reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2013

marcysiowa wlasnie to jest ten bol ze powrot do Polski teraz niewiele nam da. Tu mamy o tyle dobrze ze J ma prace, a wracajac do Polski wracamy do niczego. J nie ma zawodu, jakiegos wyszego wyksztaucenia wiec o pracy, a juz nie wspomne o dobrej pracy, moze pomarzyc. Nie mamy w Polsce mieszkania ani niczego doslownie. Jedyne wyjscie biorac pod uwage powrot to takie zebym wyjechala z dziecmi a on by tu zostal i przysylal pieniadze. Niestety przerabialismy juz to :-( J wyjechal jak Adas mial miesiac a my przyjechalismy jak maly mial roczek. Kiedy Adas mial 6mies rozpoczelismy fizjoterapie i koszta rowniez byly spore (oczywiscie nieporownywalne z tymi co mamy teraz) wiec zeby zaoszczedzic kazdy grosz J nie widzial sie z nami przez pol roku. Na naszym rozstaniu ucierpiala cala rodzina, nasze malzenstwo, moja psychika bo zostalam z malenstwem i jego problemami zdrowotnymi sama, jego psychika bo skupil sie na tym zeby tylko zarabiac, zeby Adasiowi nie btrakło i sam tez cholernie tesknil, i Adasia kontakty z ojcem, bo nie musze wspominac ze nie wiedzial kto to tata. Nie wiem jak teraz dalabym rade z 2ka dzieci. Najgorsze jest to ze nie moge mieszkac u rodzicow, jasno sie wyrazili ze nie maja miejsca :no:. Wiec tak samo dochodza koszt najmu mieszkania, rachunkow, zycia w Polsce... wychodzi na jedno i to samo. Uwierzcie mi ze juz rozwazalam kazda mozliwosc. Tak jak korba napisalas ze jak sie wali to wszystko. I tak wlasnie jest. Czekam az w koncu zaswieci choc troche slonce nad nami. Jeszcze chcialam napisac ze bylo wlasnie bardzo dobrze. Zylismy sobie swietnie, dlatego zdecydowalismy sie zmienic mieszkanie malutkie na wiekszy dom i postarac sie o dziecko, odkladalismy pieniadze i nie brakowalo. I prosze... zaszlam w ciaze, 3tyg pozniej wynajelismy dom a tydzin po tym wszystkim sie zaczelo. Obciecie godzin w J pracy, grozba zwolnienia, potem wizyta nasza z Adasiem w polskiej klinice, ich stwierdzenie ze na pewno jest autykiem i ze trzeba zaczac juz teraz bardzo intensywna terapie. I tak tydzien po tygodniu cos sie p*****y.
Paulus zazdroszcze. My wlasnie odkladalismy w dobrym okresie pieniadze na kupno jakiegos mieszkanka w Polsce ale wszystko sie rozeszlo w ostatnich miesiacach. I tak nie mamy juz nic, nadal brakuje, eh szkoda gadac :-(
Fioletowa i tu nie mamy otwartej furtki bo owszem jakies grosze mozna dostac na dziecko chore ale musze miec diagnoze piesmna :-( gdyby tylko zdiagnozowali Adasia w koncu. Mielibysmy angielska terapie (nie wiem jaka) ale i jakies dofinansowanie. W ostatecznosci zrezygnowalabym calkiem z polskiej pomocy i leczylabym go na angielska sluzbe zdrowia. Ale tak czekamy i czekamy na ich odzew. Samo badanie sluchu zrobilismy po pol roku od skierowania, ponad 8 mies temu mielismy pierwsza wizyte w osrodku dla dzieci i ma poczta przyjsc zaproszenie na kolejna wizyte. I tak codziennie marze ze wtreszcie dostane ten list i cos sie z tym ruszy, ze zaczna go badac i wystawia diagnoze...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kari,Trzymam bardzo mocno kciuki żeby zaczęło się Wam układać <tulę> i modlę się żebyś jak najszybciej dostała tą pisemną diagnozę. Liczę , że zaświeci dla Was słonko:tak:
 
Witajcie dziewczynki. Dopiero teraz udało mi się Was nadrobić :(

Natis, Xez - nie wiem co wam napisać ... może tylko tyle, że mocno trzymam za Was kciuki. Dacie radę, musicie !

Paulunia - Tobie też kochana współczuję, oby ten czas w szpitalu zleciał jak najszybciej.

Kari, Tobie niestety też nie wiem jak pomóc :( jakbym miała fortunę to bym się nie zastanawiała, tylko od razu się z Tobą podzieliła.
To życie jest strasznie czasami niesprawiedliwe. Niektórzy, którzy nie zasługują nie niektóre rzeczy - właśnie je mają :/ A jak to się mówi - biednemu zawsze wiatr w oczy :/ Liczę, że się wam odmieni, mam taką nadzieję ! Może wygrasz na jakiejś loterii albo coś :) Z całego serca Ci tego życzę

Witam nowe mamusie :) Obyście zostały z nami już na stałe.

sa_ra - kochana mój numer tel na pw już wysłany ;)

Ja dziś Antosię odebrałam z przedszkola wcześniej, od wczoraj mnie już o to prosiła. Na szczęście jest super grzeczna - jakaś odmiana ostatnio nastąpiła :D A po za tym idzie dziś do koleżanki popołudniu, więc nie myśli o złościach i psotach, tylko o zabawie z Polą ;) Mnie dalej bolą kości łonowe :/ Ale syneczek już coraz mocniej kopniakuje więc na pewno wszystko ok. We wtorek idziemy na usg genetyczne - mam nadzieję, że wszystko ok.
Z mamą dalej jestem pokłócona :/ tzn dzwoniła wczoraj przepraszała, ale hmmm wczorajsze jej słowa bardzo mnie zabolały i jakoś ciężko mi zapomnieć.

Kurcze dziewczyny potrzebujące pomocy, uwierzcie - gdybym mieszkała bliżej Was, to nie zastanawiałabym się i od razu bym biegła do Was. Pozostaje mi tylko być przy Was myślami, i wspierać jeżeli takiego wsparcia byście oczekiwały :***
 
Oj zeby nas wzieli do jakiegos hotelu i bysmy sie wszystkie odwiedzaly:) Dzieci bawilyby sie razem a my bysmy rozmawialy, pomagaly sobie i przezywaly kazdy przypadek dolegliwosci;) Szybko zlacialoby do maja.
Dobrze,ze mamy forum.
U mnie kolejna wizyta 22 stycznia, tym razem w szpitalu usg te na 20 tyg.
 
reklama
Kari kochana nie znam się na brytyjskich zwyczajach ale to czekanie na zaproszenie z kliniki czy szpitala to jest jakiś kiepski system :(. Ogranicza pacjenta maksymalnie. Nie da się tego przyspieszyc jakoś ???? Wydzwaniać gdzieś , upierdliwym być ???? U nas zawsze można coś "wydreptać" . Bardzo Ci współczuję. Nie ma nic gorszego niż zobowiązania finansowe bez pokrycia :no:.To może człowiekowi życie całe uprzykrzyć . A może są w Angli jakieś fundacje wspierajace takie terapie ???? Kurcze nie mam pojęcia jak Ci pomóc. Tulę mocno.
 
Do góry