reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witajcie, jestem nowa na forum. Strata w zeszłym roku, 13 tc poronienie samoistne. Ciąża nie obumarła, serduszko biło.. Wszystkie badania łącznie z prenatalnymi wychodziły wzorowo. To wydarzenie rozłożyło mnie na łopatki na bardzo długo..Od lekarza oczywiście uslyszalam że to się zdarza i badania nie są konieczne.
Od jakiegoś czasu jednak coraz częściej myślę o dziecku. Dzięki temu czego dowiedziałam się tu od Was zrobiłam badania w kierunku trombofilii. Wyszły zmiany w obu mthfr i Pai-1. Od dłuższego czasu martwi mnie jednak to że po stracie nie zrobiłam badań w kierunku immunologii.. Boję się że nie sprawdziłam wszystkiego..Teraz już na to zdecydowanie za późno bo z tego co tu czytam czas jest do 6 tyg po stracie. Stąd też moje pytanie.. Czy któraś z Was mając jakieś komplikacje immunologuczne związane z ciąża straciła ją przez poronienie samoistne pod koniec pierwszego trymestru? Czy w ogóle sposób i czas w jaki doświadczyłyście straty można powiązać z jakimiś konkretnymi kierunkami badań? Czy jak zajdę w ciążę, będę mogła wykonać te immunologiczne badania czy wtedy to już będzie bez sensu?
 
reklama
Gratuluję @nnat. !
A ja pierwszy raz od lat cieszę się, że @ przyszła. Po dwóch miesiącach i wywoływaniu luteiną... Może szpital mnie ominie, aczkolwiek gdzieś tam z tyłu głowy tlą się słowa ginki, że może przedwcześnie przekwitam :no2:
Kochana, po raz kolejny nie-dziękuję :) ♥ jak będzie wszystko ok, na pewno odetchnę i będę Wam po kolei dziękować :*

Kochana, martwi mnie to co piszesz, co się dzieje z @... Myślę, że to nie jest problem z przekwitaniem a faktycznie coś z endokrynologicznymi problemami.... :(
Martwię się i myślę, że pełna diagnostyka jest u Ciebie niezbędna...

@jestemtu przykro mi że i Ty przez to przeszłaś.. odnośnie badań to dziewczyny muszą się wypowiedzieć, ja niestety, nie pomogę, jestem laikiem w tym temacie.

@coco07, Ty coś pisałaś o roztrzepaniu i roztargnieniu w ciąży, tak??
Boże, ja nie mogę sobie ze sobą poradzić. Siedzę i gapię się w jeden punkt i nie widzę. Idę po coś i nie wiem po co. Mąż coś do mnie mówi, a do mnie nic nie dociera, albo w (dosłownie) 3 sekundy zapominam o tym. Dzisiaj jakąś głupawą ,,kreskówkę" mi pokazał na youtubie a ja miałam świeczki w oczach nie wiem dlaczego. Wszystko leci mi z rąk. Normalnie idzie zwariować :D
 
Poprzednim razem byłam na 99% przekonana że to dziewczynka, jak tylko się dowiedziałam. A teraz nie mam żadnych przeczuć, dalej wierzyć mi się nie chce :D
To w podobnym terminie testowałyśmy w takim razie, ja 15.08 :D
Ale mąż mocno mnie stopuje też we wszystkim. W radości, w myśleniu o przyszłości. Powiedział że ucieszy się dopiero po wizycie, jak będzie tylko wszystko OK.
Mój M też mnie stopowal. I u nas sytuacja była o tyle trudna że my córeczkę straciliśmy w 20tc. Także tak naprawdę zaczęliśmy się cieszyć dopiero po skończonym 28tc bo wiedzieliśmy że dopiero wtedy Antek będzie miał szansę na normalne życie...
Ale Ty musisz wierzyć, bo jesli Ty wierzysz to dajesz siłę Fasolce, rozmawiaj z nią już teraz, mów jak bardzo jej pragniesz i jak bardzo ja kochasz...yo jej da sily :)
 
