reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Czerwiec 2011

Silva zleciła mi je pediatra, bo mówiłam jej o tym, że Ninka była szczepiona tą jedną i powiedziała, że zobaczy jakie są wytyczne, ale najprawdopodobniej będzie trzeba zrobić próby wątrobowe. Martwię się co znaczą te podwyższone wyniki... A jeszcze jutro kolejne szczepienie :-( czy można zrezygnować ze szczepień w trakcie i czy to ma jakiś sens w tym momencie?
 
reklama
Adariel, Marta - widziecie, ja akurat mam wyrobione zdanie odnośnie klapsów, bo sama dostawałam ich mnóstwo. Przez to (i przez wiele innych nieporadnych metod) mam problem z szacunkiem do własnej matki. Sama też czuję jak ręcę wyrywają mi się do bicia w chwilach słabości i długo pracowałam nad tym odruchem, w ogóle nad swoją impulsywnością (żeby nie powiedzieć nerwicą), której się w domu nabawiłam. Stąd może jestem taka stanowcza w tej kwestii. Ale widzę, że niektóre z Was traktują to inaczej i chcę wierzyć, że rzeczywiście nic złego z takiego pacnięcia nie wynika. Sama jednak mam inne doświadczenia i nie mogę się przełamać.

Silva ja miałam/mam to samo... w sensie nadal walczę i pracuję nad tym, bo nerwus ze mnie też straaaszny. Klapsom mówię stanowcze 'nie'! choć niestety przyznaje się, że parę razy pacnęłam Emi po rączkach:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: i wstyd mi za to (andariel, Silva).
i zgadzam się absolutnie z andariel, Silvą i ironią.
z drugiej strony sama nie wiem czy zwróciłabym uwagę rodzicowi na placu zabaw, czy miałabym odwagę... parę razy byłam świadkiem klapsa i to całkiem zamaszystego i raczej bez poważnego 'powodu', była to cały czas ta sama kobieta...
i kolejna sprawa to to, co pisze marta, że Dominika była lekka w wychowaniu, Norbert przeciwieństwo, daje popalić itd także też jestem z w stanie wyobrazić sobie, że oj nerwy potrafią puścić...
no ale i tak patrząc się na metody wychowawcze mojego ojca - zaczęło się od klapsów (choć tu problem bardziej złożony) - NIGDY nie chcę mieć takiego 'sposobu' na dziecko:no:


moon jak Maja?????????????? jak po nocy?
asinka daj znać co dziś lekarz powiedział na wyniki, trzymam kciuki!!! a jakie szczepienie ma dziś Ninka?
hej saffi:-)
 
Hej:)

Asinka - czyli Ninka miała robioną morfologię oraz próbę wątrobową, tak? Coś jeszcze? No i daj znać po lekarzu!
Moon - jak Majek?

PS. Wracając do bicia, to Szymek wczoraj znowu zaliczył baty i to od tych samych chłopców, od jednego po głowie, od drugiego po rękach. A bawił się jeszcze z czwórką innych dzieci...

A zmieniając temat to - fajna dzisiaj pogoda u mnie - 22 topnie bez słonka więc ufff:)

Miłego dnia:***
 
hej

jeszcze tylko kilka słow wyjaśnienia....nie myślcie sobie,że ja leje norberta regularnie. nie uwazam też ,że bicie jakiekolwiek jest sposobem na wychowanie i rozwiązaniem problemów wychowawczych, bo nie jest i jest to złe! norbert dostał kilka razy pojedynczych klapsów( z których też nie jestem dumna) za to, że z premedytacja uderzył z cała siłą dominike np zabawka w twarz i to byla szybka reakcja z mojej strony moze i nie przemyślana, a czasami już nie miałam siły tłumaczyć mu milionowy raz ,że tego sie nie robi( bo on z biciem ma problem odkąd usiadł i naprawde czasami brakuje pomyśłów co z tym zrobić) po rękach go w zasadzie nawet nie "pacam" i daleka jestem od oceniania rodziców, którym sie zdarzy pacnąć dziecko, bo stojąc z boku nigdy nie wiemy ile nerwów to dziecko napsuło rodzicowi danego dnia...... teraz norbert sie uspokoil i nawet jak zdarzają mu sie jakieś incydenty jest o wiele łatwiej sprawe rozwiązać na spokojnie.... chce zaznaczyć,że jesteśmy tylko ludżmi bardzo różnymi, z różnymi charakterami, z różnymi dośiwadczeniami i jeszcze bardziej różńymi dzieciakami i chwile słabości zdarzają sie każdemu....
co innego jak gołym okiem widać,że w rodzinie dzieje sie coś złego....to tyle
 
mi dziś łeb pęka, jestem przed okresem i znów to cholerne rozdrażnienie...:baffled: wczoraj odwiedziłam na chwilę Mamę Bliżniaków (wcześniaki, pisałam Wam), ale byłam z Emi więc ciężko to było nazwać rozmową... Chłopcy rozkoszni:tak:

Silva
jak Ci zazdroszczę, u mnie dziś 34stopnie i cały przyszły tydzień taki ma być... ale nie ma co narzekać, przyjdzie zima to będziemy tęsknić za ciepełkiem;-) a co na to rodzice tych chłopców????????????????????????
marta nikt sobie tak nie myśli

aha andariel, Aestima jak tylko coś będę wiedzieć co do wyjazdu - dam Wam znać:tak:
 
Witam!!

