reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cesarskie cięcie

reklama
dziewczyny, a ile sie lezy po cesarce w szpitalu? zakladajac ze dzidzius bedzie zdrowy i nie bedzie zadnych wiekszych komplikacji .

W szpitalu na Czerniakowskiej leży się 3 dni po cc.


Dzisiaj byłam na wizycie kwalifikującej do cc w tym szpitalu. Wystarczyło, że powiedziałam jakie mam wskazania. Mam się zgłosić do szpitala 15 sierpnia - tydzień przed terminem i 16 będzie cc.
 
ja jestem w tej sytuacji co Ty, i mi mówią ze sie dziecko jeszcze moze obrócić... i to jest w pewnym sensie najgorsze, wolalabym miec pewnosc ze mnie tną albo ze rodze naturalnie, zeby sie jakos psychicznie przygotować


U mnie to samo. Ja mam wizytę 20 czerwca i mam nadzieję, że już coś mi konkretnego powie. Też mi ginka mówi, że wody płodowe w normie ale brzucha też nie mam dużego a młody tak nisko siedzi, że mam nadzieję, że już się nie odwróci, bo mu ciasno. Rączkami mi liczy żebra, nóżkami opkopuje pęcherz więc pewnie za dużo miejsca nie ma. Ale tak jak dziewczyny piszą, różnie może być.
 
U mnie to samo. Ja mam wizytę 20 czerwca i mam nadzieję, że już coś mi konkretnego powie. Też mi ginka mówi, że wody płodowe w normie ale brzucha też nie mam dużego a młody tak nisko siedzi, że mam nadzieję, że już się nie odwróci, bo mu ciasno. Rączkami mi liczy żebra, nóżkami opkopuje pęcherz więc pewnie za dużo miejsca nie ma. Ale tak jak dziewczyny piszą, różnie może być.

Dołączam do oczekujących w niecierpliwości na fikołka ;).
Marysia siedzi dupcią uparcie od 22 tygodnia. Wizytę mam w poniedziałek i zobaczymy, czy coś się zmieniło w tej materii. Czuję jednak, że to co obkopuje mój pęcherz to nie jest jednak główka ;)
 
Ostatnia edycja:
ja marzę o tym żeby urodzić dołem, ale znając moje "szczęście" znów sie nie uda:-( w każdym razie jak jednak będzie cięcie to chyba każe sie uśpić, nie mogę słuchać tego odgłosu przy zakładaniu haków jak rozciągają brzuch żeby wyciągnać dziecko, a jak na mnie to będą robić to prędzej zarzygam cała salę operacyjną:szok:
w każdym razie od kliku dni masuję sobie krocze oliwą w nadziei że "może jednak" sie jakoś przepchnie dołem;-) nawet jak sie nie uda to być może zapewnie sobie lub mężowi jakieś szczególne doznania:-p
 
Nam położna na sr mówiła, że przy kolejnym już (nie pierwszym) porodzie, ułożenie posladkowe nie jest wskazaniem do cc, więc skoro nie chcecie tej operacji to możecie wybrać poród "dołem" nawet jeśli dzieciatko się nie obróciło. Mam nawet jedną koleżankę, która 1 maja tak urodziła i jak zapytałam jak wrażenia po porodzie to odparła, ze "spoko, tylko inaczej, bo najpierw wyszły nózki" :-)

A moje dziecię od samego początku ciąży leży w ułożeniu miednicowym. Widocznie mu tak wygodnie więc mu mówię cały czas, żeby sobie już tak siedział do porodu skoro mu tak wygodnie. Mnie już męczy to zastanawianie się, czy sie obróci czy nie i czy urodze przez cc czy jednak przygotowywać sie do porodu sn. No nic zobaczymy co mi ginka teraz powie
 
No mi też lekarz mówił że cc w miednicowym sie robi tylko przy pierwszej ciąży.

ale gosha, nie musialas wspominac o tych hakach...co prawda zastanawialam sie jak oni to robia... ale chyba wolałam nie wiedziec:-p
 
ja też słyszałam, że drugie można pośladkowo rodzić ale chyba bym się jednak nie zdecydowała. Nie wiem zresztą co gorsze mam nadzieję, ze nie będę musiała decydować. Moja koleżanka urodziła pierwsze pośladkowo i też dała radę.
 
reklama
Hej dziewczyny :))

Ja miałam cesarkę w maju (wskazania okulistyczne, więc wcześniej zaplanowana :p) Rodziłam w szpitalu na Śląsku, w Mikołowie. Do szpitala miałam zgłosić się w dzień zabiegu, o 8 rano na czczo. Samo przygotowanie do operacji to jakieś 30 minut - krew pobierana na czasy krzepnięcia, zakładanie cewnika (brr... nie boli, ale mega nieprzyjemne uczucie!), wenflon, kroplówka.. i zapraszamy na salę ! :)

Miałam znieczulenie pp, w kręgosłup. Nie jest to najfajniejsze na świecie, ale da się przeżyć. Samego "porodu" nie czułam, szycia też nie. Jakby nie momentalny wrzask Emilki pewno bym nie wiedziała nawet że to już. Za to jak zaczęło schodzić znieczulenie, przestało być tak wesoło jeśli chodzi o ból... Przez 12 godzin nie mogłam podnosić nawet głowy, piłam tylko wodę niegazowaną. Pierwszy posiłek to odrobina zupy następnego dnia. Pionizowali mnie po 24 godzinach, trzeba zacisnąć zęby i wstawać, bo im szybciej się stanie na nogach tym lepiej dla nas. Z rany opatrunek mi zdjęto już po 2 dniach, wszystko się ładnie zrosło i goi, dziś nie czuję już w sumie nawet że byłam cięta. Leżałam 3 dni :))

Aaa i nie wiem jak gdzie indziej, ale w Mikołowie trzeba mieć swój pas pooperacyjny (firma bodajże Pani Teresa). Mi on też pomógł później w domu jak musiałam nosić małą :)
Pozdrawiam i mam nadzieję że ta moja wypowiedź na coś komuś się przyda.
 
Do góry