Ech...dziewczyny jestem wykończona... Mam dodatkowe granie i teraz przez 4 dni próby 130km od domu

Próby o 9 więc muszę wstawać o 5 żeby tam dojechać. Zasnęłam dopiero po 3

Stamtąd prosto na zajęcia i dopiero wróciłąm do domu, spędziłam 6 godzin w trasie

Niby coś tam zarobię ale chyba połowę wydam na benzynę...tankowałam dziś za 4,89!!!
Setana ja też chodzę raz w miesiącu do gina

I też nie mam pojęcia jak tam moja "szyjka"

Ale czuję, że wszystko jest dobrze i nie ma co się na siłę przejmować. To nic nie da.
Gosiaczek - ale obciach, ja mam już 100cm... Pewnie jestem najgrubsza, no cóż. Nie wiem ile przytyłam, zważę się za dwa tygodnie i gina. Ale brzuch jest tak samo wielki jak był na ostatniej wozycie i nic nie przytyłam. Brzuch urósł a reszta schudła.
Izabela trzymam kciuki za twojego Igora! Smutne, że o wszystkim się mówi po fakcie, a wszelkie zaniedbania ze strony dyrekcji teraz ciążą na was... A strój pastuszka to może mu zrobić? Albo na ciuchach czegoś poszukać? Pastuszek powinien mieć jasne spodnie takie jak z prześcieradła (możesz uszyć) a worek na ziemniaki z otworem na ręce i głowę przewiązany paskiem. I masz pastuszka jak znalazł
Ramari nie byłabym szczęśliwa gdyby moja koleżanka dyktowała mi co mam robić... uważam, ze dobrze zrobiłaś posyłając dziecko do żłobka. Trzeba na siebie uważać, jasne, ale trzeba też żyć! To super, że mały ma mozliwość kontaktu z innymi dziećmi. Ja z dziećmi pracuję, takimi od 3 roku życia i nie zrezygnuję z pracy bo umrę z głodu. Oczywiście poprosiłam rodziców żeby nie przyprowadzali chorych dzieci na zajęcia i póki co to działa. Mam z rodzicami b.dobry kontakt, oni wiedzą, że jestem w ciąży i szanują moje zdrowie, naprawdę są kochani. A jak zachoruję? Trudno, to wyzdrowieję. Mogę też zarazić się w kolejce do sklepu i autobusie. Koleżanka przechodziła ospę w 5 miesiącu. I w zeszłym tygodniu urodziła zdrową córeczkę