Silva Ninka miała zleconą morf, mocz i próby wątrobowe, ale tylko próby wątrobowe odnośnie tej szczepionki. Morf i mocz miała do kontroli, bo w moczu co chwila coś wychodziło, a na posiewie nic i łapałam siuśki bezpośrednio do kubka, a nie do woreczka, a w morf kontrola płytek krwi (680 tys, - dalej podwyższone, ale tendencja spadkowa). Dobra, ja się ubieram i uciekamy do lekarza. U nas też upały :-)
 
Silva w takiej sytuacji powiedziałabym wprost, że jak widać, częste klapsy i razy nie działają, bo maluch tłucze inne dzieciaki, i że nie trudno się domyślić, że z czasem będzie tylko gorzej.
My wczoraj na placu zabaw też mieliśmy sytuację niefajną - mama z dziewczynką, na oko 6 latką, choć trudno powiedzieć bo dziecko już z widoczną nadwagą, mało ruchliwe i bardzo "nieogarnięte emocjonalnie" ( zsunęła się z huśtawki, na której oczywiście sama nie potrafiła się huśtać - Nina to potrafi od 3 roku życia - i wpadła w istną histerię aż jej tchu brakło, choć NIC sobie nie zrobiła), no i ta dziewczynka co chwila rzucała jakimiś tekstami na pograniczu chamstwa, a już na pewno wiele było w nich czystej agresji inegowania wszystkiego wkoło. To aż nie pasowało do tak małego dziecka. Nina bawiła się z nią w piaskownicy, a tamta co rusz mówiła coś w stylu: "no tam są literki, no to ty nie wiesz takich rzeczy?", albo: "lepiej wysyp piasek z tego auta bo jak to twoja mama zobaczy to zobaczysz co będzie" (wtf???) itd. Generalnie zakończyłam nasz spacer przed czasem bo nie chciałam żeby Nina się z kimś takim bawiła. Mama tej dziewczynki co chwila się wtrącała w rozmowę dzieci rzucając do córki krótkie: "a co cię to intesuje" czy " nie wtrącaj się":szok:Powiem Wam, że wracałam tak zdegustowana i przygnębiona, że szok!
 
asinka to czekamy&&&
andariel pakujesz się???;-)

aha zapomniałam Wam napisać: trasi dopisuje pogoda na wakacjach, Szymuś aniołek, Marysia marudna była plus sikanie w majtale, okazało się, że zapalenie pęchrza się przyplątało ale 1 dzień po podaniu furaginy już było lepiej, no i wiadomo, że trasia w dosłownym znaczenie raczej nie odpoczywa ale zrozumiałam, że jest zadowlona;-)
 
Andaeriel - no tacy ludzie chyba nie powinni mieć dzieci po prostu:)

Asinka - dzięki za info i kciuki za wizytę!

Martadelka - dzięki za info od Trasi:)

A u mnie upał się rozkręca, bleeee
 
reklama
Hej!
U nas też powoli pojawiaja sie piaskownicowe rozterki... na nasz plac przychodzą często dwie mamy, całkiem fajne kobitki z tego co zaobserwowałam. Obie maja córki z września 2011 do tego jedna z nich ma jeszcze starszą córę, na oko 5-letnią. No i własnie ta starsza doprowadza mnie do szału! Mamy siedzą sobie i plotkują na ławecze, obok młodsze dziewczynki grzebią w piaskownicy a ta starsza robi co chce bez żądnego nadzoru. Zarozumiałe dziewuszysko starsznie, krzyczy i rozkazuje innym dzieciom, wszystkie drabinki na placu traktuje jak swoje i innym dziecion nie pozwala się bawić gdy ona akurat korzysta :wściekła/y: Raz zaczęła wytykać palcem Maję i Ją popychać przy tym. Reacja Majki mnie zadziwiła - bardzo grzecznym ale stanowczym tonem mówiła tamtej dobitnie "nie rób tak dzieczynko! Nie mów takie słowa" Maja była ewidetnie zszkowana że można się tak zachowywać i być tak niemiłym. Tak emocjonalnie było tylko raz bo od tamtej pory staram się unikać tej dziewuchy i idziemy na inny plac gdy tamta jest na naszym. Następnym razem jednak nie omieszkam powiedzieć tej małej do słuchu. Jej mama nic sobie z tego nie robi, nie zwraca na nią wogóle uwagi, patrzy tylko na młodszą córke ale najbardziej skupiona jest na plotach...
Ogólnie wychodzę z założenia że do wychowania mam swoje dziecko a nie cudze, ale nie pozwolę na takie traktowanie Majki. Swoją drogą Maję już przeszkoliłam że następnym razem ma powiedzieć tamtej że jest niegrzeczna i nikt jej nie będzie lubił jak się tak zachowuje i że ma sie tak do Majki nie odzywać bo to nieładnie. I zadziwiło mnei moje dziecko które krzyknąć potrafi, że wykazało się taką kulturą osobistą bo bałam się że zdzieli zaraz tamtą :p

My się dziś pakujemy i jutro rano śmigamy do Krynicy. Mieliśmy być do wtroku ale przedłuzyliśmy do czwartu i T juz sam pojedzie w weekend na Mazury na Hańczę - wizja 2 dni nad jeziorem gdy Maja nie wczhodzi do wody średnio mi się usmiechała :-p
 
Do góry