reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Chodzenie na basen z niemowlakiem?

Kontakt z wodą jest super! U nas, ze względu na klimat, przez większość czasu nie bardzo mamy inny wybór. Jeśli ma być kontakt z wodą to musi być basen. Wg mnie kontakt z wodą ma tyle zalet, że przyćmiewa wady basenu.
Zamiast lamentować, lepiej pójść i przekonać się na własnej skórze.

Jeżeli macie ochotę, zajrzyjcie tu: Blog Taty - czyli spojrzenie Taty na całą tę sytuację
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nie wiem czy Was uspokoje ale pracowalam 3 lata w anglii jako osoba odpowiedzialna za obsuge techniczna basenow. Wiem jak to wyglada od "tylu" jak dzialaja filtry, jak przebiega badanie wody itd. Woda chlorowana jak i ozonowana jest niezbedna do zabicia WSZELKICH bakterii (niestety ozon nie radzi sobie tak dobrze jak chlor). Co do siku w basenie ... kazdy z nas wchodzac do basenu wydala z siebie odrobine moczu ktory zbiera sie w cewce moczowej ale chlor zabija wszystkie bakterie, wirusy, mikroby w przeciagu 0,001 sekundy (oczywiscie jesli jego stezenie jest odpowiednie). Dletego pewnie nie raz zwrociliscie uwage ze w jacuzzi czuc chlor bardziej niz w duzym basenie. Kalkulacja jest prosta mala przestrzen plus duzo ludzi = wiecej chloru. Na basenie gdzie ja pracowalam testy wody robilo sie co 2 godziny w tym PH, a raz w tygodniu test na twardosc wody. Kazdy basen jesli jest dopuszczony do uzytku ogolnego musi spelniac wysokie normy wiec korzystanie z niego jest bezpieczne. Jedyne co chlor robi na nie (oczywiscie nie mowimy o uczuleniowcach) to lekko wysusza skore wlasnie dlatego ze zabija bakterie z jej powloki ochronnej.
Teraz mieszkam w Holandii i jestem pewna ze polowa mamus z Polski by sie zalamala jak tu dzieci sie ubiera, hartuje itd. Wczoraj bylam na basenie (jestem w 36 tyg ciazy) i dzieci lat 5-6 plus seniorzy mieli zajecia a po zajeciach bez czapek sruuu na rowery i do domu. :D
 
No to super, że jest tak jak mówisz. My (ja z żoną) nie należymy do osób, które lamentują na zapas.

Za każdym razem i tak staramy odwołać się do zdrowego rozsądku więc i tak poszlibyśmy na basen :)

Wg nas basen czy bardziej ogólnie - pluskanie się w wodzie z rodzicami niesie o niebo więcej korzyści niż nie. Dlatego nadal szczerze polecamy basen.

A co do 'hartowania' dzieci na zachodzie...
Na przykładzie widziałem, że niestety coś im sie popierniczyło (mam siostrę z dwójką dzieci w Londynie). Możliwe, że zabrakło im zdrowego rozsądku właśnie :)

Nie mam nic przeciw hartowaniu. Sami to stosujemy. Napisałem o tym na swoim blogu i widzimy, że to działa (codzienne spacery i spanie na dworzu - Blog Taty - czyli spojrzenie Taty na całą tę sytuację).

Natomiast wychodzenie na chłód z gołą głową czy jak w przypadku mojej siostry - pozwolenie by dzieci biegały na bosaka po zimnej podłodze, kiedy już mają katar, to nie hartowanie tylko wg mnie brak zdrowego rozsądku.

Pozdrowienia, więcej basenu i ruchu w ogóle!
 
Ostatnia edycja:
Ja osobiście jestem przeciwna temu, żeby kilku miesięczne dziecko chodziło na basen. Moim zdaniem jest więcej szkód niż korzyści. Oczywiście nie krytykuję tego, że ktoś chodzi na basen ze swoim dzieckiem bo to jego wybór, ale ja poczekam aż córka skończy conajmniej rok i wtedy będę zastanawiać się nad basenem. Ja to widzę tak, że przyszła kolejna moda z zachodu i wszyscy rodzice na hura zapisują niemowlaki na basen. Dużo rodziców przytacza jako plus taki argument, że dziecko nie boi się wody, a to chyba nie jest plus ale minus bo kilkumiesięczne dziecko tak naprawdę nie umie jeszcze pływać ale unosi się na wodzie bo ma po prostu więcej tłuszczu niż dorosły a w razie zagrożenia nie umie tego wykorzystać. I przy pierwszej lepszej okazji wpakuje się do wody np. w jeziorze bo się tej wody nie boi i po prostu utonie. Następna rzecz to to, że mimo chloru w wodzie i tak łatwo i zakrzenie np. grzybicą czy innym świństwem a niemowlak jest barzdziej na to podatny bo ma delikatną skórę, pomijając już to, że chlor i ozon też są toksyczne. I kolejna rzecz to tz. zatrucie wodne. Chyba niewiele rodziców zdaje sobię sprawę, że dziecko nurkując przestaje oddychać bo ma taki odruch ale zaczyna też połykać wodę. Może to prowadzić do rozrzedzenia krwi i gwałtownego spadku poziomu sodu i powstaje zatrucie wodne w wyniku czego może dojść do obrzęku mózgu a nawet śpiączki. Dla np 3 miesięcznego dziecka naprawdę dużo tej wody nie potrzeba aby to się stało no i zazwyczaj objawy tego zatrucia występują dopiero po kilku godzinach więc często lekarze nie wiążą tego z basenem. Podsumowując to wszystko ja jestem przeciw zapisywaniu za małych dzieci na basen.
 