Witajcie, jestem nowa na forum. Strata w zeszłym roku, 13 tc poronienie samoistne. Ciąża nie obumarła, serduszko biło.. Wszystkie badania łącznie z prenatalnymi wychodziły wzorowo. To wydarzenie rozłożyło mnie na łopatki na bardzo długo..Od lekarza oczywiście uslyszalam że to się zdarza i badania nie są konieczne.
Od jakiegoś czasu jednak coraz częściej myślę o dziecku. Dzięki temu czego dowiedziałam się tu od Was zrobiłam badania w kierunku trombofilii. Wyszły zmiany w obu mthfr i Pai-1. Od dłuższego czasu martwi mnie jednak to że po stracie nie zrobiłam badań w kierunku immunologii.. Boję się że nie sprawdziłam wszystkiego..Teraz już na to zdecydowanie za późno bo z tego co tu czytam czas jest do 6 tyg po stracie. Stąd też moje pytanie.. Czy któraś z Was mając jakieś komplikacje immunologuczne związane z ciąża straciła ją przez poronienie samoistne pod koniec pierwszego trymestru? Czy w ogóle sposób i czas w jaki doświadczyłyście straty można powiązać z jakimiś konkretnymi kierunkami badań? Czy jak zajdę w ciążę, będę mogła wykonać te immunologiczne badania czy wtedy to już będzie bez sensu?

Ale to szyjka puściła? Bedziesz miala szew? Co z badaniem infekcji?
 
Mój M też mnie stopowal. I u nas sytuacja była o tyle trudna że my córeczkę straciliśmy w 20tc. Także tak naprawdę zaczęliśmy się cieszyć dopiero po skończonym 28tc bo wiedzieliśmy że dopiero wtedy Antek będzie miał szansę na normalne życie...
Ale Ty musisz wierzyć, bo jesli Ty wierzysz to dajesz siłę Fasolce, rozmawiaj z nią już teraz, mów jak bardzo jej pragniesz i jak bardzo ja kochasz...yo jej da sily :)
Wierzę z całych sił i odpędzam każdą złą myśl ! Wiesz, że od kiedy się dowiedziałam, miałam jeden dzień takiego błogiego ,,odmóżdżenia", a wczoraj już zaczęłam do Fasolki mówić :) Mam nadzieję, że słyszy i będzie wszystko dobrze :)
U nas chyba największy stres minie, jak pojawi się serduszko. A potem małymi kroczkami do przodu. :)
Zawsze najtrudniejszy moment to ten, w którym poprzednio poszło coś nie tak... Mam nadzieję, że Zozolek (tak nazywaliśmy nasze maleństwo w poprzedniej ciąży, bo miała to być Zuzia albo chłopiec :D) czuwa. Razem z wujkiem. I dopilnują żeby wszystko było OK :)
 
Dziewczyny, pytanie, czy wybierzecie inne imiona w nowej ciąży? U mnie miał być Ryszard lub Łucja. Mam już córkę, ma ladne imię :)
 
Dziewczyny, pytanie, czy wybierzecie inne imiona w nowej ciąży? U mnie miał być Ryszard lub Łucja. Mam już córkę, ma ladne imię :)
Ja już byłam w wysokiej ciąży, znałam płeć i rejestrowałam martwe urodzenie, więc drugi raz to samo imię nie wchodziłoby w grę... Zresztą płeć mam inną, ale i tak te dla wtedy hipotetycznej dziewczynki jakoś odpadły w przedbiegach.
 
reklama
Ja już byłam w wysokiej ciąży, znałam płeć i rejestrowałam martwe urodzenie, więc drugi raz to samo imię nie wchodziłoby w grę... Zresztą płeć mam inną, ale i tak te dla wtedy hipotetycznej dziewczynki jakoś odpadły w przedbiegach.
Przykro mi. Ja mam myśli, że nie dałabym rady dać tych imion... Raczej inne...
 
Do góry