Sylha- cudne te twoje maluchy
a nie bałaś się że ta koza Kacperkowi coś zrobi? czy to jakieś znajome wam kozy?
zdjęcie rewelacja hihihi
Lilonka- no to teraz odpowiedni weekend trzeba znaleźć,ja najbliższe trzy jestem sama z dzieciakami więc dopiero jakoś w połowie października bym mogła z emkiem no chyba ze sama z dzieciami ale to będzie wtedy mocno stresujące hihi bo moje nie uleżą w wózku jak się nie jedzie
Z tego co pamiętam to zaraz koło gloriane jest kawiarenka przeznaczona dla rodziców z dziećmi
Gloriane musimy przetrzeć szlaki i się tam wcześniej wybrać i oblukać czy cała nasza ferajna się pomieści
A co do tego ślinienia to jest masakra Mati właśnie wkłada całe dłonie do buzi i ogólnie zadowolony jest jak w tej buzi albo smok albo ręka> Nie wiem czy to po prostu faza oralna czy faktycznie zębiska nam już idą. W nocy też jakoś niespokojnie śpi tak płytko i wierci się strasznie
Na rehabilitację chodzimy bo maluchy są mocnymi wcześniakami no i mieli na poczatku małą asymetrię, mi się wydaje że już jest z tym ok. A ćwiczymy metodą Bobatha i z zajęć dużo wynosimy, trochę ćwiczymy też w domku i z tyg na tydzień jest coraz lepiej
Bibiana- właśnie podobny smoczek mam z loveli ale on też kiepski
zobaczę czy dostanę w sklepie dziś tego canpola i wypróbujemy może w końcu się uda
Lilonka- no to teraz odpowiedni weekend trzeba znaleźć,ja najbliższe trzy jestem sama z dzieciakami więc dopiero jakoś w połowie października bym mogła z emkiem no chyba ze sama z dzieciami ale to będzie wtedy mocno stresujące hihi bo moje nie uleżą w wózku jak się nie jedzie
A co do tego ślinienia to jest masakra Mati właśnie wkłada całe dłonie do buzi i ogólnie zadowolony jest jak w tej buzi albo smok albo ręka> Nie wiem czy to po prostu faza oralna czy faktycznie zębiska nam już idą. W nocy też jakoś niespokojnie śpi tak płytko i wierci się strasznie
Na rehabilitację chodzimy bo maluchy są mocnymi wcześniakami no i mieli na poczatku małą asymetrię, mi się wydaje że już jest z tym ok. A ćwiczymy metodą Bobatha i z zajęć dużo wynosimy, trochę ćwiczymy też w domku i z tyg na tydzień jest coraz lepiej
Bibiana- właśnie podobny smoczek mam z loveli ale on też kiepski
i wcale nie chce w zamian smoczka - woli rękę. Czasami z 10 min stoję i z nim walczę - on ręka, a ja smoczek
ale jak już podcieli to więzadelko to tak sie rozgadał że mówie mu żeby mnie już czasem nie męczył nawet przez sen gada
a ta to miniaturka, którą dostał w prezencie
Koniecznie musimy coś obmyśleć.
Czy któaś z Was ma jakieś doświadczenie ze skazą?



ja tylko 2 metry odeszłam żeby talerzyk donieść do mycia i ten już siedział....