Oczywiście rozumiem Twoją troskę o swoje kilku miesięczne dziecko. Mówię tylko to co wiem ze swojego doświadczenia i nikogo nie namawiam by z dzieckiem na szedł do wody, jeśli nie jest na to gotów.

Nasz Synek chodzi na basen od trzeciego miesiąca nie dlatego, że uważamy, że basen jest super, tylko dlatego, że u nas w kraju ciężko o ciepłą wodę poza sezonem a w sezonie też to pozostawia wiele do życzenia. Teraz ma półtora roku i na razie nie mieliśmy żadnych zdrowotnych kłopotów. Za to jest lepiej rozwinięty ruchowo od swoich rówieśników i to w dobry sposób. Między innymi sprawił to kontakt z wodą a nie jego brak.

Nikt też nie mówi o unoszeniu się kilkumiesięcznego dziecka na wodzie tylko o OSWAJANIE z nią.

Kiedy synek miał 3,5 miesiąca polecieliśmy z nim do Egiptu, gdzie 'pływał' w morzu. To oznacza, że go unosiliśmy i ochlapywaliśmy wodą ale był na to gotów i nie bał się ochlapywania. Bawił się za to w wodzie ze swoją rówieśniczką Rosjanką, której rodzice mieli podobne poglądy do naszych.

Dodatkowo nie sądzę, że jest to moda, jak mówisz, ale możliwość. Moi rodzice nie mieli takich możliwości bo basenów zwyczajnie nie było. To tak jakbyś powiedziała, że chodzenie na nowoczesne i bezpieczne place zabaw są modą. Są możliwością a nie modą i też chodzimy na place zabaw bo chcemy korzystać z takiej możliwości.

Poza tym wg mnie nie masz racji mówiąc, że się wpakuje i utonie bo to zależy jedynie od podejścia rodziców i tego jak swoje dziecko do tego przygotują. Chyba nie zostawiasz kilkumiesięcznego dziecka samego nad wodą? Tylko jeżeli tam już się znajdzie to je asekurujesz.

Na koniec polecam linka dla osób, którzy lubią wodę i uczą swoje dzieci pływania i nie tonięcia. Wszak dzieci są podobne do rodziców. Jeśli rodzice nie lubią wody, to jest spora szansa na to, że dzieci też będą jej unikały i nie ma w tym nic złego.

a tu link:
Infant Swimming Resource
 
Ostatnia edycja:
Chyba nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Mówiłam o unoszeniu się na wodzie w tym sensie, że dziecko tak małe nie nauczy się pływać a nawet jak będzie mieć rok to jeszcze tego nie będzie umieć. Więc dziecko które nie boi się wody a nie umie pływać i ma np. rok więc samodzielnie się porusza może wykorzystać okazję i wejść do wody np. w jeziorze. A dziecko które boi się wody nie zrobi tego, więc moim zdaniem ten strach przed wodą jest dobry i naturalny w przypadku małych dzieci.
 
to moze i ja wtrace swoje 3 grosze ;-)

jestem za ;-) uwazam ze oswajanie dziecka z woda, plywanie, pluskanie sie ma same zalety (ja w kazdym razie wad sie nie dopatrzylam).
Swego czasu mielismy rehabilitowac naszego wczesniaczka wlasnie na basenie. skonczylo sie na kilku wizytach w wannie z hydromasazem, bo niestety mialam ropiejaca rane wiec na basen chodzic nie moglam. wiem jednak ze rehabilitacja w wodzie daje szybsze rezultaty ;-)

baseny dla takich maluchow sa pod specjalnym nadzorem, sa dezynfekowane, badane... nie ma co sie martwic na zapas jakimis infekcjami bo nie damy rady ustrzec dziecka przed wszystkim a kontakt z woda na pewno hartuje i wspomaga rozoj ruchowy dziecka ;-)

pozdrawiam ;-)
 
moja Julianka od października chodzi na basen na zajęcia dla bobasków :tak: na początku bardzo płakała ale nie dlatego że bała się wody a bardziej przeszkadzał jej hałas... ale już od jakiegoś czasu czuje się a basenie cudownie, zaczyna nurkować :tak: jesteśmy bardzo zadowolone ;-)
 
Mamo Helenki (przy okazji Helenka - piękne imię).
Ciekawe masz podejście, my po prostu robimy to inaczej.

Wg mnie super temat bo nie dotyczy on tylko spraw basenu ale bardziej ogólnego tematu podejścia do wychowania.

Pozwól, że zastosuję analogię. Nasz Synek zaczął chodzić jak miał 10 miesięcy, czyli chodzi teraz chodzi od jakiś 7 miesięcy.

Nauczyliśmy go, że może chodzić sam po chodniku (w towarzystwie dorosłego) ale po jakiejkolwiek ulicy musi iść 'za rękę'. Pomimo tego, że umie chodzić i nauczyliśmy go zatrzymywania sie przed ulicą nigdy nie zostawilibyśmy do na chodniku czy ulicy samego bo, co oczywiste, jest to niebezpieczne.

Uczymy go za to nawyków.
Z wodą jest u nas podobnie, to że lubi się kąpać w wodzie, nie oznacza, że do niej wskoczy jak ją tylko zobaczy, ponieważ między innymi nauczył się, że wodzie jest tylko z rodzicami. Gdyby jednak miał zamiar wskoczyć to i tak jesteśmy z boku, żeby go odwieść od takiego zamiaru.

Idąc dalej tym tropem, twierdzę, że zaznajamianie z wodą jest bezpieczniejsze niż unikanie kontaktu z nią.
Co Ty na to?
:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dokładnie jestem tego samego zdania jak tatablog :)
Nasz synek skończył 3 miesiące i rozglądamy się za basenami dostosowanymi dla maluszków w Naszym mieście i mam nadzieję że będziemy zadowoleni:)))
 
Do góry