fasolowa bardzo mi przykro z powodu twojej straty, zapalam światełko dla twojego skarbusia
[*]
wszystkie bardzo dobrze znamy to uczucie, które opisujesz, niestety
myślę jednak, że chociaż ból nie minie to z każdym dniem nauczysz się z nim żyć. Ja po pierwszej stracie przed długi czas miałam niechęć do wychodzenia sama z domu. Dopiero jak mąż wracał po pracy szliśmy razem na zakupy, albo na spacer, nie chciałam z nikim rozmawiać, bałam się każdego spotkania z kimś znajomym i pytań jak tam ciąża. Dopiero jak wróciłam do pracy, zaczęłam uczyć się żyć z tym bagażem doświadczeń od nowa, było ciężko, bo nigdy nie jest łatwo, ale dałam radę. Ty też kochana dasz radę i chociaż będą dni, że z łóżka się wyjść nie będzie chciało, że żal będzie palił cię od środka, dasz radę!!
kłaczku spokojnie czekaj na sobotę

wiem, łatwo gadać gorzej zrobić, ale dasz radę, my trzymamy tu mocno kciuki, zeby się udało, no jak już pisałam w końcu musi ktoś zacząć ten wysyp fasolek, mam nadzieje, że to będziesz w tym miesiącu:
ty, karollcia, a_gala, kobietka nie wiem czy o którejś z was nie zapomniałam??