reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ciężaróweczki po in vitro

Magda, gratuluję założenia karty ciąży. Od teraz możesz się już oficjalnie cieszyć tym stanem.

Fusun, ale super wieści. I Ty pewnie już trochę spokojniejsza jesteś?!
Oszczędzaj się w dalszym ciągu, a na pewno wszystko będzie ok :tak:

Sylwia, Aleksadretta, no Wy to już jesteście na totalnym wylocie :-)
Ale Wam fajnie. Tak niewiele dzieli Was od spotkania z Waszymi chłopakami :tak:

Martaczi, wiem, że to czekanie na wynik jest najgorsze. Ale musisz być dobrej myśli.

Szyszka, zdradź mi, jakie to są ciążowe oczy, bo nie wiem.;-) Bo patrzę w lustro i mam takie same teraz jak przed ciążą :-)

Zuzia,
przeglądałam kiedyś gazetę ze zdjęciami ze szpitala świeżo wyklutych maluszków. I jakie było moje zdziwienie, że bliźniaki miały imiona nie na tę samą literę :szok: Jak to możliwe, przecież były z tego samego miotu. A u Ciebie wszystko byłoby zachowane :-D
 
reklama
Aktualizacja dotyczyMadzia76.

MARZEC

1. ALEKSANDRETTA (8 marzec 2014) - syn
2 SYLWIA1985 ( 11 marzec 2014) - syn Wiktor
_____________

KWIECIEŃ
3. MAZENKA (26 kwiecień 2014) córka
_____________

MAJ
4. LAWENDOWY SEN (12 maj 2014) córka Zosia
5. MEGI* (20 maj 2014) syn

____________

CZERWIEC
6. NIKA85 (5 czerwiec 2014)
7. SZYSZKA87 (25 czerwiec 2014) syn Antoś

____________

LIPIEC
8. 24MAGDA09 (04 lipiec 2014)
9. MOLLA (07 lipiec 2014)
10. FUSUN (18 lipiec 2014)
11. MINNI27 (30 lipiec)


____________

SIERPIEŃ
12. PETI30 ​(1 sierpień) córka Lucy
13. MARTACZI (2 sierpień)
14. SIAGA (10 sierpień 2014)

____________

WRZESIEŃ
15. ZUZIA2011 (5 wrzesień)
16. ELLENI (5 wrzesień)
17. NIEPOKORNA (5 wrzesień)
18. JOGO (5 wrzesień)

____________

PAŹDZIERNIK
19. MADZIA76 (18 pażdziernik)
 
martaczi ja chodziłam na taką weekendową szkołę rodzenia. Jeden weekend od rana do ok. 16. Byłam bardzo zadowolona z tych zajęć. Omówiliśmy symptomy zbliżającego się porodu oraz przebieg porodu. Było spotkanie z fizjoterapeutką, która podpowiedziała jak sobie radzić z ciążowymi dolegliwościami, z bólem porodowym, z oddechem. Było spotkanie z pielęgniarką noworodkową - każdy miał wanienkę, przewijak, kosmetyki i uczyliśmy się kąpać i pielęgnować maluszki (tzn. lalki, a nie prawdziwe dzieci;) ). Było też spotkanie z położną laktacyjną a na nim omówienie pozycji do karmienia, prawidłowego przystawiania do piersi, diety w okresie karmienia piersią. Bardzo fajne zajęcia. Ja byłam na nich tak po 30 tc ciąży. Moim zdaniem wcześniej nie ma sensu, bo do porodu wszystko wyleci z głowy:) Na zajęciach większość kobiet była tak w 7-8 miesiącu ciąży.

Co do porodu naturalnego, to ja chyba się za dużo naoglądałam serialu dokumentalnego 'Porodówka' na TLC (hehehe, naprawdę. Ryczałam za każdym razem, jak pojawiało się maleństwo na świecie). Szkoła rodzenia też mnie pozytywnie nastawiła. Nie boję się bólu i ogólnie o siebie też się nie boję. Boję się wyłącznie o maluszka, żeby wszystko sprawnie poszło. To mój jedyny strach. U mnie nie ma żadnych wskazań do cesarki. Wspólnie z lekarzem zapadła decyzja o porodzie naturalnym.

