Pati, pingwin tez dobry. Masz taką cudną córę, że w każdym stroju będzie rozbrajająca.
Sylwia, to ja juz się nie dziwię dlaczego Wy prądu nie mieliście

Niesamowicei to wygląda.
A mnie odpadła angina.

Dlatego się nie odzywałam, bo na nic siły nie miałam. Wczoraj byłam u lekarza i jak powiedziałam, ze to pewnie z tych zatok niedoleczonych, to mi kobitka zapisała 30 dawek antybiotyku! I zwolnienie do końca przyszłego tygodnia. Dzis już troszkę lepiej, antybiotyk działa, bo w końcu pierwszy raz od 2 dni zachciało mi się jeść. Ale dwie noce to miałam fatalne: raz gorąco, raz dreszcze. Teraz już z górki. Muszę tylko w domu wysiedzieć i się wygrzać. Najgorsze, że w pracy robota zalewa, ale stwierdziłam, ze jak się teraz nie wylecze, to zaraz znów będę chora. Może najwyżej wezmę sobie jakąś pracę do domu.
Na razie moi panowie zdrowi. Ciekawe czy sie uchowają przy takiej zarazie jak ja.
U Wojtka w przedszkolu tez wczoraj były wystepy babcio-dziadkowe i muszę przyznać, ze się mi łezka w oku zakręciła, jak widziałam te maluchy śpiewające. :-)