witam się po raz trzeci
zuzanka ja Cię rozumię, że boisz się, że przytyjesz, zwłaszcza, że tyle się namęczyłaś, żeby zbić wagę. Ja myślę, że nawet gdyby na Ciebie ten lek działał w niepożądany sposób, czyli przybieraniem na wadze, to będziesz musiała uwazać na inne rzeczy, które zjadasz i tyle. Przeciez nie odpuścisz sobie leczenia, nie? mam jednak nadzieję, ze akurat u Ciebie nie będzie powodował tycia za to pięknie zbijał co trzeba, a niedługo zobaczymy skutki jego zażywania w postaci II kreseczek
ani@k wybieraj się...wybieraj...już Ci łóżko pościeliłam

kok.o ja tez jem nożem i widelcem, ale tak jak ani@k większość potraw tak zjadam. Mój M. tez robi wielkie oczy jak mu podaję nóż np. do pierogów:-) te chłopy tak mają
O matko... gołąbki z ziemniakami widziałam jak jedzą, ale z chlebem


:-) co ludź, to inne przyzwyczajenie;-):-)
A u mnie po wizycie...chyba ciśnienia miałam ze 200

no tak mnie Hinduska wkur...że masakra!!! przyszłam 10 min, przed moim czasem, powiedziałam pani w recepcji, ze już jestem, a ona od razu, że mi bookuje wizytę na szczepionkę, odmówiłam tej na grypę, co przyjęła z niemiłą miną, ale jak powiedziałam, ze biorę na koklusz, to jej trochę przeszło. Tak więc w piątek o 14:20 idę się szczepić. Jak to załatwiłam, poszłam pod gabinet poczekac aż mnie zawołają. Przyjęli mnie 10 min po mojej godzinie, ale ok, nie tak późno. A tam lekarka Hinduska wszystko robi w pośpiechu, o nic nie można się zapytac, bo "szybko!! szybko!!! nie ma czasu"

badanie w ciągu 5 min, jak powiedziałam, ze jestem mocno przeziębiona, mam okropny ból gardła i kaszel, powiedziała "to nic"!!!! ja na to: jak to nic? może by mi pani coś przepisała? a ona, ze nic sie nie podaje, bo jestem w ciąży

dobrze, ze kupiłam sobie ten syrop i tabletki w polskim sklepie, bo oni nic nie przepisują!!!! jakoś może się wyleczę...no chyba, ze nie...Na końcu miałam ja poprosić o takie zaświadczenie, że jestem w ciąży, bo to jest mi potrzebne do pracy,ale z tych nerwów na nią, zapomniałam jak to się dokładnie nazywa po angielsku. I mówię do niej, że jeszcze jedna sprawa, tylko że nie pamiętam nazwy, ale mam karteczkę gdzieś w torbie, to zaraz jej powiem, a ona z pretensjami, że nie ma czasu, bo inni pacjenci czekają

O jak mnie nerwa wzięła, mówię do niej, że mnie to nie obchodzi, teraz jest moja wizyta i mój czas i ona jest od tego, żeby tu ze mną siedzięc!!! a inni pacjenci hinduscy mnie nie obchodzą, bo mogli przyjść na swoją wizytę w odpowiednim czasie, a nie spóźnieni po 30 min i teraz oczekują, ze ich się przyjmie kosztem innych pacjentów!!!!!



w końcu znalazłam tą karteczkę, napisała mi zaswiadczenie, strzeliłam drzwiami i to była cała moja wizyta!!!! nie dość, ze w ciągu 10 min chcą spławić pacjenta, to jeszcze nie wolno się o nic zapytac,bo nie ma czasu!!!! ja pierdo.....pozabijałabym ich tam wszystkich!!!! sprawdza się to co mi wszyscy tu mówili, że najgorzej jest w przychodniach, poziom obsługi itp. gorzej niż fatalny, szpitale to już coś innego, no ale lataj ze zwykłym przeziębieniem od razu do szpitala

za dwa tygodnie kolejna wizyta...jak znów trafię na tą babkę, to nie ręczę za siebie!!!!
Ok, idę napić się meliski
