reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża po 40

Wiem co przeżywasz kochana ,u mnie ryzyko zd wyszło 1:11 ,amnio to pikuś ale oczekiwanie na wynik to prawdziwy koszmar ,trzymam kciuki za pozytywny wynik .
Jestem z Wami dziewczyny ,tylko na pisanie weny brakuje ,dopadły mnie problemy rodzinne i tak jakoś sił brak ,z małą na szczęście wszystko dobrze ,super się rozwija ,jestem już po połówkowych .
Kobieto ,a ja cały czas o Tobie myślę dobrze że z małą ok
 
reklama
Cześć Dziewczyny,
mam nadzieję, że się nie pogniewacie, że wchodzę pomiędzy poważne tematy ze swoją błahostką. Ale chciałam się was poradzić.
Dostaliśmy od rodziny drewniane łóżeczko, które wcześniej stało jakieś 12 lat w kartonie w piwnicy, do której teściowie zaglądają sporadycznie. Złożyliśmy to łóżeczko, umyliśmy wodą z płynem oraz sodą, wietrzyło się, ale ono śmierdzi okropną stęchlizną. Ja jestem za oddaniem tego łóżeczka i zakupem nowego, bo nie wyobrażam sobie do niego włożyć dziecka. Ale mój m. potwornie się uparł i stwierdził, że jak umyje je jeszcze kilka razy i pomaluje to będzie cacy. Nie mam siły się już z nim kłócić. Miałyście u siebie lub w rodzinie taki przypadek? Ktoś sobie z tym smrodem poradził? Czy takie łóżeczko jest w ogóle bezpieczne dla malca? :(
 
Cześć Dziewczyny,
mam nadzieję, że się nie pogniewacie, że wchodzę pomiędzy poważne tematy ze swoją błahostką. Ale chciałam się was poradzić.
Dostaliśmy od rodziny drewniane łóżeczko, które wcześniej stało jakieś 12 lat w kartonie w piwnicy, do której teściowie zaglądają sporadycznie. Złożyliśmy to łóżeczko, umyliśmy wodą z płynem oraz sodą, wietrzyło się, ale ono śmierdzi okropną stęchlizną. Ja jestem za oddaniem tego łóżeczka i zakupem nowego, bo nie wyobrażam sobie do niego włożyć dziecka. Ale mój m. potwornie się uparł i stwierdził, że jak umyje je jeszcze kilka razy i pomaluje to będzie cacy. Nie mam siły się już z nim kłócić. Miałyście u siebie lub w rodzinie taki przypadek? Ktoś sobie z tym smrodem poradził? Czy takie łóżeczko jest w ogóle bezpieczne dla malca? :(
Witaj ja też mam łóżeczko co stało 10 lat ale na strychu w suchym miejscu nie sierdziało ale bylo pobdzierane wyczyscilam i pomalowalam wywietrzylam z farby jest sliczne. Twoje jak stało w wilgoci to ciezko będzie pozbyc się zapachu.
 
Cześć Dziewczyny,
mam nadzieję, że się nie pogniewacie, że wchodzę pomiędzy poważne tematy ze swoją błahostką. Ale chciałam się was poradzić.
Dostaliśmy od rodziny drewniane łóżeczko, które wcześniej stało jakieś 12 lat w kartonie w piwnicy, do której teściowie zaglądają sporadycznie. Złożyliśmy to łóżeczko, umyliśmy wodą z płynem oraz sodą, wietrzyło się, ale ono śmierdzi okropną stęchlizną. Ja jestem za oddaniem tego łóżeczka i zakupem nowego, bo nie wyobrażam sobie do niego włożyć dziecka. Ale mój m. potwornie się uparł i stwierdził, że jak umyje je jeszcze kilka razy i pomaluje to będzie cacy. Nie mam siły się już z nim kłócić. Miałyście u siebie lub w rodzinie taki przypadek? Ktoś sobie z tym smrodem poradził? Czy takie łóżeczko jest w ogóle bezpieczne dla malca? :(
Jeżeli stalo tyle czasu w piwnicy to radziłabym niestety pozbyć się tego łożeczka ponieważ zapach stechlizny świadczy o zawilgoceniu wiec co za tym idzie także rozwoju drobnoustrojów. Nie wdychajcie tego syfu i nie skazujcie na wdychanie tego jak sie oczywiscie urodzi przez maluszka, bo odbije się to na jego zdrowiu. Tyle jest fajnych lozeczek mają nawet całkiem przystępne ceny, a na to szkoda zdrowia. Poza tym nie musicie przecież brać lozeczka z bajerami, bo później i tak okazuje się, że z części gadżetów człowiek nie korzysta.
 
