reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża obumarła 8+1. Poronienie

Dołączył(a)
18 Sierpień 2022
Postów
8
Dziewczyny potrzebuje porady.
We wtorek 16.08 byłam na kontrolnej wizycie u lekarza, aktualnie 10 tydzień+5 dni. Lekarz podczas USG stwierdził, ze nie bije serduszko a dziecko przestało się rozwijać w 8tyg+1 dzień. Od początku ciąży brałam luteinę i duphostan ponieważ zaczynałam ja z Covidem i lekarz dał zapobiegawczo na pierwszy trymestr. Ostatni raz duphostan wzięłam we wtorek rano. Lekarz dal mi dwa wyjścia. Czekać w domu ale nie wie ile może to potrwać choć podczas USG powiedział ze tutaj zaczął się proces wchłaniania. Drugie wyjście to szpital, tabletki i ewentualne czyszczenie. Dał mi skierowanie i kazał podjąć decyzje na spokojnie.
Nie wiem co robić. Bardzo się boje szpitala i zabiegu. Chciałabym żeby organizm sam sobie poradził ale tez nie chce sobie zaszkodzić. Od wtorku zaczęły bolec mnie plecy na dole jak na miesiączkę i rano pojawił sie zabarwiony bardzo blado na różowo śluz. Czuje tez delikatne ciągnięcia na dole. Nic więcej.
Poradzicie coś. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy organizm sam sobie poradzi?
 
reklama
Skoro zaczęły się plamienia to ja bym czekała na rozwój sytuacji. U mnie szpital w ostateczności.
 
Ja podobnie jak @jasani , wolałabym zaczekać,zwlaszcza,ze wygląda na to, że cały proces poronienia rozpoczął się samoistnie. Moja gin mówi, że warto dać szanse organizmowi aby spróbował sobie poradzić. Mi udało się i mój organizm się oczyścił, nie doczekałam nawet miesiączki bo znów byłam w ciąży ale każdy organizm jest inny. Najważniejsze to słuchać lekarza, jeśli on nie widzi przeciwskazań w czekaniu to myślę, że warto spróbować poronić samoistnie.
Bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz. Jeśli będziesz chciała pogadać, pisz!
 
Ja podobnie jak @jasani , wolałabym zaczekać,zwlaszcza,ze wygląda na to, że cały proces poronienia rozpoczął się samoistnie. Moja gin mówi, że warto dać szanse organizmowi aby spróbował sobie poradzić. Mi udało się i mój organizm się oczyścił, nie doczekałam nawet miesiączki bo znów byłam w ciąży ale każdy organizm jest inny. Najważniejsze to słuchać lekarza, jeśli on nie widzi przeciwskazań w czekaniu to myślę, że warto spróbować poronić samoistnie.
Bardzo mi przykro, że przez to przechodzisz. Jeśli będziesz chciała pogadać, pisz!
Dziękuje. Lekarz w zasadzie to nie powiedział nic tylko dał mi wybór. Dziś wieczorem ide jeszcze na wizytę żeby sprawdzić co się tam dzieje. Wole to kontrolować bo No boje się.
 
A ja miałam zabieg i się z tego cieszę. 15 minut i było po zabiegu, po 2h do domu.
Nie musiałam patrzeć, co ze mnie wypada i łapać, by móc zrobić badanie hist-pat. Nie wyobrażam sobie poronienia w domu.
 
Dziewczyny potrzebuje porady.
We wtorek 16.08 byłam na kontrolnej wizycie u lekarza, aktualnie 10 tydzień+5 dni. Lekarz podczas USG stwierdził, ze nie bije serduszko a dziecko przestało się rozwijać w 8tyg+1 dzień. Od początku ciąży brałam luteinę i duphostan ponieważ zaczynałam ja z Covidem i lekarz dał zapobiegawczo na pierwszy trymestr. Ostatni raz duphostan wzięłam we wtorek rano. Lekarz dal mi dwa wyjścia. Czekać w domu ale nie wie ile może to potrwać choć podczas USG powiedział ze tutaj zaczął się proces wchłaniania. Drugie wyjście to szpital, tabletki i ewentualne czyszczenie. Dał mi skierowanie i kazał podjąć decyzje na spokojnie.
Nie wiem co robić. Bardzo się boje szpitala i zabiegu. Chciałabym żeby organizm sam sobie poradził ale tez nie chce sobie zaszkodzić. Od wtorku zaczęły bolec mnie plecy na dole jak na miesiączkę i rano pojawił sie zabarwiony bardzo blado na różowo śluz. Czuje tez delikatne ciągnięcia na dole. Nic więcej.
Poradzicie coś. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy organizm sam sobie poradzi?
Ja jestem po 1 poronieniu w samotności i 2 w szpitalu. Nie ryzykowała bym i poszła do szpitala. To tylko strach przed nieznanym. Idziesz podają ci tabletki dopochwowo i biorą cię pod narkoza i w 15 min ładnie czyszczą. Wychodzisz tego samego dnia, krwawienie po
Zabiegu jest małe i właściwie od razu jest Ok - kwestia żeby się nie przeciążać. Ten 1 raz w domu był przerażający - mam nadzieje czwart raz trgo nie przechodzić ( aktualnie 7 tydzień) ale jeśli nie będę miała
Wyjścia to idę do szpitala .. bez dwóch zdań.
 
