reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Co robicie ze sobą na wiosnę??

Naja, z tego, co czytam to chyba fajna ta Twoja fryzura, a można zdjątko jakieś? Bardzo jestem ciekawam, no bo ja też próbuję zapuścić, ale narazie wyglądam sama jak zapuszczona w tym co mam na głowie :mad:. Fryzjerka nic sensownego mi narazie nie zaproponowała, więc czekam, aż jeszcze ciut urosną..... Zakupiłam za to farbę złoty blond...

pozdrawiam
nikita
 
reklama
nikita, zdjecie to kiepska sprawa, bo nie ma kto zrobic, a sama sobie nie umiem... jak cos wymysle to pokaze, na pewno!

a swoja droga to zapomnialam ci powiedziec, ze patent z rowerkiem i fotelikiem dla malucha swietny!. musze sie za czyms rozejrzec, zeby maly tez poznawal swiat z tej perspektywy :) pomysl kupuje ;)
 
Mi się też wydaje, że pomysł z rowerkiem dobry, oby się tylko dziciaczkowi spodobał, bo jak nie to kicha.....
 
Umówiłam się na wtorek do fryzjera i chciałabym cos pokombinować z kolorem. Marzy mi sie taki mocno rudy odcień, jak pisała naja, ale chyba jednak się nie odważę. To kolor dla zdecydowanych, charakternych kobiet. Ja chyba jestem na taki za spokojna. Kiedyś poprobowałyśmy z fryzjerką, ale zanim wyszłam z salonu, kolor już był zmieniony :laugh:.
Przy mojej długości włosów ( w grudniu ścięte na zapałkę) wiele nie da się wymyśleć. Mam jednak nadzieję, że na głowie zostanie zrobione coś w rodzaju wiosennych porządków ;) i do lata dorosną sobie włosiska do mojej normalnej długości.
 
ewcik, jesli zle sie czujesz w 'ekstrawaganckim' wydaniu to moze rzeczywiscie rudosci z gatunku agresywnych odpusc? ja w sumie tez sie boje. kilka lat nic ostrego na glowie nie mialam, wlasciwie to wrocilam do naturalnego koloru, z farbowania zrezygnowalam juz dawno calkowicie. a teraz cos mi do glowy strzelilo.. sama nie wiem,jak mi z tym bedzie :)

ale porzadki jakies wiosna robic trzeba, masz racje :) przydaloby sie raczej w glowie, niz na, ale od czegos trzeba zaczac ;)

wlasnie, wyrzucacie zbedne ubrania..? ja sie ciagle tego nauczyc nie moge :p
 
naja, po to mamy tyle farb do wyboru, żeby próbować do woli , albo raczej ile nam wlosy wytrzymają. Uwielbiam ostry rudy, popróbowałam, było fajnie przez moment, ale mam za mało odwagi na taki ostry kolor. Na szczęście kolor włosów zawsze można zmienić, gorzej z jakimś radykalnym cięciem. Na to trzeba już sporo czasu. Ale o tym niestety przekonałam sie sama na sobie ;D.

Mam taką zasadę, że jezeli coś wisi w szafie dwa lata i ani razu tego nie ubrałam to znaczy, że już tego raczej nie ubiorę. Wtedy taki ciuch idzie do pudła i do schowka na następne dwa lata. Jeżeli po tym czasie dalej mi się nie odmieni i go nie wyciągnę, by ubrać - wtedy oddaję. Ubrań nie wyrzucam, chyba, że jakieś naprawdę stare szmaty, zupełnie zniszczone. Mam sporo potrzebującej rodziny rozsianej gdzieś po wsiach. Robi się paczkę i ubrania idą w świat. Z doświadczenia wiem, ze jeszcze kilka osób cieszy się nimi przez długi czas.
W domu zostawiam tylko takie rzeczy, które coś mi przypominają, związane są z nimi jakieś miłe wspomnienia lub są to jakieś wyjątkowe, markowe "ever greeny", które zawsze mogą się przydac.

Porządki w głowie zamiast na głowie? To dobry pomysł, ale chyba łatwiej ogolić się na łyso niż poprzestawiać myślenie. A przydałoby się, oj przydało ... ;), tzn. mnie by się przydało w niektórych sprawach.
 
A ja właśnie to robię, to znaczy wyrzucam zbędne ubrania ( a właściwie podrzucam innym, którzy potrzebują - no w każdym razie pozbywam się ich z szafy). Kompletuję nową garderobę, jakoś tak wyszło. Doszłam wreszcie do wniosku, że nie ma co zostawiać starych ciuchów w nadziei, że kiedyś się jeszcze w nie wcisnę ;D. Figurka się jednak nieodwracalnie zmieniła po porodzie.... ale nie jest tragicznie ,a w każdym razie można się ubraniowo odświeżyć. No tak, to też jakiś pomysł na wiosnę.

Co do kolorów, to ja kiedyś miałam różności na głowie - blond, czerń, rudy.... tylko jakoś ostatnio się konserwatywna zrobiłam i raczej trwam przy spokojniejszych blondach.... starzeję się czy cóś?? ;)

pozdrawiam
nikita
 
O, Ewcik mnie ubiegła... chyba wysłałyśmy jednocześnie.
EWCIK100 pisze:
Porządki w głowie zamiast na głowie? To dobry pomysł, ale chyba łatwiej ogolić się na łyso niż poprzestawiać myślenie.

Hehe, dobre, no i niestety prawdziwe...

pozdrawiam
nikita
 
za te szafy to ja was podziwiam :) mi sie wszystko mzoe przydac, moze jeszcze zaloze, albo mam z tym wlasnie jakies wspomnienia.. to nic, ze ktos by sie tymi rzeczami jeszcze nacieszyl, bo tendencji do niszczenia nie przejawiam ;D nie potrafie sie zebrac i tyle..

a konserwa to sie tez robie, stad moje obawy przed radykalna zmiana upierzenia. etap irokeza i zielonych wlosow mam dawno za soba, ale image matki polki chyba mnie juz zmeczyl albo co.. mam takie wrazenie, ze to juz ostatni dzwonek na szalenstwo ;) za chwile bede biegac na szkolne zebrania, trzeba bedzie wygladac na matke, nie siostre malego. moze ta podswiadoma chec zatrzymania mlodosci daje o sobie znac, a w polaczeniu z wiosna skutkuje czyms weselszym, niz stateczny blond na glowie? nie wiem sama.

a moze to zwykla chec zmiany - skoro obciecie w rachube nie wchodzi, bo przeciez zapuszczam to choc przefarbuje ;)

wiele lat temu zakochalam sie w pewnym wlochu. a ze oni lubia blondynki, do tego on jest rycerzem, wiec najlepiej takie z warkoczem, to odpuscilam wtedy farbowanie i ciecia. w kilka lat stalam sie blond dziewoja z wlosami do pasa :D tylko, ze wloch z horyzontu zniknal, nie ma dla kogo sie starac ;)
 
reklama
:laugh: :laugh: :laugh: Ja już biegam na szkolne zebrania i to trochę ogranicza. Jak wróciłam z wakacji kilka lat temu i zaprowadzałam dziecko do przedszkola mając na głowie mnóstwo warkoczyków i koralików to... dziwnie się jakoś czułam.
 
Do góry