katrina115
Potrójna Mama
hejka
mlodak - no ja juz spora część odcinków z Maszką juz obejrzałam. Fajna bajka.
mlodak - no ja juz spora część odcinków z Maszką juz obejrzałam. Fajna bajka.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A jesli chodzi o temperature w domu to mi zawsze zimno :/ Od dzieciaka bylam ubierana "na cebulke", czapki, szaliki, dwa sweterki
Tomcio zerkal, a ja sie usmialam. Biedne zwierzatka
Na gardlo pomagaly mi pastylki tymianek i podbial. Znaczy na drapanie w gardle powodujace kaszel i wytrzeszcz oczu. Wlasnie musze kupic do Uk...
Zrobiliśmy już autoclean i chodzi niemal bezszelestnie. Dzisiaj będzie pierwsze pranko 

Mam nadzieję, że K. się szybko policzy z kranem 
Niespodzianka - moi chlopcy tez sa wszystkomacający;-), jeżeli wiem ze czegos nie posują to nie oponuje, w pzreciwnym razie musiałabym non stop powtarzać: nie ruszaj, nie dotykaj, nie bierz :-)


Uważam, że wszystko ma swoje granice i dziecko należy od maleńkości uczyć, że pewnych rzeczy się nie rusza i że należy szanować czyjąś własność
Jedynie w domu pozwalam mu na drobne szaleństwa, ale np. rozwalanie kwiatków, żywności, czy tym podobne są dla mnie nie do pomyślenia
Większość nocy właśnie miałam tą pastylkę w buzi, bo inaczej bym cały czas kaszlała, ale co do za spanie :/Aga zyjesz? Sprawdzam czy sie aby nie udusilas ;-)Na gardlo pomagaly mi pastylki tymianek i podbial. Znaczy na drapanie w gardle powodujace kaszel i wytrzeszcz oczu. Wlasnie musze kupic do Uk...
Pomelo oczywiścieAga co to jest pamelo?![]()
o AGAWĘ mi chodziło 
), ale pozwalam na wyrzucanie gazet z szuflady (ostatnio sprzata po sobie
) czy na zabawe sprzetami kuchennymi (tasakiem raczej nie ;-)). U kogos na grzebanie po szafkach czy szufladach nie pozwalam. Na podworku pozwalam na grzebanie w ziemi/blocie, siadanie na piasku, a dookola slysze najczesciej nie siadaj/ nie dotykaj bo sie ubrudzisz ;-) Nie wiem czy wytlumaczylam, ale mam nadzieje, ze tak 

Ja z M to raczej nakryci po uszy spimy, a chlopcy non stop sie rozkopują.
Ja staram się trzymać zdrowego rozsądku. Co to znaczy? Podobnie jak niespodzianka pozwalam na bawienie się np. łyżkami kuchennymi (mamy taką jedną szufladę, z której mały notorycznie coś wyciąga), nie spinam się też jak nieraz wyjmie z szafki jakieś stare kasety. Ale już np. płyt cd nie pozwalamy mu wywalać. Tak samo mały nie szpera mi po szufladach, nie drze książek itp. Starszaka też uczyliśmy od małego, czego mu nie wolno i po latach widzę efekty, bo jest uważany za grzeczne dziecko, co jest miłe
Bąbel też się szybko nauczył jakie są granice i nie narzekam. Myślę, że najprościej jest pozwalać dziecku na wszystko tłumacząc to jego wiekiem i ciekawością świata. Wiadomo że więcej wysiłku trzeba włożyć w "ganianie" za dzieciakiem i tłumaczenie, że coś jest złe. Ale to są działania wychowawcze, które później przynoszą efekty. Skutkiem zbyt swawolnego podchodzenia do karności dzieci są sceny rodem z programu Superniania, kiedy rodzice tracą kontrolę nad maluchem. Poza tym ja lubię porządek w domu
I swoje dzieci też uczę utrzymania minimum czystości.



