reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2011

pocieszajace jest to ze w piatek koniec swiata :-p

:rofl2::rofl2::rofl2: cóż za poczucie humoru :-D
oczywiście zdrówka dla Was!!!
niania dziecka mojej koleżanki też okazała się być popalającą, a na rozmowie kwalifikacyjnej zarzekała się, że nie, absolutnie:baffled:nie bardzo wiem na co liczą takie kłamczuchy - wszak samą czynność palenia dość trudno ukryć, jak nie przed dzieckiem, to znajomym sąsiadem itp. (ja tak nakryłam właśnie tamtą nianię - stojącą na balkonie i jarającą sobie w najlepsze:sorry:); do tego zapach - trudno ukryć, przed niepalącymi zwłaszcza;

kasiawilde - gratulacje i oby to nie było chwilowe, a początek nowych standardów:cool2:


u nas wielka niewiadoma z decyzją o przeniesieniu się w rodzinne strony; jak już jest opcja, to oboje znajdujemy mnóstwo powodów, by jednak nie wracać:baffled:niezaprzeczalnym plusem "tam" jest bliskość "dziadków", co jest atrakcyjne z p.widzenia dzieci i ich wzajemnych relacji (bo mi aż tak nie tęskno); ale cała reszta - tyle plusów co minusów... a zmiana w naszym życiu ogromna; no i jeśli tam coś nie wyjdzie, nie bardzo jest alternatywa, raczej już tylko własny biznes, co - jak wiadomo - obarczone jest ryzykiem i kosztami; no i M. musi dać odpowiedź do 27 grudnia...

forever - to widzę hardcorowo masz z Mamą przed Świętami; a Tata Krysi - spędza jakoś z Wami? czy niekoniecznie?


my dziś sami do końca dnia, M. ma wigilię pracową (oczywiście na 18); co za bzdura, nigdy nie pojmę na co to i po co; no ale ja zawsze aspołeczna ponoć byłam:-p
 
reklama
martadelka oj tak :tak: mam lenia, ale jak tylko Mati uśnie a G. pewnie tez bo zmeczony drogą to biore sie za prasowanie i pakowanie prezentów
jutro z rana ubieramy choinke, potem ja do fryzjera, a po południu sprzatanie

G. nauczył dziś Matiego robic cicho - a ten mały glutek chodzi teraz i mnie ucisza - dostawia palec do buzi i mówi "cśśśś" :rofl2:
 
a... zapomniałam oczernić mego męża:-p - po wczorajszym zdjęciu szwu (szwa?) przykleił do Leosiowej łepetyny plaster... mały ma go do teraz, bo ni cholery nie da się go odkleić - tzn. ciągnie się z włosami; rano próbowałam trochę uciąć włosy (niestety, czasem trzeba coś poświęcić), ale mały tak się wyrywa i zaczyna krzyczeć, że odpuszczam; tak więc zanosi się na to, że moje dziecię albo przywita dziadków z bezsensownym plastrem doklejonym do włosów, albo z łysym plackiem:-(dziękujemy, tatusiu:crazy:
 
Martadelka - miło, że pytasz - z oczkami lepiej niż wczoraj, już az tak dużo soli fizjologicznej nie musiałam wkraplać rano aby je rozkleić
Mrsmoon - to chyba najlepsza wiadomość dnia :-D
mama MATIEGO - ja też nie rozumiem postępowania mojej Mamy... Finał jest taki, że Tata Młodej przyjechał z Nią posiedzieć mając ponad 38 st. :baffled:
Andariel - hardkorowo ja mam zawsze z Mamą - no ale za b. nie muszę szukać powodów, aby się nie widzieć w Święta. Tata Młodej w Drugi Dzień Świąt - musi.... :baffled:Dzięki Bogu jest zdecydowanie nieplastrowy :happy:
Ja miałam spotkanie świąteczne w pracy wczoraj, dziś kolejne i spokój....
 
Ostatnia edycja:
plaster - ze skalpem - już odcięty! Ninka pajacowała skupiając na sobie uwagę brata, a ja w tym czasie: ciach-ciach:tak:

forever a Ty nie masz jakiejś opieki na dziecko w tym roku? żeby tylko tata Krysi nie zaraził;
 
jak mi dzisiaj źle:( Głowa pęka, niedobrze mi, kręgosłup boli:-( nie mam kompletnie na nic siły, chcę leżeć... a dziś ostatni koncert do zagrania i muszę do Katowic jechać, rany jak mi się nie chce. Dobrze, że Marysia zasnęła bezprobemowo bo na walkę o spanie nie miałabym dziś siły.
nawet odpisać nie dam rady, wybaczcie:zawstydzona/y:
 
andariel mój M też był na wigilii pracowniczej, wrócił o 6 nad ranem...:shocked2: i czy Ty zawsze musisz mieć historię typu 'czarny humor'...?:sorry:;-) no bo ni to śmiać się, ni to płakać...:sorry:
mamoM
myślałam, że napiszesz, że jak Mati zaśnie to sie za G zabierzesz a nie za porządki:-D
forever a jak dajesz radę zakrapiać Młodej oczka? 38 stopni...?
trasiu to o której jedziesz do Katowic? ściskam na odległość:*
 
martadelko - śmiej się, ja też się śmieję;-)co by nie paść w otchłań rozpaczy:-pa jeszcze wczoraj wieczorem NiL ganiali się po domu i nagle łup - Leo się poślizgnął na podłodze i pierdyknął łepetyną w naszą szklaną szafę w pokoju:szok:aż się popłakałam z nerwów... no ale nawet guza nie ma; widzę, że z Leosia chyba taki egzemplarz, co to mu się wciąż coś przytrafia; grunt, by zawsze wychodził z tego cało!;-)
trasiu - mi również dziś nic się nie chce; nawet na spacer z dziećmi nie poszła, choć Ninka chciała:zawstydzona/y:no ale na szczęście nie muszę jechać na żaden koncert:-p
 
reklama
Do góry