Dla mnie ważne było to, aby być świadomą przez cały czas, aby od razu mieć dziecko na brzuchu i aby pierwsze karmienie odbyło się zaraz po porodzie (to istotne w kontekście budowania więzi, poczucia bezpieczeństwa maluszka, etc.). Cały czas będę mieć dzidziusia na oku. Wszelkie badania zostaną wykonane przy mnie i przy moim mężu. Mam nadzieję też, że od początku będę na tyle sprawna, aby sama zająć się dzieckiem.
Po cesarce dzidziuś pokazywany jest mamie, a potem zabierany od razu na badania i razem z tatą na salę poporodową czy też do pokoju. Mama jest w tym czasie zszywana i nie ma kontaktu z dzieckiem. Później musi być obserwowana przez 2 godziny. Nie wiem czy w tym czasie maluszek jest z mamą czy też nie - to już musiałyby się wypowiedzieć dziewczyny po cesarkach.

martaczi trzymam mocno kciuki za Twoje wyniki. Na pewno wszystko będzie idealnie. Nie może być inaczej.

Sylwia wiem tylko tyle, że po terminie porodu mam zgłosić się do szpitala. Pewnie robione są badania i zapada decyzja czy poród ma zostać wywołany czy też trzeba poczekać jeszcze trochę. Zapewne to indywidualna sprawa. Na pewno trzeba zgłosić się do szpitala na konsultację i badania.

Lawendowy nie da się ukryć, że gdzieś w tyle głowy słyszę tykanie zegara i czuję się jakbym siedziała na bombie:) Ale nie mogę się doczekać już:)
 
Ostatnia edycja:
Fusun jak się cieszę, że u Ciebie z szyjką wcale nie jest tak źle. Leż, oszczędzaj się a spokojnie donosisz ciążę do terminu. Byłaś na klinicznej? Badała Cię pewnie dr Olszewska, ona ma właśnie bliźniaki 2 dziewczynki.
 
Madzialenak - nie, na Zaspie. Faktycznie przypomniałaś mi, że dr Olszewska ma bliźniaki. Ja nigdy do niej nie chodziłam (ale do jej męża). A na Zaspie byłaś jakaś bardzo miła, młoda pani dr Wyrażała zrozumienie dla mojej sytuacji jak mało kto:-)

A co do imion. Nie mam ani jednego typu. Nic. Są kobiety, które już jako dziewczynki wiedzą jak będą nazywać się ich dzieci. Ja miałam z tym ogromny problem przy synku i teraz jest to samo. Mój mąż też rzuca mi wyłącznie imionami nie do przyjęcia, jaja sobie robi. Nic konkretnego nie wymyślił. No nic. Może się okazać, że dzieci nawet po urodzeniu będą przez jakiś czas nazywane Lewe i Prawe:-p Aż się okaże, że "wyglądają" na jakieś imię
 
Na szczęście właśnie przyszła poduszka z Motherhood. Już ją kocham
C:\DOCUME~1\Emila\USTAWI~1\Temp\msohtml1\01\clip_image001.gif
Nie wiem jak mogłam bez niej żyć??

