Hej,
No niezła akcja z rana z tym siodełkiem dla początkujących


Już widzę atmosfera piątkowa w co niektórych firmach ;-):-)
A ja wczoraj wieczorem wypiłam melisę i spałam grzecznie, długo wczoraj rozmawialiśmy i postanowiliśmy:
jednak iść dziś do mamy (teściowa w końcu już wie i może długo nie wytrzymać z milczeniem

), żyć "normalnie" w weekend, zapisałam się do innego lekarza na kontrolne usg na czwartek.
Jeśli faktycznie te durne testy wyszły beznadziejnie i kobieta zaproponuje amniopunkcję to się zapiszemy na termin a decyzję podejmiemy jeszcze sami - po tym kontrolnym usg i może jakąś konsultacją u genetyka jeszcze.
W każdym razie , jak już wiecie, ja nie z tych co tam się poddają, raczej wk.. mnie ogarnia i bezsilność na początku ale potem od razu walka jest
Fasol tętno miał podwyższone i to jest jeden ze złych markerów ale ja byłam strasznie zdenerwowana, a teraz będę jeszcze bardziej -aaa pewnie jeszcze echo serca musimy mu zrobić.
A w ogóle jak już zafasolujecie ładnie

&&&&& i będziecie się szykować do tych badań to znalazłam wczoraj tłumaczenie broszury Fetal Medicine Foundation (oni szkolą ginów do robienia usg genetycznych) i tam wytyczne co jest ważne, najważniejsze i nie są to testy pappa.. Na życzenie wyślę mailem ;-)
Niestety nigdzie, nawet po angielsku nie znalazłam wpływu czynnej infekcji tokso na test pappa , bo nie ma takich badań, a ja nie dość , że biorę leki to przecież intensywnie wytwarzam przeciwciała więc coś się w organizmie niestandardowego dzieje w końcu.
A z ciekawostek to bardzo złe testy omyłkowo wychodzą dla płodów płci żeńskiej



Życzę Wam miłego i krótkiego piątku
