witajcie....
mialam pisac w sobote i niedziele,ale jakos mi nie wyszlo... weekend zdecydowanie powinien byc dluzszy!
Carioca- wszystko sie ulozy... czasami sa takie okresy,ze nam wiatr w oczy wieje,ale w koncu bedzie dobrze...
Monik- chyba unikanie takich spotkan na razie dobrze wam zrobi.... bardzo ci wspolczuje... i nie waz sie przepraszac za marudzenie... po to tu jestesmy,zeby sie wspomagac,pocieszac,wysluchiwac zarowno marudzenia jak i euforii....
Najko- i jak dzis?
Sensi-ty masz sile! mnie nic nie zaciagnie do "grzebania" w ziemi

... wlasnie tak sobie ostatnio pomyslalam,ze ty chyba nie masz internetu w domku... mam nadzieje,ze jednak bedzie jakis sposob,zebys bywala na bb na macierzynskim...
Wagnies- takie sytuacje sa straszne.... ja poczulam sie podobnie jak niby moja przyjaciolka nie zaprosila mnie na pierwsze urodziny swojej corki,a miala co najmniej dwa przyjecia.... teraz mieszka 18 godzin samochodem ode mnie i przez internet utrzymujemy znajomosc,tylko nie wiem jak dlugo.... ludzie sa bardzo dziwni.... i zgadzam sie z Novaczka,zeby chociaz mieli odwage nam powiedziec co o nas mysla.... nie znosze takiego udawania,lubie konkretne sytuacje... czy ty jestes z okolicy Lodzi?
Kajdus- ja jeszcze czekam na zmiany w tym cyklu u ciebie i to takie dluzsze na 9 miesiecy....

ale jak chcesz to dzwon do gina....
Maraniko- gratuluje Wiktorka, swoja droga bardzo ladne imie...
Alek- przykro mi,ze pecherzyk nie peknal,ale bedzie kolejny ... musimy byc cierpliwe... a zapal ci wroci za dwa tygodnie najpoznej... ze mna tez tak jest...
Majeczko-przykro mi z nieudanej inseminacji... moze taka krotka przerwa jednak dobrze wam zrobi... nabierzecie sil i nowych checi... trzymam za was kciuki...
Mufka- witaj wsrod nas.... nie jestes jedyna przed trzydziecha tutaj... o ile dobrze pamietam Kajunia tez jest calkiem mloda ...

,co nie znaczy,ze my stare.... moze ciut inaczej mlode

....
Jozefinka- witaj rowniez...
Vonko- musze dopytac,bo mi chyba umknelo, czy ty juz sie przygotowujesz do in vitro?
Antila- chyba Joe najbardziej liczy na fasolke zanim przymusze go na badanie....
Novaczko-synek znajomej bardzo zaradny....
a u nas znowu zima..... koszmar... sniegu jeszcze nie ma ale zapowiadaja kilka cm.... za to wichura straszna,ze nawet Mistral w Marsylii nie umywa sie do niej... pewnie gdzies w Stanach bylo tornado i do nas resztki zawitaly....
jestem ciagle bardzo pozytywnie nastawiona po mojej sobotniej wizycie... nie spodziewam sie fasolki od razu,ale bylaby mila niespodzianka

... oczywiscie Joe nie byl zachwycony wizja czekajacego go badania spermy... musze mu dac troche czasu z oswojeniem sie z ta mysla


... swoja droga,chyba strach przed tym badaniem wzmogl u niego wieksza wyobraznie i wczorajsze przytulanko bylo bardzo efektowne i nie mialabym nic przeciwko powtorki jak najszybciej....
znowu bede bardzo spozniona do pracy..... nawet nie zauwazylam,ze juz czas wychodzic a ja jeszcze w szlafroku.....
pa