Też ją mam ale jeszcze mi na niej średnio wygodnie, nie wiem czy to przez za mały brzuch czy dlatego ze syn z nami śpi i mi po prostu miejsca brakuje dla nas na łóżku bo jak sama się przewracam na drugi bok to nie dam rady wlec jej ze sobą, a jak mam ten wałek za plecami to mi nie wygodnie, muszę mieć z przodu żeby móc nogę na niego zarzucić (czytaj. Dla mnie i poduszki :p) Ale już odzwyczajam spania z nami, mam nadzieje że szybko pójdzie

Madzia 76 jak masz na suwaczku 6tdz i 1,2,3…. itd dzień to leci już 7tdz ;) zawsze jest do przodu o cyferkę.

martaczi u nas w mieście do niepłatnej szkoły rodzenia od 20 tygodnia zapisują. Ja chodziłam dla rozrywki raczej,żeby tylko wyjść z domu bo i tak miałam planowaną cc i na Sn nie wybierałam się nawet. W tej ciąży pewnie odpuszczę sobie nawet chodzenie bo nawet nie ma kiedy. Zajęcia gimnastyczne odbywają się codziennie ale zwykle chodziło się 2x w tyg bo duzo chętnych było i każdy chciał skorzystać więc zapisywały się dziewczyny w zeszycie na kolejne spotkanie zawsze ;) ćwiczenia trwały 45 min, trochę oddychania, trochę na piłkach machania się na boki, trochę na leżąco ćwiczeń, ogólnie-fajnie ;) co jakiś czas był blok teoretycznych wykładów, chyba 6, gdzie na każdym był inny temat omawiany i na ostatnim spotkaniu kąpiel noworodka i cała pielęgnacja. Na wykłady z kąpielą można było tatusia zabrać ;)

ALEŻ MAMY PIĘKNY WRZESIEŃ ;p SAME PIATECZKI
 
hej babeczki :-) podczytuję Was, ale nie mam kiedy i czasem jak napisać...Eryk bywa absorbujący, a jak śpi, to wiecie, jest tyle rzeczy do zrobienia w domu, że i tak trzeba kalkulować, co jest najważniejsze w danym dniu ;-)
Widzę,że przybyło nowych cieżarówek, nic tylko się cieszyć :-D
Fusun dobrze,że nie musisz bez przerwy leżeć, a ta długa poducha do spania jest super! w ciązy spał na niej mój brzuch, a teraz na leżąco na niej karmię, najwygodniej!możńa ja też tak zwinąć na zasadzie fotela, na początku bardzo mi to pomagało na kręgosłup, zanim sie przyzwyczaił do nowych pozycji :tak:
Jogo,że co ci urosło????:-D
Sylwia a Ty zamierzasz karmiąc piersią?chyba nie, skoro wracasz do pracy.Jak sobie przypomnę te pierwsze tygodni....chodziłam jak ZOBMIE!!!niewyspana, obolała, ale po 2 tygodniach brzuch po cc mniej mnie bolał.Oczywiście, każdy by chciał siedzieć sobie z dzieckiem na macierzyńskim i rok, ale różne są sytuacje.A tak po szczerości, te parę godzin w pracy dasz radę, mąż sie wprawi w tatusiowanie, a Ty będziesz po pracy caaaała dla synka :tak: a taki dystans się przydaje!jakby dziecko nie było najcudowniejsze na świecie, to ja codziennie czekam aż mąż wróci z pracy i na chwilę chociaż przejmie Eryczka;-) Mój mąż ma więcej cierpliowści, jest spokojny, i gdyby nie karmienie pierisą (chociaż możńa odciagać) i to,że z mojej głodowej pensji z służby zdrowia byśmy nie wyżyli, to on chętnie by poszedł na tacierzyński.Ale realia są inne, a ne żyjemy w Norgwegi, gdzie na dzieci państwo daje dużo kasy, a rodzice oboje mają obowiazek isć na urlop opiekuńczy po równo.Dodałam swoje 3 grosze, bo widziałam,ze wywiązała sie spora dyskusja i "trzeba się tłumaczyć ze swoich wyborów".
Pozdrawiam Was Wszystkie i lecę na kolacyję, którą mąż mi zrobił :-)
 
lawendowy bo się niedokładnie przyglądasz tym swoim oczom:tak: Na fcb widziałam - są jak się patrzy:p- ciążowe :-D

ale ta nasza lista długaśna -super! Aleksandretta a u Ciebie imię dla synka wybrane?
 
