niuni no to pracowity dzionek cie czeka...
ja mam dzis swietny dzien - dowiedzialam sie ze moja mama jest w szpitalu i to na drugim kontynencie - wiec nie moge nawet sie dowiedziec co i jak - bo w szpitalu takich info nie daja przez telefon ...no coz... jedyny link to moja ciotka - siostra mojej mamy - ktora na dodatek od 2 lat z nia nie gada...wiec bede musiala dzwonic i prosic ja na kolanach by poszla do tego szpitala...
jeszcze dzisisaj wydzwonilam fortune bo kobieta dzwoniaca ze szpitala zapomniala laskawie powiedziec z ktorego dzwoni i badz tu madry i pisz wiersze jak w NY jest szpitali z 30...
poza tym to dzis mam umowiony masaz stop z leczeniem hmm - reflexiologia i tak sie cieszylam na to teraz mi humor sie popsul bo jak tu sie odprezac kiedy taka akcja jest...:-(
No ale jestem dobrej mysli, ze wszystko bedzie cacy...
A wczoraj hehehe
powem wam jakie jest tzw. "prawo Marphiego' -czyli troche na przekor...
kolezanka poprosila mnie bym "pozowala" do zdjec do dosc znanej tu gazety na artykol, ktory pisze - to mialo byc sponsorowane przez Volvo (taaa zeby cos jeszcze mi odpalili bylo by oki hehehe) jak powinno wygladac bezpieczenstwo ciezarnej podczas jazdy i ...
jechalimy do dealera Volvo a ja taakie skurcze poczulam, ze sobie pomyslalam kurcze rodzic teraz bylo by troche niezrecznie, bo tu jakis przedstawiciel Volvo w garniturku, jakis statysta i fotograf - nie znam tych ludzi

ale nic....dojechalismy - fotograf wgramolil mne do jakiegos autka i zaczyna pstrykac zdjecia a mnie cap i.. straszliwie sciskalo w dole brzucha - skurczyki nie zle - wiec gosc mnie prosi zebym sie usmiechnela - no i smiej sie tu jak ci brzuch rozrywa a cala "ekipa" sie na mnie gapi... i tak sesja sie przeciagnela troche a gosc stwierdzil ze mam usmiech jak "s...y kot na pustyni" hehehe
a ja poprostu nie moglam wytrzymac z bolu...i az sama jestem ciekawa jak te zdjecia wyjda ;-) - lecz chyba poprostu nie kupie tej gazety bo wstyd!!!
niech to szczescie jak dojechalam spowrotem o domu to mi przeszlo - no normalnie 'super'... ;-) :-):-):-)
no to do pozniejszego napisania - ide sie kapac i zastanowie sie czy isc na ta reflexioligie
