witajcie Kochane!
właśnie wróciłam do domku, po laparo czuję się w miarę ok, trochę jeszcze boli brzuch (zabieg miałam o 9 wczoraj), ale przejdzie mam nadzieję;-) niestety nie mam dobrych wieści:-
-
-( oprócz torbieli miałam zrosty i ogniska endometriozy na innych narządach:-
-
-( więc starania zawieszone na przynajmniej pół roku:-
-
-( przez 6 miesięcy będę brała takie zastrzyki, żeby wyciszyć przysadkę, a potem zobaczymy..
poza tym to, co przeżyłam w szpitalu, to był koszmar!!! leżała ze mną dziewczyna w moim wieku, miała mieć drugą laparo, podczas laparo okazało się, że trzeba otworzyć brzuch, bo są straszne zrosty, więc otworzyli i okazało się, że na prawym jajniku ma ogromnego guza!! musieli ją zaszyć, 2 dni czekania na wynik-złośliwy, czy nie?? wczoraj przyszedł wynik- guz na całe szczęście okazał się nie złośliwy, więc otworzyli ją drugi raz.., wycięli jej oba jajowody (ogromne wodniaki), prawy jajnik, zostawili tylko macicę i lewy jajnik. Aga miała pierwszą laparo w kwietniu i nic specjalnego jej nie znaleźli, dopiero teraz..Dziewczyny jak ja się modliłam, żeby mnie nie spotkało to samo!! jeszcze przesunęli mi zabieg z środy na czwartek
to, co przeżywałam przez te dni to był koszmar!! nigdy tego nie zapomnę..zdałam sobie sprawę z tylu rzeczy!! jak kruche jest życie..i te starania o dziecko za wszelką cenę, nawet za cenę własnego życia..
ale do takich wniosków dochodzi się dopiero, jak coś takiego się przeżyje..Dlatego nie załamałam się, będę walczyć z tą wstrętną endometriozą!! a dziecko niestety musi poczekać..
właśnie wróciłam do domku, po laparo czuję się w miarę ok, trochę jeszcze boli brzuch (zabieg miałam o 9 wczoraj), ale przejdzie mam nadzieję;-) niestety nie mam dobrych wieści:-
poza tym to, co przeżyłam w szpitalu, to był koszmar!!! leżała ze mną dziewczyna w moim wieku, miała mieć drugą laparo, podczas laparo okazało się, że trzeba otworzyć brzuch, bo są straszne zrosty, więc otworzyli i okazało się, że na prawym jajniku ma ogromnego guza!! musieli ją zaszyć, 2 dni czekania na wynik-złośliwy, czy nie?? wczoraj przyszedł wynik- guz na całe szczęście okazał się nie złośliwy, więc otworzyli ją drugi raz.., wycięli jej oba jajowody (ogromne wodniaki), prawy jajnik, zostawili tylko macicę i lewy jajnik. Aga miała pierwszą laparo w kwietniu i nic specjalnego jej nie znaleźli, dopiero teraz..Dziewczyny jak ja się modliłam, żeby mnie nie spotkało to samo!! jeszcze przesunęli mi zabieg z środy na czwartek
to, co przeżywałam przez te dni to był koszmar!! nigdy tego nie zapomnę..zdałam sobie sprawę z tylu rzeczy!! jak kruche jest życie..i te starania o dziecko za wszelką cenę, nawet za cenę własnego życia..
ale do takich wniosków dochodzi się dopiero, jak coś takiego się przeżyje..Dlatego nie załamałam się, będę walczyć z tą wstrętną endometriozą!! a dziecko niestety musi poczekać..

). Śpimy dziś razem;-) bardzo to lubię:-) więc za chwilę zmykam przytulić się do bączka. Dobranoc
. Z tego co pamiętam to na początku ta dziewczyna nie chciała się zgodzić na usunięcie wszystkiego. Cały czas chodziła i płakała. Lekarze ją przekonywali że muszą usunąć wszystko bo zagraża to jej życiu. Nie wiem jak się skończyła ta historia bo ja poszłam już do domu. Sama też byłam pełna strachu czekając na wyniki histopatologiczne moich wyciętych guzów. Na szczęście te mięśniaki były łagodne, ale pewien procent mięśniaków przeradza się w mięsaki, a to są już guzy złośliwe.
:-)