Dla mnie ważne było to, aby być świadomą przez cały czas, aby od razu mieć dziecko na brzuchu i aby pierwsze karmienie odbyło się zaraz po porodzie (to istotne w kontekście budowania więzi, poczucia bezpieczeństwa maluszka, etc.). Cały czas będę mieć dzidziusia na oku. Wszelkie badania zostaną wykonane przy mnie i przy moim mężu. Mam nadzieję też, że od początku będę na tyle sprawna, aby sama zająć się dzieckiem.
Po cesarce dzidziuś pokazywany jest mamie, a potem zabierany od razu na badania i razem z tatą na salę poporodową czy też do pokoju. Mama jest w tym czasie zszywana i nie ma kontaktu z dzieckiem. Później musi być obserwowana przez 2 godziny. Nie wiem czy w tym czasie maluszek jest z mamą czy też nie - to już musiałyby się wypowiedzieć dziewczyny po cesarkach.

Chyba wszystko zależy od szpitala i jego obyczajów. W Zośce podczas cc kładą od razu dzieciaczka na klatkę piersiową, potem zabierają obok za takie przeszklone drzwi i cały czas widzi się dziecko. Zszywanie trwa koło 20-30 min (tutaj różnie bywa) a w tym czasie dziecko zostaje ubrane i zabrane na noworodki, gdzie czeka już tatuś. Na sali pooperacyjnej jest się 4 h, ale w tym czasie dziecko jest przynoszone na karmienie. Po 4 godzinach wywożą na położnictwo i tam leży się jeszcze 4 h przed pionizacją i dziecko już jest przy matce. Znieczulenie podpajęczynówkowe działa koło 4 h i kolejne 4 można już spokojnie obracać się po łóżku bez siadania. Mój mąż dostał rozkaz ;-), że jak będę na pooperacyjnej to ma Wiktorkowi dotrzymywać towarzystwa aż do momentu kiedy nie zjawię się na położnictwie.

martka273 zastanawiam się właśnie czy karmić piersią czy nie. Na początku byłam nastawiona na nie. Teraz wiele argumentów przemawia za karmieniem. Jeżeli tylko będę miała pokarm to najwyżej w grafiku w pracy będę pośrodku zaznaczać sobie 0,5 h dla siebie i wtedy ściągać będę pokarm. Mój mąż też ma o wiele więcej cierpliwości ode mnie i sądzę, że w roli ojca sprawdzi się świetnie. Dzieci lgną do niego, nawet moja siostrzenica zaczyna płakać za nim kiedy idziemy do siebie. On w sobie ma spokój, zrozumienie, cierpliwość i ten "lepik" na dzieci, czego ja niestety nie posiadam. Zazdroszczę mu tego daru i boję się że ja będę gorszą matką niż on ojcem :zawstydzona/y:.
Szkoda że nasze państwo jest pro rodzinne tylko w sloganach reklamowych, a jak dochodzi co do czego to .... ehhh szkoda gadać.
Też kochana liczę, ze te parę godzin rozłąki podziała na mnie korzystnie - owszem będę tęsknić, ale może nie będę tak przemęczona monotonią dnia i wykonywaniem tych samych czynności. A mąż przez ten czas zajmie się małym, wykona brudną robotę, a ja przyjadę na gotowe :rofl2:... No dobra pomarzyć każdemu można :-D.
 
reklama
Martaczi- doczekasz sie wyników, czas szybko leci. Próbuj dzwonić wczesniej i się dowiadywać. A jesli chodzi o szkołę rodzenia to ja zaczynam w przyszłym tygodniu, wtedy będę mogła coś więcej powiedzieć. U mnie zapisują w okolicach 30 tygodnia, zajęcia trwają pięć tygodni, dwa razy na tydzień po dwie godziny - jedna teorii i jedna ćwiczeń. Zobaczymy jak będzie, po pierwszej wizycie odpowiem coś wiecej:)
 
Do góry