Cześć Kobietki!
U mnie już nieco lepiej z nastrojem, kac moralny po niedzielnej awanturze się zmniejszył :-). Jest OK. Mężuś tylko powiedział wczoraj, że mnie nagra w takiej chwili mojej histerii

, bo gdyby nie widział to nie uwierzy, że jestem taka zdolna

.
Jakoś przetrawiłam ten pesser - chyba macie rację, że doda mi spokoju, choć boję się kolejnych infekcji, bo zmagam się z nimi od początku ciąży. Oczywiście warunek założenia pessara to wyleczona szyjka - mam nadzieję, że wymaz będzie już ok. Poza tym przeraża mnie ciało obce... Ale... będzie dobrze. Wszystko dla Lenki.
Pospałam dzisiaj do 10, oczywiście z przerwami, bo co 4 godz. dzwoni budzik na leki. Wróciły znów trzęsawy i straszne migreny po fenku. Mam nadzieję, że kilka dni i znów bedzie lepiej. Nie wiem dlaczego nie pozwolił mi brać Isoptinu. Wybłagałam i pozwolił tylko na noc 1/2 tabl.
Tak źle się czułam wczoraj, że o połowę rzeczy nie zapytałam, a części nie pamiętam - nie umiałam nawet wzroku skupić na jednym punkcie przez migrenę. Miał być tylko wymaz pobierany, więc Darek czekał w poczekalni - szkoda, bo tak to on wszystko pamięta.
SARA - Kochana trzymam kciuki, żeby termin przekazania kluczy się już więcej nie zmienił! No i zazdroszczę Ci troszkę tego remontu :-) czuję się jak ryba w wodzie w takich klimatach

. Moje remonty stoją niestety... choć obmyślamy z Darkiem jakiś sposób na zdalne kierowanie nimi :-). Nie wierzę w powodzenie... no ale trzeba spróbować.
ROBACZKU - ale mnie nastraszyłaś wczoraj tym upadkiem! Dobrze, że miałam obok siebie swojego Anioła Stróża :-).
KORBA - ale się cieszę z dobrych wyników!!!:-):-)
FIOLETOWA - u nas w domu też nagość jest powszechna. Ja w ogóle często paraduję nago. Darek od chyba 3 lat już się wstydzi przy Natce i przy niej zakłada ręcznik lub majtki. Często się kąpaliśmy razem, przebieraliśmy w jednym pokoju. Darek się czuł swobodnie do momentu jak Natka zaczęła go ciągnąć w wannie za siusiaka i się śmiać :-). Teraz czasem włazi mi pod prysznic i razem stoimy pod deszczownicą i udajemy, że to wakacje.
Obawiałam się tego, że nagość będzie dla niej tak naturalna, że w szkole może okazać się problemem. Na szczęście tak się nie stało.
DMUCHAWIEC - ale cudnie wyglądałaś! Super!!!
KEKS - współczuję nieprzespanej nocki! Może uda Ci się troszkę odespać po południu...
Normalnie mam 70C ewntualnie 75B, a teraz już w D sie nie mieszczę

do tego mam wielkie brązowawe brodawki

Normalnie mam malutkie rozowe a tu takie brązowawe giganty mi sie zrobily
Ja normalnie mam 70B [niestety niewielkie B] teraz myślę, że spore C. Zawsze marzyłam o większym biuście - co zakup bikini to obiecywałam sobie, ża za rok zrobię sobie piękne większe piersi;-),żeby dobrze wyglądać - a nie płaska z przodu i z tyłu. Oczywiście nigdy bym nie zrobiła, umarłabym wcześniej chyba, nie dałabym sobie nic zaszyć sztucznego

.
A teraz podobnie jak MATKAEWA chciałabym mieć swój dawny rozmiar i wygląd. Brodawki są ogromne, ciemne, ogólnie jakoś ciężkie te piersi, żylaste... Nie podobają mi się. Choć Darek zachwycony ;-).
A też tak macie się się krępujecie teraz przed waszymi mężami. Ja nie cierpię jak na mnie patrzy gdy jestem bez ubranka. Czuję się totalnie nie atrakcyjna z tym brzuchem
ROBACZKU - ja też mam takie opory przed moim mężem, ogólnie przed wszystkimi za wyjątkiem mojej szwagierki. Z tym, że mam 15 kg na plusie które ulokowało się głównie w brzuchu i nogach. Do pasa z brzuchem akceptuję siebie i czuję się ok, widzę, że się podobam Darkowi. Nie akceptuję swoich nóg. Są straszne i ich najbardziej się wstydzę.
Kilka dni temu kazałam Darkowi wyjść z łazienki gdy brałam prysznic - był w szoku, bo u nas taki rytuał, że zawsze siedzimy w łazience i sobie gadamy jak któreś z nas się kąpie.
Bardzo mnie zaskoczył, bo powiedział, że mu się podobam cała, nawet z tymi kg, ze on tak na to nie patrzy jak ja... on jest wdzięczny, że się godzę na takie 'poświęcenie', żeby urodzić jego dziecko, że chciałby wziąć na siebie część 'uniedogodnień', gdyby tylko mógł.
Niewiele mi to dało, bo wcale się czuję się lepiej, ale miło z jego strony...
Natis i dziewyczny, które brały fenoterol - mam do Was pytanie - czy lekarze z czasem zwiększają dawkę leku? Aktualnie 4 dzien biore 3X1 tabletka 5mg, do tego isoptin 3x1/2 tabletki. Widzę dużą poprawę, brzuch już się tak nie spina, nie ciągnie. Czy za czasem ta dawka przestanie działać i potrzebna będzie większa? Jakie są Wasze doświadczenia?
Natis, po ostatnim usg termin mi się przesunął na 10.06, a że będę mieć cesarkę to pewnie będzie to maj. Liczę więc, że za 4 miesiące pójdziemy na spacer, ciągle sobie te spacery wyobrażam. To mi pomaga przetrwać bóle, które już mam od leżenia. Damy radę
ANISIAJ - mi zwiększył dawkę do 6x1/2, ale przez to, że mój brzuch dalej się spina. Przypuszczam, że będzie zwiększał dalej. Kazał brać teraz równo co 4 godz., ale bez isoptinu. Jak zwiększy do całej tabletki pewnie nie da rady bez isoptin.
Co do imprezy to jestem jak najbardziej za!!!! Urodzimy i się spotykamy!!!!!
Też jestem tak obolała od tego leżenia, że powoli nie wyrabiam. Kazał mi nie leżeć na plecach - raz ucisk, dwa wzmaga skurcze. Nie wyrabiam już na bokach. Ból straszny...
Może dzisiaj Darek znajdzie czas, żeby mnie wymasować porządnie, przynajmniej jest to ulga na kilka godz.