Wiem co przeżywasz kochana ,u mnie ryzyko zd wyszło 1:11 ,amnio to pikuś ale oczekiwanie na wynik to prawdziwy koszmar ,trzymam kciuki za pozytywny wynik .
Jestem z Wami dziewczyny ,tylko na pisanie weny brakuje ,dopadły mnie problemy rodzinne i tak jakoś sił brak ,z małą na szczęście wszystko dobrze ,super się rozwija ,jestem już po połówkowych .
Fajnie, że malutka zdrowo się rozwija. Dobrze, że się odezwałaś.
 
Cześć kochane
Dostałam w końcu miesiaczke oczywiście była wywoływana i masakra to jest krwotok nie miesiączka jak bym kran odkręciła ciagle się przebieram bo mnie tak zalewa nie ruszam się bo jak wstaje to koniec .. używam już tych długich podkładów po 2 szt i one tez przeciekają :( kurde mam takie doły ostatnio ze masakra:(
 
Hej Dziewczyny
smile.gif


W końcu, długo oczekiwana wizyta do Ifv zaliczona. Jestem pod ogromnym wrażeniem doktora , trafiłam na, przede wszystkim, kompetentnego lekarza a przy tym i wyrozumiałego i sympatycznego człowieka. Zobaczył moje wyniki , powiedział amh mnie nie interesuje, muszę zobaczyć jak to wygląda w środku...No i mówi macica ok , jajniki słabe po 1 pęcherzyku anatralnym...Dam teraz leki i zobaczymy czy ruszą, bo jak nie to nie radziłbym podchodzić do punkcji, zbyt słabe szanse i niepotrzebne koszty, w takiej sytuacji jeśli państwo się zdecydują będziemy mogli zaadoptować komórkę dawczyni, bo warunki na ciąże są idealne. Zapisał mi estrofem , dauphaston oraz uwaga Dhea Eljot 25mg 3x1, koenzym q10 2x1, femibion 1x1 i powiedział od jutra zaczynamy tą walkę. Wyszliśmy mimo wszystko zadowoleni, pewni, że z panem doktorem się uda.
smile.gif

Także dzisiaj jest pierwszy dzień nowego rozdziału w naszym życiu, jest wiara, jest plan, jest najlepszy pan doktor.
 
reklama
Hej Dziewczyny
smile.gif


W końcu, długo oczekiwana wizyta do Ifv zaliczona. Jestem pod ogromnym wrażeniem doktora , trafiłam na, przede wszystkim, kompetentnego lekarza a przy tym i wyrozumiałego i sympatycznego człowieka. Zobaczył moje wyniki , powiedział amh mnie nie interesuje, muszę zobaczyć jak to wygląda w środku...No i mówi macica ok , jajniki słabe po 1 pęcherzyku anatralnym...Dam teraz leki i zobaczymy czy ruszą, bo jak nie to nie radziłbym podchodzić do punkcji, zbyt słabe szanse i niepotrzebne koszty, w takiej sytuacji jeśli państwo się zdecydują będziemy mogli zaadoptować komórkę dawczyni, bo warunki na ciąże są idealne. Zapisał mi estrofem , dauphaston oraz uwaga Dhea Eljot 25mg 3x1, koenzym q10 2x1, femibion 1x1 i powiedział od jutra zaczynamy tą walkę. Wyszliśmy mimo wszystko zadowoleni, pewni, że z panem doktorem się uda.
smile.gif

Także dzisiaj jest pierwszy dzień nowego rozdziału w naszym życiu, jest wiara, jest plan, jest najlepszy pan doktor.
Super będzie dobrze i wychodzi w końcu słoneczko ...
 
Do góry