Pati, ale może to już koniec tego pecha... tak jak pisały dziewczyny, najważniejsze, że Adamowi nic się nie stało.
U nas też problemy z autem, na szczęście tym Sylwka służbowym, więc po prostu odstawia do warsztatu i tyle. Jak wróciliśmy w Nowy Rok od roziny to okazało się, że mu ktoś zamek wyłamał i wyniósł różne rzeczy, które były w bagażniku, bo Sylwek stwierdził, że nie będzie z mieszkania robił magazynu i wszystkich służbowych dupereli zabierał. A jakiś miesiąc temu dzwoni, żeby po niego przyjechać, bo ktoś przy zmianie pasa na niego wjechał, tak, że złapał gumę, wgniecione tak, że nawet koła zmienić nie szło bo by tarło, więc sholowali go do warsztatu. Teraz są jakieś zmiany u nich w firmie, było dwóch właścicieli, robią podział firmy, a ten samochód był drugiego właściciela, więc Sylwek dostał nowy, i mówię- to może teraz będzie spokój. Za kilka dni Sylwek dzwoni i mówi, że fajny spokój, bo ktoś mu właśnie w tył wjechał na światłach, ale z małą prędkością więc nic się nie stało. Ale jak sobię pomyślę, że miałoby tak być z naszym autem, to mi się gorzej robi, bo nawet jak stłuczka jest z winy tej drugiej strony, to i tak jest mnóstwo kłopotów.
Dzięki za podpowiedzi, muszę się zmobilizować, przejrzeć oferty i wreszcie zamówić te odbitki.