u nas mezus dowiadywal sie o chrzestnych, a w zasadzie o wymaganiach jakie trzeba spelnic, zeby dostapic zaszczytu bycia rodzicem chrzestnym;-) nio i wlasnie studiujac prawo kanoniczne doczytal sie o "swiadku chrztu".. istnieje taka opcja, ale z tego co sie dowiadywalismy malo ksiezy sie na to godzi
tak samo doczytal sie, ze mozna dziecku wybrac 4 chrzestnych, a nie tylko dwojke.. i nie ma nigdzie napisane, ze musi to byc matka i ojciec.. moze byc 4 ojcow, 4 matki, jak sie komu umysli;-)

nio tylko u nas w kraju juz sie tak utarlo, ze ma to byc kobieta i mezczyzna, wiec niewiem czy ksiadz by poszedl na cos takiego

a jesli chodzi o chrzest naszego Mlodego to bedzie ciekawie

ma byc okolo 30 osob, tylko najblizszej rodziny.. nio i mam nadzieje, ze do awantury nie dojdzie, bo maja byc nasi ojcowie ze swoimi drugimi zonami i nasze matki

o ile o rodzine meza jestem spokojna, bo jego rodzice po rozwodzie sa ponad 10 lat, tak o moich sie boje, bo to wmiare swieza sprawa, a oni dalej sie zra ze soba, mimo, ze 2 lata nie sa razem

nio, ale ciagle zyje nadzieja, ze uszanuja to "swieto" Mlodego i nie beda szopek odstawiac.. a z kolei nie wyobrazam sobie powiedziec zona tatow, zeby nie przychodzily.. bo i z jedna i z druga dobrze zyjemy i z tego wzgledu uwazamy, ze powinny byc na chrzcie przyszywanego wnusia;-)