reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2012

sunshine, iwon- tule:-) i w takich sytuacjach ciesze sie, ze mam spokoj ;))

a tak w ogole to ja jem prawie wszystko i malej nic nie jest. To juz sa spore dzieciaczki i nie sadze, ze moze im zaszkodzis kostka czekolady zjedzona przez mame. zreszta ja czekolade jem od samego poczatku.
 
reklama
Iwon- ja tez na niego nie moge patrzec, i teraz co chwile wyslu****e czy mloda sie nie obudzila i mnie wola, ze moja cureczka sie obudzila, zagladam a ona smacznie spi, uwaza, ze przeze mnie ona placze bo ja stresuje tym, ze krzycze na niegi i placze, kurcze sama z siebie tego nie robie tylko on jest powodorem wrrrr..... skoczylabym mu na ta skrecona noge ze zlosci zeby cierpial jak ja........... A najlepsze jest to, ze wyzywam sie na niunia za to ze sie z nim kloce, normalnie rece mi opadaja....

Addiena- w takich sytuacja tez bym chciala byc sama
 
Kasiulka, przede wszystkim suuuuuper że znowu z nami piszesz :-):-):-) jak się czujesz?

Nanulika, brzuszek suuuuuper! Niech rośnie zdrowo, Kochana!!!

Młodak, nie przejmuj się tym "upadkiem". Na pewno nic sie nie stało, skoro Szymek tak się teraz zachowuje. Pewnie niestety każda z nas zaliczy wcześniej czy póżniej taką historię.

Mamy ten sam leżaczek-bujaczek tylko chyba do 18kg. My niestety często z niego korzystamy...:sorry: czekam na opieprz Munki podczas spotkania...:baffled::zawstydzona/y:;-)

Waris, kelocote smarujesz naprawdę odrobinkę. Mam go od 2 miesięcy i może 1/4 poszła, choć nie sądzę zeby az tyle. Staram się smarować 2 razy dziennie. Nasza pani doktor też twierdzi, że nie ma przeciwskazań do szczepienia kiedy dziecko ma katar (tak było z nami podczas drugiego 5w1). Super byłoby się spotkać :) Ty z Radomia, tak? Dobrze pamiętam?

Maćku, w sumie dlaczego nie przejechać się w piątek do ursusa? :-) Tylko my długo nie zabawimy na pewno na spacerku...zresztą same ocenicie temperament Petera...:baffled:

Peter dziś masakrycznie marudny...albo po szczepionce albo ząbki...nie mam innego pomysłu...
 
Kasiulka, przede wszystkim suuuuuper że znowu z nami piszesz :-):-):-) jak się czujesz?

Nanulika, brzuszek suuuuuper! Niech rośnie zdrowo, Kochana!!!

Młodak, nie przejmuj się tym "upadkiem". Na pewno nic sie nie stało, skoro Szymek tak się teraz zachowuje. Pewnie niestety każda z nas zaliczy wcześniej czy póżniej taką historię.

Mamy ten sam leżaczek-bujaczek tylko chyba do 18kg. My niestety często z niego korzystamy...:sorry: czekam na opieprz Munki podczas spotkania...:baffled::zawstydzona/y:;-)

Waris, kelocote smarujesz naprawdę odrobinkę. Mam go od 2 miesięcy i może 1/4 poszła, choć nie sądzę zeby az tyle. Staram się smarować 2 razy dziennie. Nasza pani doktor też twierdzi, że nie ma przeciwskazań do szczepienia kiedy dziecko ma katar (tak było z nami podczas drugiego 5w1). Super byłoby się spotkać :) Ty z Radomia, tak? Dobrze pamiętam?

Maćku, w sumie dlaczego nie przejechać się w piątek do ursusa? :-) Tylko my długo nie zabawimy na pewno na spacerku...zresztą same ocenicie temperament Petera...:baffled:

Peter dziś masakrycznie marudny...albo po szczepionce albo ząbki...nie mam innego pomysłu...

Trzecia dawka tak? bo u nas też po tej trzeciej marudny był strasznie - a co do szczepienia z katarem, to my właśnie trzecią mieliśmy z katarem i jest ok.
 
Kasiulka, przede wszystkim suuuuuper że znowu z nami piszesz :-):-):-) jak się czujesz?

Czuję się w miarę ok na to, co przeszłam, nie mogę narzekać.

Nie mogę wielu rzeczy niestety robić, nie mogę nosić itp, ale to pikuś.

Po tej operacji i chyba narkozie mam problemy czasami z koncentracją, szczerze to bałabym się prowadzić auto.

No, ale to wszystko kiedyś minie :-)
 
Oj, gdyby dziewczyny, które zostawiły BB dla FB wiedziały jaka dyskusja jest w temacie o in vitro, to migiem by tu wróciły z ciekawości...

Mamy ten sam leżaczek-bujaczek tylko chyba do 18kg. My niestety często z niego korzystamy...:sorry: czekam na opieprz Munki podczas spotkania...:baffled::zawstydzona/y:;-)
Maćku, w sumie dlaczego nie przejechać się w piątek do ursusa? :-) Tylko my długo nie zabawimy na pewno na spacerku...zresztą same ocenicie temperament Petera...:baffled:

Peter dziś masakrycznie marudny...albo po szczepionce albo ząbki...nie mam innego pomysłu...

bez przesady, mały kopniaczek w dupsko i po sprawie;-) hhm..nie wiem, czy coś przeoczyłam, ale o tym wypadzie do ursusa to ja Cię pytałam:-)
 
Zaraz rozszarpię mojego sąsiada- właśnie wpadł na pomysł żeby coś przybijać młotkiem w pokoju nad nami:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Ja właśnie z powodu sadzania młodego unikam mojej teściowej:zawstydzona/y: DO NIEJ NIE DOCIERA, że Julek ma dojść do siedzenia sam! Napierdziela na wszystkich naokoło, że źle robią a jak tylko dopadnie mi dziecka to w 2 minuty sadza go sobie sztywno na kolanach... Już nawet rozmawiałam z naszą rehabilitantką co zrobić, ale mimo, że pokazałam jej pozycję z jakiej dziecko może startować do siadania (już z niej siada od dawna ale teściowa nie musi o tym wiedzieć) to ona jest niereformowalna. Jej argumentem jest "bo on już chce..." k.... ja też dużo chce.

Iwon, Sunshine TULĘ.

Nie wiem czy wam już pisałam opowieść mojej kumpelki. Ma córkę i uczyli ją mówić. Wiadomo mama uczyła MAMA a tata... też MAMA. Koleżanka się trochę dziwiła ale ok, nic mężowi nie mówiła. Jak dziecko już sie nauczyło i coś potrzebowało to wołała MAMA a jej mąż cały zadowolony w nocy o północy budził koleżankę "córka CIĘ woła". :-D:-D Podobno pomysł podsunął mu jakiś uczynny kolega....
 
reklama
Muńka, myślę o Tobie, kojarzę, nawet wiem, ze bedziesz opieprzać ;-) a piszę Maćku...pomroczność jasna...sorki...:zawstydzona/y:

Kasiulka, na pewno wszystko szybko wróci do normy, a z prowadzeniem auta rzeczywiscie się wstrzymaj, aż się pewniej poczujesz!

Mysiaczek, dzięki...na własnie może to po szczepieniu...

Zajrzę jeszcze na wątek "cyckowy" ;-) bo widziałam, że pomogłyście mi radą :tak: no i na invitro skoro tyle się tam dzieje i tak gorąco ;-)
 
Do góry