Dziewczyny tylko praca nad sobą może was uratować .
Wiem jak to brzmi , ale tak jest.
Widze to sama na swoim przykładzie - leki są super owszem , bo pomagają - tylko , ze do momentu jak się je bierze .
Po odstawieniu i nie rozliczeniu się z chorobą wszystko wraca ze zdwojoną siłą.
Przerabiam to teraz - tabletki odstawiłam 4 miesiące przed ciążą i około 18 tygodnia nerwica wróciła ze zdwojoną mocą .
I też walczę cały czas - teraz 29 tc.
Nagrania , relaksacja , puszczanie \ odwracanie myśli , zajęcia . Chyba każda z nas to zna .
Lepsze , gorsze dni i tak pomału tydzień za tygodniem .
Ale powiem wam , ze teraz widze jakie to są wymysły . Jestem chora - kaszel mnie meczy całymi nocami i w związku z tym , ze teraz mam inne zmartwienie i nie mam czasu zawracać sobie głowy głupotami nerwica chwilowo odpuściła .
Ja nie myśle , nie nakręcam się , bo mam co innego na głowie i uzdrowiałam . Przynajmniej na razie .
Nasz głowa i myślenie to jest naprawdę koszmar .
Jak klatka, z której ciężko się wydostać .