reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

anni, nie chwalac się przyznam że tak:tak: , jesteśmy dobranym małżeństwem i dobrymi kumplami. a Kot to poprostu dobry człowiek:-) i kocham go nad życie.:tak: :-D
 
reklama
Sorga, baaaaaardzo miło czyta się takie rzeczy. Super, że jesteś szczęśliwa. :-D
Niestety nie mogę powiedzieć tego o sobie :-( . U mnie zamiast coraz lepiej to jest coraz gorzej. Mega kryzys. Boję się, że już nigdy nie wykrzesam z siebie żadnego ciepłego uczucia do mojego męża. Wczoraj znów przez niego płakałam ponad godzinę. Mam tylko nadzieję, że przez to wszystko moja maleńka nie będzie nerwowa, bo ja jestem już strzępkiem nerwów. Coraz częściej myślę o rozwodzie. A ja kiedyś byłam zawsze radosna i optymistycznie nastawiona do życia. Matko, gdzie ja miałam oczy 8 lat temu.:confused:
Przepraszam Was za te wywody, ale jakoś mi teraz lżej jak to napisałam.
 
Moniko głowa do góry! wiem, że łatwo się mówi... już wcześniej wpominałam o naszym mega kryzysie. nie miałam ochoty nawet wracać z pracy do domu, nie chciałam męża widzieć na oczy. nie rozmawialiśmy w ogóle. starałam się jakoś przestawić myślenie, że może się jeszcze uda, a im bardziej się starałam tym było gorzej:-( ale w końcu doszliśmy do jako takiego porozumienia, teraz jest coraz lepiej, chociaż czasem mam serdecznie dość wszystkiego (ale to chyba normalne, jak dwie osoby są ze sobą non stop). może kiedyś dojdziemy do takich relacji, jakie chciałabym żeby były i cały czas tłumaczę sobie, że to kwestia czasu.
kiedyś znajoma rozwodząc się powiedziała mi, że najgorsze co może się pojawić, to obojętność i lepsza od tego jest nawet złość, czy nienawiść, bo póki one są oznacza to, że do tej drugiej osoby coś czujemy.
ale mam nadzieję, że ani obojętność, ani nienawiść nie zawitają do waszego życia i będzie tylko lepiej:tak:
ale się rozpisałam
 
ojj nie bede sie rozpisywac za bardzo bo szpecem nie jestem, ale wydaje mi sie ze jezeli jest zle to niestety mozna dac kilka szans, lecz jak sie nie jest szczesliwym z tym czlowiekiem to ...no coz - ciezka decyzja, ale trzeba dac szanse sobie i jemu na lepsze zycie. :tak: I widzicie - najgorszy moment bo jak sie jest w ciazy to trzeba tez myslec o dziecku, ale ono nie bedzie szczesliwe jak wy razem nie bedziecie. :no:

aaale jak kachasek pisze mozna kryzyz zarzegnac. ;-):-DJa osobiscie nie mam juz sil na zarzegnania jakis tam kryzysow, moze dlatego ze bylam w 2 zwiazkach o ktore walczylam rekami i nogami a i tak bylo zle. Teraz jestem z Moim i jestem w koncu szczesliwa i tak jak Sorga napisala - przede wszystkim jestesmy najlepszymi przyjaciolmi, tazke ciesze sie ze zostawilam tamto za soba - choc nie wiem jak bedzie za 8 lat, ale wiem jedno ze on ma serce ze zlota i jestem szczesciara...;-)

Wierzcie mi, ze po tym co przeszlam z tymi poprzednimi - to sobie zasluzylam hehehe
czasem ludzie sie zle dobieraja niestety tak jest - moi rodzice na przyklad.
wydaje mi sie ze wtedy...trzeba poprostu odejsc. Mi sie przynajmniej i moim rodzicom oplacilo....ale to tylko moje wywody dziewczynki. czasem poprostu szkoda zycia na smutek:-p:-D:-D:-D
 
A ja tylko krótko dodam, że moim zdaniem ciąża nie jest dobrym okresem na podejmowanie takich decyzji, laepiej z tym trochę poczekać w końcu to poważna decyzja, a jakby nie patrzeć hormony grasują
 
Monika, oczywiście nie znamy szczegółów i nie wiemy ani jak głęboko zostałaś zraniona, ani czego już próbowałaś. Czy twój mąż jest tzw trudnym człowiekiem? czy jest między wami miłość? co przeszliście? Nawet nie znając odpowiedzi na te pytania mogę powiedzieć jedno- że odejść jest najłatwiej, we współczesnym świecie jest tyle rozwodów bo ludzie nie maja siły walczyć o związki , będąc bardzo pochłanięci codziennością. Z drugirj strony wysiłki muszą pochodzić od obu partnerów. Zacznij od tego że prostymi słowami, bez emocji i owijania w bawełne, powiedz mu jak się czujesz i zapytaj go o to samo. po przeanalizowaniu tego co możecie zrobić, zatanówcie sie czy wam się chce... i tak kroczek po kroczku. Życzę powodzenia i sił, oraz uśmiechy dla córeczki przesyłam.
 
Jola ma racje, ciaza nie jest momentem do podejmowania jakichkolwiek drastycznych decyzji ;-)

Zmienie temat i sie was dziewczyny zapytam czy macie jaka pilegniarke srodowiskowa, ktora do was przychodzi? czy to jest obowiazkowe???

Wlasnie sie o tym dowiedzialam...
 
Dzięki dziewczyny, niepotrzebnie zawracam Wam tym głowę. Wystarczy, że ja mam tym zaprzątniętą swoją:baffled:. Po prostu miałam tak strasznego doła, że gdybym wczoraj tego nie napisała, to chybabym pękła z żalu.
Sorga, i właśnie o to chodzi, że z nim nie da się spokojnie porozmawiać, bo jakiś furiat się z niego zrobił. Już tyle razy próbowałam, że nie mam już chyba siły na starania, żeby dobrze. I co z tego, że zdarzały się dni, kiedy było super, jeśli potem znów było coraz gorzej.
Ale już koniec tematu. Nie chcę już do tego wracać. Jak się nie ułoży to trudno, będę egoistką w tej sprawie i w końcu pomyślę o sobie i dzieciach. :sick: .

Anni, w szpitalu po porodzie podajesz nazwę i adres przygodni, ze szpitala wysyłane są "papiery" twojego dzidziusia, a oni (w przychodni) przydzielają ci położną środowiskową, która przyjdzie do ciebie i dzidziusia, jak wrócisz do domu. Wydaję mi się, że powinna najpierw zadzwonić, żeby się umówić. Ale moja nie dzwoniła tylko przyszła od razu, a potem już umawiałyśmy się na kolejne wizyty. A czy jest to obowiązkowe, to nie mam pojęcia. Ale jest to na pewno bardzo przydatne, chociażby ze względu na pępuszek maleństwa, gojenie się twoich ran itd.
 
reklama
uff ale jestem dziś padnięta, chyba wczoraj przesadziłam z tym szykowaniem jedzonka dla mężczyzn ciężko pracujących ;-)
Teraz sobie leżę i odpoczywam, ale zaraz trzeba wstać, bo będą wołać o obiad:zawstydzona/y:

A swoją drogą ciekawe co u Gośki, bo z tego co pamiętam, to jej synek dziś ma komunię. Mam nadzieję, że się oszczędzała..
 
Do góry