Beata2710 - witaski miłe

i pozdrowienia ślemy ..
altoids - co tu o sobie wiele mówić

Mam na imię Edyta lat 27, mąż Wiesiu lat 34. Jesteśmy 3 latka po ślubie choć znamy się 9. W styczniu po zezwoleniu ginka zaczeliśmy się starać o dzidzi..ale się okazało że "na plasterkach" (choć od grudni działały tylko leczniczo nie antykoncepcyjnie) poczeliśmy naszego Aniołka ... my się straliśmy a dzidzi z Nami już było..dowiedzieliśmy się o tym dość późno..bo w piątek tydzień temu.. (półtora tyg temu) a we wtorek tydzień temu tak z niczego zaczełam krwawić..wylądowałam w szpitalu, gdzie niestety poroniłam..więc nasze szczęście nie trwało jednak długo :-

-

-

-( Dzisiaj mamy własnie z mężem bardzo fatany dzień..bo własnie mija czas gdy poroniłam..Boziu..ale to wszystko jest trudne..Chyba tyle z grubsza o nas.. mam nadzieję że nakreśliłam troszkę Naszą sytuację..a jak nie to proszę o konkretne pytańka
Slodziutka- bardzo mi przykro, przytulam mocno.....Glowka do gory, bedzie wszystko dobrze, musi byc. Na pewno teraz bardzo cierpicie, bo strata Anioleczka to przykre co Was spotkalo, i zawsze bedzie w Waszych sercach. Dajcie sobie czas na wszystko... na smutek, na zal, na pogodzenie sie....Trzymaj sie dzielnie:-)