reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Ach te BABCIE :)

A największy problem jest taki, że moja mutter pali papierochy i to ile! Potem jak przychodzi do nas to śmierdzi od niej z daleka, a jak dotknie Danielka to śmierdzi mu ubranko. Nie dałam jej w ogóle go jeszcze na ręce. Raz jak chciałam dać to się rozpłakał i stwierdziłam, że nie ma mowy, no chyba, że będzie zaraz po kąpieli i nie będzie cuchnąć. A i jeszcze jedno mnie wnerwia. Jak go złapie za rączki i nóżki i nimi trzęsie!!! :growl::growl::growl:

U mnie to samo E-lona...najbardziej mnie wkurza jak mama śmierdzącymi łapami dotyka Filipka..Już wiele razy jej to powtarzałam, ale w końcu zabronię jej w ogóle go dotykać :-:)-(
 
reklama
A jezli mak jest tak szkodliwy, to kiedy dacie dzieciom np. makowiec
Mak nie jest szkodliwy w umiarkowanych ilościach, ja karmię piersią i zjem czasem kawałek ciasta z makiem i nie ma żadnych objawów negatywnych. Zaszkodzić by mogły duże ilości maku. A dzieciom to do zjedzenia tego typyu ciasta daje się jak są nieco starsze, ale nie wiem dokladnie kiedy :confused:
 
Pytam, ponieważ Madzi nie zabraniałam jeść potraw z makiem. A spotykałam się ze zdumieniem otoczenia nawet, gdy miała 5, 6 lat. To jest przecież zupełna antymakowa paranoja.:wściekła/y:
 
Z makiem sama miałam doczynienia mają może 4 latka, więc potwierdzam działanie nasenne :tak::-) Razem z kuzynką młodszą ode mnie o rok, wdarłyśmy się kiedyś na wsi, cichaczem, na poddasze na którym znajdowało się kilka worków ususzonych główek z makówek. Moja rodzina uprawiała wtedy właśnie mak i tytoń. Siedziałyśmy na tym poddaszu i otwierałyśmy te makówki wyjadając ze środka ziarenka, sporo chyba tego zjadłyśmy, bo podobno potem obie jak zasnęłyśmy, to przespałyśmy prawie 20 godzin :tak:

mysia23: moja mama, która często ma kontakt z małą, też dużo pali, ale jak szła na fajkę i wracała chcąc wziąć małą na ręce, to po prostu mówiłam jej "umyj ręce". Teraz już sama to robi i zjada miętówkę żeby małej smrodem nie zionąć :sorry2:
 
Jak Was czytam na temat fajek, to cieszę się, że w mojej rodzinie i wśród znajomych, którzy nas odwiedzają ABSOLUTNIE NIKT nie pali. Nienawidzę zapachu jakim przesiąknięci są palacze.
 
Kasiad, ja tez nie:angry::baffled: moj tesc pali i smierdzi jak chol... tez bierze mala na rece i pozniej ona smierdzi...przychodze do domu i zaraz ma zmieniane ubranka i jest wycierana na buzce i raczki myte:-D:-p
Zreszta strasznie tez pilnujemy zeby nie miala kontaktu z dymem fajek:eek:
 
Moi tesciowie pali kiedys, ale musieli wychodzic na balkon, od 5 lat juz nie palą, całe szczęście, bo chyba bym im nie dała Oliwki na ręce.
 
reklama
A miało być o babciach... ;-)
Niedawno zrobiłam mojej mamie awanturę :zawstydzona/y: a potem było mi głupio że tak na nią nakrzyczałam. Ale zdenerwowałam się okropnie, gdy przyznała się, że małej nogi na spacerku przykryła kocykiem jak spała. A wtedy było 35 stopni w cieniu!!! Ja staram się Milenkę hartować, nie przegrzewać, wręcz czasem jest ubrana cieniej niż ja sama jestem. Widzę że wyraźnie lubi jak jest chłodno. Lepiej wtedy śpi, nie marudzi jak w upały. I odpukać, jeszcze nam się nie rozchorowała, nawet małego katarku nie miała....
Do tego moja mama (która często jeździ z Mileną na spacerki) żeby mała dobrze spała, to przykrywa jej to uszko ktore jest na wierzchu, pieluchą, aby ją odseparować od dźwięków otoczenia żeby ją nie obudziły :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: I zaszywa się z nią na spacerach w jakieś zakamarki tam gdzie jest najciszej... to jest chore!!!
A potem wyrośnie z niej taki chorowitek jak ja, i tak samo jak ja będzie cierpiała na bezsenność... ja już jestem uzależniona od zatyczek do uszu, a choruję średnio raz na miesiąc (oprócz tego okresu ciąży i po ciąży, na szczęście nie chorowałam teraz od ponad roku ale wcześniej baaaaaaardzo często). A wszystko pewnie przez tą nadopiekuńczość! :wściekła/y:
Przegrzewanie i chowanie w absolutnej ciszy..... :sorry: :wściekła/y:
 
Do góry