Viola- zapytaj sie takze
Mlodaka- ona jest oblatana w kociakach
AVO- wlasnie opisuje mojej siostrze hihihh, przezycie nie do zapomnienia. Moze wypunktuje ;-)
1. Rezerewacja w knajpce, do ktorej nikt nie chcial isc, ale dziewczyna tak zakrecila, ze niby jakis oklega chce, on stwierdzil ze nie, moze jego zona, zona mowil, ze tez nie ona, a okazalo sie, ze poszlismy do owej knajpki tylko dlatego, ze jej maz sie tam czuje jak w domu i mu nadskakuja, wiec moze porzadzic

2. Wszyscy zamawiamy pizze, maz zamawia na pierwsze kalmary w ciescie, na drugie ryby grillowane (koniec koncem nasza pizza kosztowala po 5euro moze, a jego danie mniej wiecej 30...) jak przychodzi do placenia rachunku, cisza, wszyscy placimy po rowno.. nawet nie zaproponowali...
3. Spotkanie z nimi, oznacza, iz z pewnoscia cos nowego kupili.. Oczywiscie walentynki w zasadzie byly, by nam pokazac, jaka to torebke znow ten jej ukochany maz kupil, bo on jest naj naj mezem... Dostala od kolezanki taka swinke gumowa- prezent zarcik, a ona na to, no tak ladna ladna, ale nic nie wygra z prezentem do mojego meza... Dodam, iz chodzi o torebki wartosci dobrej pensji... Aha, no i zamowili samochod
4. Stol byl zarezerwowany blisko wejscia, oni jako pierwszi przybyli, usadowili sie jak najdalej tych drzwi, a my normalnie zeby zbieralismy tak nam zimno bylo, znajomy sie obil doslownie kurtkami, a ja potem w lozku nog i tyla nie moglam sobie rozmrozic... Jak jedna kolezanka zdecydowala sie prosic o zmiane stolow, to byli prawie ze oburzeni...
5. Pizza byla tak "dobra jakosciowo" ze pochorowaliśmy sie
Dodam, ze mowa o ludziach, ktorzy by moc sie pokazac, oszczedzaja np. na ogrzewaniu...
No ale nie ma tego zlego... Juz wczoraj perfidnie w kanjpce zaczelam sobie przegladac piekarniki, maz mi zaplaci slono za te wyjscie