Ja w kwietniu w 10 tygodniu dowiedziałam się,że serce dziecka nie bije. Mi też lekarz dał wybór,poczekałam tydzień ale bardzo mnie psychicznie bolało czekanie a nie miałam żadnych plamien i poszłam do szpitala. Oczyscilam się po samych tabletkach,obylo się bez zabiegu
 
Dziewczyny potrzebuje porady.
We wtorek 16.08 byłam na kontrolnej wizycie u lekarza, aktualnie 10 tydzień+5 dni. Lekarz podczas USG stwierdził, ze nie bije serduszko a dziecko przestało się rozwijać w 8tyg+1 dzień. Od początku ciąży brałam luteinę i duphostan ponieważ zaczynałam ja z Covidem i lekarz dał zapobiegawczo na pierwszy trymestr. Ostatni raz duphostan wzięłam we wtorek rano. Lekarz dal mi dwa wyjścia. Czekać w domu ale nie wie ile może to potrwać choć podczas USG powiedział ze tutaj zaczął się proces wchłaniania. Drugie wyjście to szpital, tabletki i ewentualne czyszczenie. Dał mi skierowanie i kazał podjąć decyzje na spokojnie.
Nie wiem co robić. Bardzo się boje szpitala i zabiegu. Chciałabym żeby organizm sam sobie poradził ale tez nie chce sobie zaszkodzić. Od wtorku zaczęły bolec mnie plecy na dole jak na miesiączkę i rano pojawił sie zabarwiony bardzo blado na różowo śluz. Czuje tez delikatne ciągnięcia na dole. Nic więcej.
Poradzicie coś. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy organizm sam sobie poradzi?
Ja poroniłam . Byłam w 6 tc w niedzielę zaczęły się brązowe plamienia . W poniedziałek delikatne plamienia we wtorek już zaczęło się rozkręcać a wczoraj trafiłam do szpitala na usg bo dostałam krwotoku ze skrzepami . Lekarz zbadał i powiedział żebym dzisiaj rano przyszła na łyżeczkowanie ale wolałby żebym sama się oczyściła bo to skrobanie tez ma jakiś wpływ na późniejsze ciąże . Także nie poszłam do szpitala . Czekam aż organizm sam wyczyści się.
 
U mnie po zabiegu wszystkie ciąże zakończone sukcesem ;-)
Czasem wręcz zabieg pomaga w zagnieżdżeniu zarodka, bo przypomina scratching endometrium.
 
reklama
Dziewczyny potrzebuje porady.
We wtorek 16.08 byłam na kontrolnej wizycie u lekarza, aktualnie 10 tydzień+5 dni. Lekarz podczas USG stwierdził, ze nie bije serduszko a dziecko przestało się rozwijać w 8tyg+1 dzień. Od początku ciąży brałam luteinę i duphostan ponieważ zaczynałam ja z Covidem i lekarz dał zapobiegawczo na pierwszy trymestr. Ostatni raz duphostan wzięłam we wtorek rano. Lekarz dal mi dwa wyjścia. Czekać w domu ale nie wie ile może to potrwać choć podczas USG powiedział ze tutaj zaczął się proces wchłaniania. Drugie wyjście to szpital, tabletki i ewentualne czyszczenie. Dał mi skierowanie i kazał podjąć decyzje na spokojnie.
Nie wiem co robić. Bardzo się boje szpitala i zabiegu. Chciałabym żeby organizm sam sobie poradził ale tez nie chce sobie zaszkodzić. Od wtorku zaczęły bolec mnie plecy na dole jak na miesiączkę i rano pojawił sie zabarwiony bardzo blado na różowo śluz. Czuje tez delikatne ciągnięcia na dole. Nic więcej.
Poradzicie coś. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Czy organizm sam sobie poradzi?
Hej kochana bardzo mi przykro przechodziłam przez to dwa razy za pierwszym razem byłam czyszczona w szpitalu za drugim lekarz dal mi wybór ale sam mowil ze opcją domową jest lepsza bo po czyszczeniu noga wystąpić komplikacje, zrosty które potem trzeba usuwać bo one tez mogą blokować późniejsze zajście ciążę itp dlatego zdecydowałam się wziąć tabletki w domu byk przy mnie mąż brzuch trochę bolał ale wszystko odbyło się szybko i w sumie duzo lepiej w domu u siebie niż w szpitalu
 
Do góry