reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężko po ślubie

Nie radzę do żadnych szeptuchow . To się odwraca. Raz pomoże A potem jest jeszcze gorzej. Idź do księdza egzorcysty. On jest nie tylko od opetan i takie tam. On cb wysłucha i się pomodli. A jeżeli wierzysz w Boga to wtedy wszystko się odmieni
Wierzę w słowiańskie moce bardziej niż w księdza. ;)
 
reklama
To że po ślubie się posypało to tylko zbieg okoliczności. My też mamy ciągle pod górkę i razem się już z tego śmiejemy bo wypłakalismy już swoje. Przy pierwszej ciąży byliśmy oboje bez pracy, mąż musiał wyjechać by cokolwiek zarobić, po roku jakoś się zaczęło układać mimo że samochód zmienialiśmy co rok bo nie było stać na naprawy tylko trzeba było kolejnego gruchota kupić. Jak wkoncu żyliśmy spokojnie, ja pracowałam i zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko, droższy samochód tak zaczęło się walić. Wóz stanął po 3 miesiącach i już nigdy nie odpalił, M stracił pracę w święta mimo że było to coś na dłuższą przyszłość, musiał iść gdziekolwiek bo dziecko w drodze, ja również zakończyłam pracę ze względów zdrowotnych, urodziła się corka która dała tyle szczęścia że jakoś o tych problemach się zapominało, kolejny samochód po urodzeniu dziecka i znalezieniu lepszej pracy znów szlag trafił po 3 miesiącach a praca jak szybko się znalazła tak szybko się skończyła. I znów byle gdzie bo rodzina na utrzymaniu. Wkońcu od nowego roku było ok, praca super, nowy samochód już tym razem mimo że na kredyt, można było nawet cos zaoszczędzić i co? Wirus, przerwa w dochodach, multum do płacenia itd itd Teraz się spowrotem jakoś odbijamy ale co będzie za jakiś czas tego nikt nie wie, zapewne znając nasze szczęście spadniemy niżej niż myslimy alee... Nauczylam się żyć z tym wszystkim pocieszając się że mimo losowych trudności mamy zdrowie, my, dzieci, rodzina. Pieniądze raz są raz ich nie ma ale zdrowie jest tylko jedno i czasami żadne pieniądze nie są go wstanie zwrócić. Kochajcie się, wspierajcie a staniecie na nogi silniejsi:)
 
nie warto się poddawać a z pracą cóż mam nadzieję ze już macie lepszą, takie kryzysy dobrze przechodzić razem i się wspierać to tylko umocni Wasze małżeństwo
 
Głowa do góry, wasza sytuacja napewno się poprawi i tak jak pisała @mawka wspaniale że masz u boku wspaniałego męża z którym możesz przejść przez ten kryzys. Pocieszę Cię, że u mnie po ślubie też było bardzo ciężko. 2 miesiące po ślubie zmarła siostra mojego męża na ciężki nowotwór. 2 miesiące później poroniłam w 10 tygodniu ciąży. Teraz znów jestem w ciąży, ale niestety zagrożonej. Po mimo tego co się wydarzyło, staram się być pozytywna i szukać pozytywów. Te smutne wydarzenia strasznie nas z mężem zmocniły i może to dziwnie zabrzmi ale kocham go jeszcze mocniej.
 
Myśle ze teraz taki ciężki czas jest poprostu. Wiele osób stracilomprace przez pandemie. Myśle ze ślub nie ma tutaj noc do rzeczy. Wspierajcie się nawzajem. A wzloty inupadki w życiu to normalność :)
 
Do góry