reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

reklama
O biedaku. Może przeziębienie się kroi? W końcu lipiec lipca nie przypomina 🙃
Serio ! Wczoraj tak siedziałam i myślałam ,że za dzieciaka była piękna pogoda w wakacje w porównaniu do tego co mój starszy syn ma aktualnie.
Za to w listopadzie pewnie będzie ciepło, zima na czas nie przyjdzie i dupa blada. Nie wymrozi co ma wymrozić na czas i znowu choroba za chorobą 🤐
 
Serio ! Wczoraj tak siedziałam i myślałam ,że za dzieciaka była piękna pogoda w wakacje w porównaniu do tego co mój starszy syn ma aktualnie.
Za to w listopadzie pewnie będzie ciepło, zima na czas nie przyjdzie i dupa blada. Nie wymrozi co ma wymrozić na czas i znowu choroba za chorobą 🤐
U mnie w pracy epidemia, co chwilę ktoś na l4 idzie.. tylko sie wymieniaja
 
O biedaku. Może przeziębienie się kroi? W końcu lipiec lipca nie przypomina 🙃
No tak czekam, już ta morfologie sobie zrobiłam, bo byłam pewna, że hemoglobina mi spadła, takie właśnie mam objawy zwykle, ale nie, wszystko jest ok...
Jestem słaba, do tego pogoda taka, że ani dobrze wyjść z dziećmi bo co chwilę pada i pizga wiatrem 🤐
 
Spróbowałam ululać na noc bez butli i mam traume. Serio, ile mozna wyć... bo mój to wyje aż zwymiofuje i wyje dalej. Śpiewam, noszę, czytam, dupa blada. Odpusciłam po godzinie. Moze jutro pójdzie lepiej...
Ja nie moge tego jego ryku. Bola mnie uszy,jestem zmęczona, dzisiaj ryk o 5 rano. Chciałam go sprzedać nężowi i iść spać dalej to nie bo mama. Spać koło niego nie, bo jak zamykałam oczy to ryk. W pracy potem jak zombie, cierpliwości zero, a on ryki o wszystko.

I te wszystkie rady o regulowaniu emocji idą się paść, a ja nie wiem co namrobić, zeby było spokojniej.
 
Spróbowałam ululać na noc bez butli i mam traume. Serio, ile mozna wyć... bo mój to wyje aż zwymiofuje i wyje dalej. Śpiewam, noszę, czytam, dupa blada. Odpusciłam po godzinie. Moze jutro pójdzie lepiej...
Ja nie moge tego jego ryku. Bola mnie uszy,jestem zmęczona, dzisiaj ryk o 5 rano. Chciałam go sprzedać nężowi i iść spać dalej to nie bo mama. Spać koło niego nie, bo jak zamykałam oczy to ryk. W pracy potem jak zombie, cierpliwości zero, a on ryki o wszystko.

I te wszystkie rady o regulowaniu emocji idą się paść, a ja nie wiem co namrobić, zeby było spokojniej.

To przez ten ból brzucha tak płacze?
 
To przez ten ból brzucha tak płacze?
Przez ból brzucha chyba było rano, teraz o butelkę. Ale generalnie ostatnio komunikuje się najwięcej rykiem i wrzaskiem, aż naprawdę czasami siedzę obok, czekam aż się uspokoi i marzę o stoperach albo słuchawkach wygłuszających. Cokolwiek jest nie po jego myśli i ryk. Nawet jak się tłumaczy wcześniej, tłumaczy później, zostawia mu pole do małych decyzji, proponuje i generalnie robi wszystko zgodnie z poradnikami dotyczącymi dwulatków, to u nas i tak w którymś komencie jakaś pierdoła wywołuje ryk aż do wymiotów.
Np. Bo kaszka jest za gorąca i trzeba poczekać.
Bo mama miesza kaszkę zamiast trzymać dziecko.
Bo wysiedlismy z autobusu.
Tego typu rzeczy.
Kładzie się na śrosku chodnika na spacerze bo nie pozwalam mu podnieść gałęzi 2x większej niż on sam.

Tłumaczę, proszę, wyjaśniam. Nic to nie zmienia, a przynajmniej ja nie widzę zmiany.

Ale dzisiaj to miał jakieś wyżyny wrzasków. Zwymiotował rano na ojca bo poszłam do łazienki 🙈

Jeszcze na dodatek budzi się ostatnio w nocy po 2x, ciężko go potem ululać na dalsze spanie.
 
reklama
Przez ból brzucha chyba było rano, teraz o butelkę. Ale generalnie ostatnio komunikuje się najwięcej rykiem i wrzaskiem, aż naprawdę czasami siedzę obok, czekam aż się uspokoi i marzę o stoperach albo słuchawkach wygłuszających. Cokolwiek jest nie po jego myśli i ryk. Nawet jak się tłumaczy wcześniej, tłumaczy później, zostawia mu pole do małych decyzji, proponuje i generalnie robi wszystko zgodnie z poradnikami dotyczącymi dwulatków, to u nas i tak w którymś komencie jakaś pierdoła wywołuje ryk aż do wymiotów.
Np. Bo kaszka jest za gorąca i trzeba poczekać.
Bo mama miesza kaszkę zamiast trzymać dziecko.
Bo wysiedlismy z autobusu.
Tego typu rzeczy.
Kładzie się na śrosku chodnika na spacerze bo nie pozwalam mu podnieść gałęzi 2x większej niż on sam.

Tłumaczę, proszę, wyjaśniam. Nic to nie zmienia, a przynajmniej ja nie widzę zmiany.

Ale dzisiaj to miał jakieś wyżyny wrzasków. Zwymiotował rano na ojca bo poszłam do łazienki 🙈

Jeszcze na dodatek budzi się ostatnio w nocy po 2x, ciężko go potem ululać na dalsze spanie.

Ja taka byłam.
Tak potrafiłam wyć z nerwów, że gorączki dostawałam. 🙈
 
Do góry