No właśnie ja też dołączam się do obalania teorii. Siedzę w domu z Emilką i też ciągle tylko mama i mama. Jak mnie nie mia, to aniołek, a ajk tylko mnie uwidzi, bądź usłyszy od razu ryk i na ręce. W kuchni nic nie mogę zrobić bo od razu przyczepia mi się do nóg i skramczy. Albo przeciska się między moimi nogami a szafkami. Makabra.
Zastanawiam się kiedy to minie.
W nocy też adresatem marudzenia jest WYŁĄCZNIE mamusia
Zastanawiam się kiedy to minie.
W nocy też adresatem marudzenia jest WYŁĄCZNIE mamusia
