reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża 2tyg.po poronieniu - czy takie same objawy, co w pierwszej?

Hej dziewczyny :) widzę że nie jestem sama.. 30 stycznia poroniłam samoistnie, krwawienie ustało 5 lutego, HCG spadło do 0 - od początku poziom był już niski. Przytulanki z mężem były od razu, nawet nie miałam płodnego śluzu. I jakiś czas po przytulankach zaczęłam plamić. I myślę - implantacja :) zaczęłam robić testy ciążowe. Pierwszy zrobiłam 6 marca - cień cienia. Z każdym kolejnym dniem kreski były mocniejsze. 10 marca (środa) zrobiłam pierwsze HCG (całościowe) i wyszło 375. W ten sam dzień lekko plamilam, bez bólu brzucha. Plamienie na zasadzie "sprawdzenia" co słychać w środku, nic nawet nie wypłynęło na wkładkę. Jednak krew była w śluzie. Dziś wieczorem powtórka. Lekarza mam dopiero w przyszły piątek. I teraz nie wiem co robić, dzwonić i umawiać się na gwałt na najbliższą sobotę do doktora? Iść jutro sprawdzić przyrost HCG? (to będzie trudne bo pielęgniarki mają problem z moimi cienkimi żyłami i po ostatnim razie jeszcze mnie bolą ręce)? Czy przeczekać weekend bo "co ma być to będzie"? :(
Ja będąc na Twoim miejscu, jeśli jest plamienie poszłabym lub zadzwoniła do ginekologa, tym bardziej, ze raz już poronilas. Pewnie przepisze leki. Co ma być to będzie, ale Ty będziesz miała poczucie, ze zrobiłaś co mogłaś
 
reklama
Hej dziewczyny :) widzę że nie jestem sama.. 30 stycznia poroniłam samoistnie, krwawienie ustało 5 lutego, HCG spadło do 0 - od początku poziom był już niski. Przytulanki z mężem były od razu, nawet nie miałam płodnego śluzu. I jakiś czas po przytulankach zaczęłam plamić. I myślę - implantacja :) zaczęłam robić testy ciążowe. Pierwszy zrobiłam 6 marca - cień cienia. Z każdym kolejnym dniem kreski były mocniejsze. 10 marca (środa) zrobiłam pierwsze HCG (całościowe) i wyszło 375. W ten sam dzień lekko plamilam, bez bólu brzucha. Plamienie na zasadzie "sprawdzenia" co słychać w środku, nic nawet nie wypłynęło na wkładkę. Jednak krew była w śluzie. Dziś wieczorem powtórka. Lekarza mam dopiero w przyszły piątek. I teraz nie wiem co robić, dzwonić i umawiać się na gwałt na najbliższą sobotę do doktora? Iść jutro sprawdzić przyrost HCG? (to będzie trudne bo pielęgniarki mają problem z moimi cienkimi żyłami i po ostatnim razie jeszcze mnie bolą ręce)? Czy przeczekać weekend bo "co ma być to będzie"? :(
Powtórzyłabym bete ,i do gina jak najszybciej ,po poronieniu nie ma co czekac
 
Rano przed lekarzem zrobiłam HCG. Do lekarza pojechałam rano bo krwawienie się nasiliło.. lekarka stwierdziła że jeszcze pęcherzyka nie widać ale szansę są. Kazała sprawdzić przyrosty bety z tego dnia, jeśli prawidłowo przyrośnie to kazała czekać, jeśli słabo to możliwe że pozamaciczna, jeśli spadnie poronienie. Wynik okazał się dobry, przyrost 68%.. jednak krwawiłam dalej i w poniedziałek i we wtorek ale też nie na tyle by całą podpaskę zabrudzić. Dziś zrobiłam znowu HCG i czekam na wynik, jeśli będzie nie taki jak trzeba jadę na SOR po pracy. Wszędzie piszą że przy becie 1000 powinno widać już pęcherzyk a u mnie 2000 i pusto :(
 
Rano przed lekarzem zrobiłam HCG. Do lekarza pojechałam rano bo krwawienie się nasiliło.. lekarka stwierdziła że jeszcze pęcherzyka nie widać ale szansę są. Kazała sprawdzić przyrosty bety z tego dnia, jeśli prawidłowo przyrośnie to kazała czekać, jeśli słabo to możliwe że pozamaciczna, jeśli spadnie poronienie. Wynik okazał się dobry, przyrost 68%.. jednak krwawiłam dalej i w poniedziałek i we wtorek ale też nie na tyle by całą podpaskę zabrudzić. Dziś zrobiłam znowu HCG i czekam na wynik, jeśli będzie nie taki jak trzeba jadę na SOR po pracy. Wszędzie piszą że przy becie 1000 powinno widać już pęcherzyk a u mnie 2000 i pusto :(
Oj, to się skomplikowało i masz sporo nerwów teraz. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze!!! Trzymam kciuki i myślami jestem z Tobą!
 
Poronienie samoistne, są to raz mniejsze raz większe ilości, ale już 4 tydzień... Wczoraj już myślałam że to koniec a wieczorem znowu się zaczęło... I się zastanawiam czy to normalne :(
Hej, przeczytałam Twoją wypowiedź i pomyślałam o sobie.. jestem w trakcie samoistnego poronienia, beta spadła do poziomu 24 więc jest już niziutko ale martwi mnie, że już przeszło 3 tydzień krwawię. Nie jest obfite ale właśnie tak jak ty pisałaś martwię się ,że tak długo to trwa🙁 możesz napisać kiedy u Ciebie się skończyło?
 
Hej, przeczytałam Twoją wypowiedź i pomyślałam o sobie.. jestem w trakcie samoistnego poronienia, beta spadła do poziomu 24 więc jest już niziutko ale martwi mnie, że już przeszło 3 tydzień krwawię. Nie jest obfite ale właśnie tak jak ty pisałaś martwię się ,że tak długo to trwa[emoji853] możesz napisać kiedy u Ciebie się skończyło?
Ja już myślałam że nigdy nie skoncze, moje krwawienie skończyło się równo 4 tygodnie po poronieniu, ostatnie 3-4dni były intensywne tak jak miesiączką. Ale później niestety bardzo długo czekałam na kolejną, aż 47dni [emoji53] teraz mogę tylko napisać że niestety trzeba przeczekać aż samo przestanie krwawić bo niestety niczym nie przyspieszysz, a lepiej samoistnie niż poddać się zabiegowi [emoji4] także trzymam kciuki obyś skończyła jak najszybciej [emoji846]
 
reklama
Ja już myślałam że nigdy nie skoncze, moje krwawienie skończyło się równo 4 tygodnie po poronieniu, ostatnie 3-4dni były intensywne tak jak miesiączką. Ale później niestety bardzo długo czekałam na kolejną, aż 47dni [emoji53] teraz mogę tylko napisać że niestety trzeba przeczekać aż samo przestanie krwawić bo niestety niczym nie przyspieszysz, a lepiej samoistnie niż poddać się zabiegowi [emoji4] także trzymam kciuki obyś skończyła jak najszybciej [emoji846]
Dzięki🙂 w takim razie uzbrajam się w cierpliwość i czekam na koniec. Na zabieg się nie wybieram, nawet lekarz który na początku chciał przeprowadzić łyżeczkowanie odpuścił bo nie widzi na ten moment sensu. A na moje pytanie kiedy przestanę krwawić odpowiedział " mam nadzieję że kiedyś Pani przestanie " 🤣
 
Do góry