Aga - takie spotkania są najfajniejsze. Spontaniczne, nieplanowane i najmilej potem wspominane. Jak byłam w ciąży z Alą to bardzo często bywałam tu u jednej koleżanki (praktycznie co 2 albo 3 dni). Ale potem zaczęłam pracować, czasu nie było i jak miałam iść do niej pod górkę i pchać wózek, to mi się odechciewało. Ja już teraz mam więcej czasu i nie muszę się wspinać i tez teraz częściej do Niej zaglądam. A Kuba lubi tam jeździć bo: po pierwsze ma 5 mies. szczeniaka Yorka i Kuba lubi się bawić z tym pieskiem, a po drugie - Jej synek ma całą kolekcję samochodów z filmu Auta i Auta 2 - a mój jest fanem tych filmów i może się bawić sam wszystkimi tymi autkami. Codziennie się upomina, żeby jechać do Ewy.
Alijenka - mąż wyjął akumulator, żeby go przez całą noc naładować i okazało się, ze od początku jest ten jeden akumulator (od 2006r.) więc miał prawo już odmówić pracy. Zobaczymy jak będzie teraz się sprawował - u mnie problem polega na tym, że mało jeżdżę i on nie ma się kiedy podładować. Już sobie spisałam wszystkie parametry z tego starego akumulatora i podejdę do sklepu u nas zapytam czy mają taki i ile kosztuje, albo na kiedy mi zamówią. Lepiej mieć taki awaryjny, bo ja na przyszły wtorek muszę mieć auto w 100% sprawne.