie zasnę spokojnie:-D
anć, podoba mi się to hasło Twojej babci:-D
 
Do góry