Witam
No właśnie, tu się zgadzam z Mysią, każda skóra inna i każda mama ma własne sposoby. Kubuś był uczulony na oliwkę, miał straszne potówki i nie mogliśmy jej używać, za to kąpałam go w Balneum do ok 6 m-cy a potem przeszliśmy na Johnsona płyn lawendowy i szampon też Johnsona rumiankowy. Do tej pory tego używamy i jest wszystko ok. Co do maluszków to nie polecałabym rumianku ale raczej sodę. Tylko zmiękcza wodę, nie powoduje uczuleń a nie pozwala żeby woda wysuszyła delikatną skórkę dzidzi. Wystarczy łyżeczka na wanienkę. Dobre jest też zwykłe mydło bambino. Ładnie pachnie i też nie powoduje uczuleń.
Jakoś wpadam w dołek ostatnio. Może to przez tą cholerną szkocką pogodę, pada - nie pada, wieje, słońce za chwile deszcz. Już nie mam siły. Wiem, że to może być śmieszne ale mimo iż byłam na usg, widziałam dzidzię, wiem, że wszystko jest ok, czuję ją, ale bardzo się boję. To taki nierealny strach tak na prawdę nie wiadomo o co. Nie tyję, nie przybywam na wadze, jem normalnie, nie mam żadnych dolegliwości, to tak jakby wszystko szło za gładko!! Koniec 18 tyg, więc prawie zaczynam 5 m-c a tu ani brzucha, ani tycia. W czwartek przyjeżdzają moi rodzice i nie chcę żeby mnie zastali w takiej rozbitce. Czuję się tak jakby miało się coś stać ale nie wiem co i czy wogóle. możecie to nazwać przeczuciem czy czymś tam ale nie mogę sobie znależć miejsca, czepiam się M jak rzep psiego ogona, zołza ze mnie straszna. A jednak teoretycznie jest wszystko ok. Czy ja już całkiem zwariowałam?